Dom, mieszkanie, żonę, dziecko, pracę, hobby. Patrząc z boku mógłbyś pomyśleć "fajnie ma, pewnie żyje szczęśliwie".
Nie mam nic.
Wewnętrznie posypałem się jakoś rok-dwa temu. Żona jest tylko człowiekiem z którym mieszkam i wychowuję dziecko. Raczej mnie nie zauważa, ma swoją pracę i dziecko. Próbowałem się przed nią otworzyć żeby powiedzieć że ja gdzieś w środku się kurczę, że nie mam sił, że jestem na skraju swojej wytrzymałości. Odbiór był taki że to nie jej wina, że ja jestem dziwny, że nie chce ze mną w ten sposób rozmawiać bo ją to stresuje.
Pracuję w domu na wszystko - mam pracę która daje relatywnie dużo pieniędzy, dodatkowo rozwijam swoje hobby, które przynosi mi też jakieś drobne, z których można opłacić dobre wakacje dwa razy do roku. Pracuję w domu robiąc remonty, wykończenia - ale nikt tego nie widzi. Kilka tygodni remontowałem dom, chociaż kompletnie się na tym nie znam. Pracowałem dzień w dzień od 8 rano do 2-3 w nocy, żona po skończeniu moich prac przyjechała i zapytała "co to za plamy" (jakieś kropki po malowaniu), nic więcej. Skłamałbym - wyrzuty że ona z dzieckiem tyle siedzi i to też nie jest łatwe. W domu odpowiadam za wszystko - od organizacji remontów, auta, kasę, rachunki. Mojej żony nie intersuje skąd mam pieniądze, czasem komunikuje że już nie kasy i nie zastanawia się skąd ja mam ją wyczarować. Ona mówi, kasa się magicznie pojawia.
Próbowałem pogadać na ten temat z moimi rodzicami, ale oni udają albo nie potrafią zobaczyć że coś jest nie tak. "Musisz kilka dni urlopu wziąć i się wyspać", "takie czasy synek". Jestem dla wszystkich o każdej porze, ale dla mnie nie ma dosłownie nikogo nigdy.
Najgorsza jest ta samotność i to że tak naprawdę nikt nie wie kim jestem w środku. Że nie mam nikogo z kim mogę o tym porozmawiać, oprócz jednego kumpla. Strasznie mi z tym źle.
Nigdy tu nie pisałem, ale sama świadomość że ktoś to przeczyta mi pomaga.
@mirko_anonim: po pierwsze - pogadaj z kimś. Po drugie - rodzice mogą mieć rację - wyśpij się, wypocznij, jedź na tydzień w Bieszczady, by nabrać dystansu i przemyśleć wszystko.
@mirko_anonim: A to nie jest tak, że żona zmieniła się dokładnie w momencie kiedy urodziła dziecko? Czujesz, że przelała uczucia z Ciebie na dziecko? Skoro tak to czas porozmawiać szczerze i na spokojnie z żoną i opowiedzieć o swoich uczuciach i podkreślić jak bardzo ten temat jest ważny dla Ciebie.
@Przypadkowy - to nie jest kwestia wyspania się i wyjechania gdzieś. Kiedyś uspokajała mnie przyroda, las, długie spacery. Teraz w każdym miejscu, dosłownie, czuję się jak niepasujący puzzel, czuję że to nie moje miejsce. Nigdzie nie mogę znaleźć spokoju.
@Maly_Jasio jest dokładnie tak jak piszesz. Ja próbowałem wiele razy z nią rozmawiać, już naprawdę nie wiem co mam zrobić. Strasznie mi spadała samoocena przez to, bo ona ewidentnie ma mnie w dupie. Kładzie się spać z dzieckiem (6 lvl) o godz 21, w weekendy śpi do 10-11. Nie chcę jej zostawiać, ale też nie wiem jak to ma wyglądać.
Musisz być cholernie nudnym człowiekiem, że nawet nie chce jej się z tobą rozmawiać. Chyba, że jesteś desperatem który założył rodzinę licząc, że pozwoli mu to z własnego #!$%@? wyjść a wyszło jeszcze gorzej.
@mirko_anonim: Znam kilka takich historii (detale się różnią, szczególnie z tym kto zarabia więcej). Ogółem to trochę patowa sytuacja. Zacznij od jakiegoś psychoterapeuty (przetestuj kilku najlepiej), tylko nie oczekuj cudów. Koniec końców coś będziesz musiał zmienić w swoim życiu, terapeuta najwyżej pomoże ci się przygotować i przegadać pewne idee i pomysły.
@n_____S chyba tak, dużo o tym czytałem i boje się że tak jest. Nie wiem czy jestem w stanie zkimś na ten temat porozmawiać, zawsze byłem dzieciakiem który sam ogarniał wszystko wokól siebie, nikogo nie niepokoił swoimi problemami. Zawsz uważałem że nie ma żadnej warstwy pośredniej między mną a problemami. Myślę że prędzej bym przeszedł centrum miasta zupełnie nagi niż powiedział obcej osobie co o tym wszystkim myślę. Zdaje
@Urajah - nie zarabiam jak milioner, raczej mam dobrą pracę - koło mitycznego 15k net pewnie, żona z połowę tego. Tu nie chodzi o kasę, ja naprawdę mam gdzieś pieniądze, nigdy nie miałem na nie ciśnienia. Traktuję je jako środek do zrobienia czegoś. Z drugiej strony nie lubię jak ktoś nie widzi, że cały dom, wykończenie i wszystko co z nim związane jest pokrywane przeze mnie - no bo
@Urajah - sorry, że się Ciebie uczepiłem i odpowiadam na raty ale w poprzedniej wiadomości zabrakło jednej z ważniejszych rzeczy.
Chciałbym żeby ona kiedyś po prostu powiedziała "Fajnie że jesteś, że dbasz o mnie i o nasze dziecko, widzę to". Tylko tyle. Nie chcę od niej nic, tylko tyle żeby zauważyła że wszystko co robię jest dla niej i dla dzieciaka. Bo dokładnie tak jest.
nie lubię jak ktoś nie widzi, że cały dom, wykończenie i wszystko co z nim związane jest pokrywane przeze mnie
nie pamięta o żadnych moich urodzinach
@mirko_anonim: Ktoś Ci zasugerował depresję, ale z tego co piszesz, to problem jest ewidentnie z Twoją żoną. Z Tobą zdecydowanie mniej o ile w ogóle. No bo żadnego docenienia nie ma ani najbliższa osoba nie pamięta o urodzinach? To jest mega słabe z jej strony.
@mirko_anonim: na twoim miejscu zastosowałbym terapię szokową - zakręć kurek z pieniędzmi dla żony, stwórz sobie kolejne konto na które będzie przychodzić twoja wypłata. Zero wakacji w tym roku. Badać, obserwować.
@Maly_Jasio wiem Miras, ja nie opuszczę swojego dzieciaka choćby nie wiem co. Można mi powtarzać te trywializmy że "lepiej z jednym rodzicem niż dwójką skłóconych", ja tego nie kupuję, chce widzieć swoje dziecko i żyć z nim, bardzo je kocham i ono mnie :)
Ja się zacząłem zastanawiać i tak w sumie wstydzić w środku, że jako prawie dorosły facet (37 lvl) zaczynam kwękać o tym że ktoś nie
@damienbudzik - Miras, ja całe swoje pieniądze które zarobię ładuję w dom. Mam swoje hobby, które pochłania trochę kasy ale żeby nie obciążać domowego budżetu nauczyłem się na nim zarabiać i idzie mi całkiem nieźle :) Mimo tego słyszę że ona "potrzebuje drugi samochód w domu" chociaż jestem na takim etapie że po kupnie domu i wykończeniu go za gotówkę muszę się trochę odkuć. Tłumaczę jej to na spokojnie,
Aktywne Wpisy
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Mam wszystko.
Dom, mieszkanie, żonę, dziecko, pracę, hobby. Patrząc z boku mógłbyś pomyśleć "fajnie ma, pewnie żyje szczęśliwie".
Nie mam nic.
Wewnętrznie posypałem się jakoś rok-dwa temu. Żona jest tylko człowiekiem z którym mieszkam i wychowuję dziecko. Raczej mnie nie zauważa, ma swoją pracę i dziecko. Próbowałem się przed nią otworzyć żeby powiedzieć że ja gdzieś w środku się kurczę, że nie mam sił, że jestem na skraju swojej wytrzymałości. Odbiór był taki że to nie jej wina, że ja jestem dziwny, że nie chce ze mną w ten sposób rozmawiać bo ją to stresuje.
Pracuję w domu na wszystko - mam pracę która daje relatywnie dużo pieniędzy, dodatkowo rozwijam swoje hobby, które przynosi mi też jakieś drobne, z których można opłacić dobre wakacje dwa razy do roku. Pracuję w domu robiąc remonty, wykończenia - ale nikt tego nie widzi. Kilka tygodni remontowałem dom, chociaż kompletnie się na tym nie znam. Pracowałem dzień w dzień od 8 rano do 2-3 w nocy, żona po skończeniu moich prac przyjechała i zapytała "co to za plamy" (jakieś kropki po malowaniu), nic więcej. Skłamałbym - wyrzuty że ona z dzieckiem tyle siedzi i to też nie jest łatwe. W domu odpowiadam za wszystko - od organizacji remontów, auta, kasę, rachunki. Mojej żony nie intersuje skąd mam pieniądze, czasem komunikuje że już nie kasy i nie zastanawia się skąd ja mam ją wyczarować. Ona mówi, kasa się magicznie pojawia.
Próbowałem pogadać na ten temat z moimi rodzicami, ale oni udają albo nie potrafią zobaczyć że coś jest nie tak. "Musisz kilka dni urlopu wziąć i się wyspać", "takie czasy synek". Jestem dla wszystkich o każdej porze, ale dla mnie nie ma dosłownie nikogo nigdy.
Najgorsza jest ta samotność i to że tak naprawdę nikt nie wie kim jestem w środku. Że nie mam nikogo z kim mogę o tym porozmawiać, oprócz jednego kumpla. Strasznie mi z tym źle.
Nigdy tu nie pisałem, ale sama świadomość że ktoś to przeczyta mi pomaga.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Wyślij anonimową PW do autora (niebawem) · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@Przypadkowy - to nie jest kwestia wyspania się i wyjechania gdzieś. Kiedyś uspokajała mnie przyroda, las, długie spacery. Teraz w każdym miejscu, dosłownie, czuję się jak niepasujący puzzel, czuję że to nie moje miejsce. Nigdzie nie mogę znaleźć spokoju.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował:
@Maly_Jasio jest dokładnie tak jak piszesz. Ja próbowałem wiele razy z nią rozmawiać, już naprawdę nie wiem co mam zrobić. Strasznie mi spadała samoocena przez to, bo ona ewidentnie ma mnie w dupie. Kładzie się spać z dzieckiem (6 lvl) o godz 21, w weekendy śpi do 10-11. Nie chcę jej zostawiać, ale też nie wiem jak to ma wyglądać.
─────────
Musisz być cholernie nudnym człowiekiem, że nawet nie chce jej się z tobą rozmawiać. Chyba, że jesteś desperatem który założył rodzinę licząc, że pozwoli mu to z własnego #!$%@? wyjść a wyszło jeszcze gorzej.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
@wykopowy_brukselek - Miras dzięki, ale nie ma tu żadnego mechanizmu anonimizowania wpisów i rozmów, nie chcę się w żaden sposób dać zidentyfikować.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
@n_____S chyba tak, dużo o tym czytałem i boje się że tak jest. Nie wiem czy jestem w stanie zkimś na ten temat porozmawiać, zawsze byłem dzieciakiem który sam ogarniał wszystko wokól siebie, nikogo nie niepokoił swoimi problemami. Zawsz uważałem że nie ma żadnej warstwy pośredniej między mną a problemami. Myślę że prędzej bym przeszedł centrum miasta zupełnie nagi niż powiedział obcej osobie co o tym wszystkim myślę. Zdaje
@Urajah - nie zarabiam jak milioner, raczej mam dobrą pracę - koło mitycznego 15k net pewnie, żona z połowę tego. Tu nie chodzi o kasę, ja naprawdę mam gdzieś pieniądze, nigdy nie miałem na nie ciśnienia. Traktuję je jako środek do zrobienia czegoś. Z drugiej strony nie lubię jak ktoś nie widzi, że cały dom, wykończenie i wszystko co z nim związane jest pokrywane przeze mnie - no bo
@Urajah - sorry, że się Ciebie uczepiłem i odpowiadam na raty ale w poprzedniej wiadomości zabrakło jednej z ważniejszych rzeczy.
Chciałbym żeby ona kiedyś po prostu powiedziała "Fajnie że jesteś, że dbasz o mnie i o nasze dziecko, widzę to". Tylko tyle. Nie chcę od niej nic, tylko tyle żeby zauważyła że wszystko co robię jest dla niej i dla dzieciaka. Bo dokładnie tak jest.
────
@mirko_anonim: Ktoś Ci zasugerował depresję, ale z tego co piszesz, to problem jest ewidentnie z Twoją żoną. Z Tobą zdecydowanie mniej o ile w ogóle. No bo żadnego docenienia nie ma ani najbliższa osoba nie pamięta o urodzinach? To jest mega słabe z jej strony.
@Maly_Jasio wiem Miras, ja nie opuszczę swojego dzieciaka choćby nie wiem co. Można mi powtarzać te trywializmy że "lepiej z jednym rodzicem niż dwójką skłóconych", ja tego nie kupuję, chce widzieć swoje dziecko i żyć z nim, bardzo je kocham i ono mnie :)
Ja się zacząłem zastanawiać i tak w sumie wstydzić w środku, że jako prawie dorosły facet (37 lvl) zaczynam kwękać o tym że ktoś nie
@damienbudzik - Miras, ja całe swoje pieniądze które zarobię ładuję w dom. Mam swoje hobby, które pochłania trochę kasy ale żeby nie obciążać domowego budżetu nauczyłem się na nim zarabiać i idzie mi całkiem nieźle :) Mimo tego słyszę że ona "potrzebuje drugi samochód w domu" chociaż jestem na takim etapie że po kupnie domu i wykończeniu go za gotówkę muszę się trochę odkuć. Tłumaczę jej to na spokojnie,