Wpis z mikrobloga

#corobiszzzzzz #uk #emigracja #jedzenie
to co wkurza mnie absolutnie najbardziej w tym kraju to jedzenie. oczywiście jak sobie sam gotujesz to jesz co chcesz, masz supermarkety, polskie i inne międzynarodowe sklepy, niczego raczej nie brakuje. ale jedzenie na mieście to jest taka padaka... mogłabym referat o tym pisać
jest drogo, często jedzenie dostajesz zimne, ale najgorsze jest to jak bardzo Brytyjczycy unikają warzyw i owoców w swoich posilkach. im więcej mięcha i tłuszczu tym lepiej. a potem plaga otyłości jak się patrzy. no i czyja to jest wina? klienta że ma takie a nie inne przyzwyczajenia i nawet plasterek pomidora z burgera zostawi na talerzu, czy sprzedawcy że chce mieć zyski? ja osobiście nie przepadam za mięsem, rybami, owocami morza, a uwielbiam świeże warzywa i owoce i pikantne, wyraziste jedzenie. dosłownie odwrotność tego co się zwykle w UK serwuje. a jak już masz jakąś pozycję w menu która jest trochę zdrowsza (czyli na polskie standardy - normalna) to to jest opcja fit/skinny/low carb etc. czyli trawa z suchym cyckiem z kury. do tego jeszcze ten brak kreatywności i totalna nuda. w każdym miejscu typu kafejka masz dokładnie to samo, takie same kanapki z takimi samymi składnikami. całą sytuację ratują jedynie obcokrajowcy i ich jedzenie, chociaż też nie zawsze bo niektórzy też dostosowują się do brytyjskiego podniebienia i modyfikują tak żeby im smakowało. czyli było bez smaku...


#zalesie
  • 29
@szzzzzz: w kategoriach obiadowych UK to niestety straszna padaka, biorąc pod uwagę np ilu tu jest hindusów i indyjskich knajp dlaczego w każdej z nich serwują taki szajs. Jakby ktoś na koniec robienia każdego sosu zdecydował, że warto dolać łyżke oleju, naan jakby ktoś robi pizze na grubym ciescie. A jak znajdziesz pierwszy repszy tutorial na youtube i zrobisz sam smakuje 10 razy lepiej. Ile razy napalałem się na jakieś jedzenie
Nie ma to jak wysnuć wnioski o podłych nawykach kulinarnych całego narodu w oparciu o wizytę w taniej piwiarni, gdzie siedzą emeryci i łamią zapałki.


@pa6lo: Oho, nie można nic skrytykować na temat tego wspaniałego królestwa, bo przyjdą przyszywani Anglicy i pomachają paluszkiem.
Oho, nie można nic skrytykować na temat tego wspaniałego królestwa, bo przyjdą przyszywani Anglicy i pomachają paluszkiem.


@romek898: Nonsens. Widzę, że się naschodziło malkontentów na takie smętne pie*dololo.
@szzzzzz: Ja mowie o tym od lat ze ludzie tutaj sa kulinarnie mentalnie zawieszeni. Dawno juz dotarlo do mnie ze budujac menu w restauracji ma byc tak aby lokalni byli z tym oswojeni, jakiekolwiek proby ulepszania-nie wazne czy zmodyfikujesz danie 5 razy lepiej jak nie bedzie klasycznie to sie po prostu nie sprzeda. a klasycznie tutaj znaczy ubogo i prosto.
W Brighton jest kilkaset restauracji ale spruboj gdzies wyjsc zjesc-jedna tajska
@szzzzzz: a mi akurat nigdy nie sprawiało przyjemności jedzenie poza domem lub nie od znajomych lub rodziny,

Sam fakt że wiem od przyjaciela tu w UK jak od kuchni wygląda gastronomia to mi się odechciewa żeby z tych usług korzystać.

Kucharze stoją po 12-15 godzin w kuchniach na małej przestrzeni, z przerwą na papierosa co najwyzej. Problemy z żylakami mają młodzi ludzie przez to. Wykorzystanie ich na kasę jest bardzo często
@herbatananoc: Tak, osobiście to w fizycznej obecności autora wypowiedzi. Np. ślub bierzesz osobiście, albo per procura.
I tylko kompletny debil może mylić "moim zdaniem" z "osobiście myślę".

Debil bańko twierdzi, że on potrafi myśleć osobiście i przez pełnomocnika.
A normalni po prostu mają swoje zdanie, albo nie.
:>