Wpis z mikrobloga

Nasłuchałem się za łebka jak to studia nie są do niczego potrzebne i teraz tego żałuję. Zarabiam trochę więcej niż przeciętny inżynier, ale on ma otwarte ścieżki kariery, gdzie po roku-dwóch go pchną wyżej, a mnie nie. Jak mnie na stanowisku szmaciarza usadzili, tak do usranej śmierci mogę tu siedzieć. Właśnie odrzucili moją aplikację na inne stanowisko, bo nie mam wyższego. Nie wyższego w danym kierunku, tylko po prostu czegokolwiek. Człowiek z tym samym zestawem umiejętności co ja, że skończoną dodatkowo teologią czy gender studies wykona tę pracę lepiej. No ta. Bez studiów to maksymalnie można liczyć na troche więcej niż średnia krajowa. 3/4 ofert które mnie dzisiaj interesują wymaga wyższego. NO DOBRA MOZESZ FIRME OTWORZYC ALBO BYC W CZYMS BARDZO DOBRYM. No mogę ale nie oszukujmy się, nie będę. A na pewno nie wiedziałem tego rezygnując ze studiów. Większość z nas, w tym ja, jest w danym temacie przeciętna. Tak, przeciętna. 90% tych naszych programistów15k też jest przeciętna, bo jakby byli zajebisci, to ta zajebistosc stałaby się nową przeciętnością czaicie? Więc będąc tym przeciętniakiem lub nie mając tego świadomości za dzieciaka, nie ma sensu rezygnować ze studiów, bo tylko zamyka się dalsze furtki. Wyprzedzisz wszystkim na early game mając te parę tysiecy co miesiac, ale już na mid game zobaczysz, że zostajesz w tyle, żeby na late game obserwować jak dorabiasz do renty, a koledzy po studiach na spokojnych emeryturkach sobie siedzą. I tak, tak mogę te studia zrobić i zrobię, ale to będzie dobre 3 lata trwało. A najbardziej to mi szkoda czasu. Kolega mi mówił "to najlepsze lata twojego życia, nie marnuj go na zakuwanie". No super. Zmarnowałem na tyranie dwunastek, weekendow i nocek, podczas gdy rówieśnicy dupczyli koleżanki po studenckich imprezach.

Więc. Młody, przeciętny człowieku który to czytasz. Jeśli nie masz już na etapie szkoły średniej jakichś serio konkretnych skillsów, nie masz pleców, pomysłu lub nie czujesz że masz szczęście, to zrób te studia.
#studia #edukacja #praca #pracbaza
  • 50
ale już na mid game zobaczysz, że zostajesz w tyle, żeby na late game obserwować jak dorabiasz do renty, a koledzy po studiach na spo


@sierramikebravo: U mnie przed nazwiskiem niby tylko inż. (mgr nie chciało mi się kończyć ;D ) ale w pracy daje bardzo dużo, nawet jak idziesz na rozmowę o robotę to od razu inaczej patrzą ("o patrz inżyniera z polibudy ma to coś tam w głowie musi
@sierramikebravo: w Polsce to wciąż się liczy i prędko się to nie zmieni. Jedyne osoby, które awansowały w międzyczasie robiły studia, ale i tak awans np na kierownika zajmował im dużo dłużej niż ludziom, którzy z dyplomem wskakiwali do firmy i po roku, dwóch byli juz kierasami. Papier to droga na skróty.
@sierramikebravo
Coś w tym jest. Jeszcze niedawno znajomy co jeździ na busach do NL mówił, że #!$%@? mi dadzą te studia i w ogóle to lipa. Aktualnie praktycznie pierwsza praca po uzyskaniu tytułu inż i zarobki powyżej średniej krajowej. A myślałem, że będzie ciężej po kierunku moim. A tak to biuro i komfort.
@sierramikebravo: który lvl tak w ogóle? Ja w wieku 27 się wybieram na studia. Mam kilku znajomych którzy się zasiedzieli, mają po 26 lat jak ja i mówią że po co te studia, że to bez sensu, fanaberia, niepotrzebna nauka itd. A gówno prawda, jak się wie czego chce to jest to inwestycja w siebie. W ogóle co to za myślenie że tylko w wieku 19 lat można iść na studia,
@sierramikebravo: Mam podobną sytuację, rzuciłem studia na 4 semestrze, również się naczytałem i nasłuchałem o tym, że studia nic nie dają, że tylko kilka kierunków jest opłacalnych do ukończenia, a reszta g*wnokierunków się nie liczy. Jak ktoś chce być kiedyś wyżej niż na średnim szczeblu kariery zawodowej, musi mieć ukończone jakieś studia, dopiero w drugiej kolejności liczą się konkretne umiejętności.