Wpis z mikrobloga

@grzesiecki kiedyś kuzyn się topił, na szczęście nas było 4. Akcja ratunkowa polegała na podpłynięciu do topielca i po ułamku sekundy zorientowaniu się, że jest się pod topielcem z jego stopą na ramieniu. Wynurzenie i podpływał następny. Jak już topielec osłabł najstarszy z nas w końcu go wyciągnął. Od tamtej pory będąc w wodzie co 5 sekund sprawdzam czy mam grunt pod nogami ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Pan_krecik: a ja słyszałem, ze trzeba takiego posmyrac #!$%@? po pośladkach
Ten twój znajomy to chyba jest w jakiejś gowno osp
@grzesiecki No nie jesteś zbyt inteligentny, lepiej 1 trup niż 2, i bez różnicy czy tonie twoje dziecko,żona, babka czy prababka czy obcy gość
@grzesiecki: Mnie zszokowało to kiedyś że nie widać że ktoś się topi. Kiedyś widziałem topiącą się dziewczynę a wokół mnóstwo ludzi - nikt nie reagował bo nie widział że się topi - ja też. Na szczęście mój kuzyn się skapnął i dzięki temu wszystko skończyło się szczęśliwie.
@siepan: zależy jak definiujesz "umieć pływać". Czy potrafiliśmy przepłynąć jakiś odcinek nie topiąc się? tak. Czy wiedzieliśmy jak należy ratować topielca? nie. Czy jakbyśmy wiedzieli jak ratować to poszło by lepiej? pewnie nie, bo wiedza to nie wszystko, liczą się jeszcze umiejętności i doświadczenie.