Wpis z mikrobloga

#przegryw #blackpill #przegrywpo30tce

Moim zdaniem bardzo ważne jest, aby przegryw, czyli ktoś bez znajomych NIE PRACOWAŁ ZDALNIE.

Na początku jest to trochę wbrew intuicji — no bo jak to przegryw ma nie pracować zdalnie, skoro pracując zdalnie jest bezpieczny — nikt się z niego nie śmieje, nikt mu nie zagraża, trudniej go poniżyć itd.

Może trochę racja — ale jak nie masz znajomych i do tego pracujesz zdalnie i w ten sposób praktycznie nie masz kontaktu z drugim człowiekiem to dziwniejesz i dziadziejesz jeszcze szybciej tak, że po 5-10 latach takiego życia zostaniesz totalnym wyrzutkiem, i wcale ludzie nie przestaną się z Ciebie śmiać, ani nie przestaną Ci zagrażać — a wręcz przeciwnie, będą widzieć, że jesteś sam, odizolowany, czyli łatwy cel zarówno do okradzenia, jak i np. do zrzucenia na niego winy za jakieś okoliczne przestępstwa.

Natomiast nie pracując zdalnie i codziennie zmuszając się do kontaktu z innymi po kilku latach jesteś nawet w stanie nauczyć się podstawowych umiejętności społecznych, nawet będziesz uważany za mniej dziwnego — jasne baby se nie znajdziesz, ale przynajmniej będziesz miał jakieś dobre relacje z sąsiadami i może nawet ktoś ci pomoże jakby faktycznie było trzeba. Oczywiście samemu też trzeba czasem pomóc komuś innemu.
  • 10
@HeavyMagicMissle: Daję plusika, ale się nie zgadzam. Pracując na miejscu wcale się nie nauczysz umiejętności społecznych, tylko będą Cię gnoić, dopóki nie zutylizują twoich genów, albo nie odejdziesz. To wszystko zależy od genów, na miejscu wszyscy wykryją po twojej mordzie że masz słabe geny i ta tego podstawie Cię będą oceniać, a zdalnie liczą się tylko twoje kompetencje
@HeavyMagicMissle: Super teoria. Szkoda, że zupełnie nie prawdziwa. Praca stacjonarna nic ci nie da w kontaktach międzyludzkich, jeżeli takich nie masz. Jak jesteś wyrzutkiem, to rozmowa przez 2 min z kimś, kto z tobą nie chce rozmawiać nie pomaga, a wręcz przeciwnie.
Dodatkowo skąd to przekonanie, że socjalizacja przebiega w pracy? Dosłownie socjalizacja w największym nasileniu trwa przez pierwsze kilkanaście lat życia. Potem już zmiany są marginalne i wpływają na dopasowanie
@Eteres: Też mi się tak wydaje, że kluczowy jest wiek, powiedzmy że 12-19 lat. Ja przez osobowość unikająca, która złapałem już w podstawówce, unikałem jak tylko się da wszelkich interakcji i jakoś nie widzi mi się, że mając 2x lat można cokolwiek z tym zrobić. Po prostu niektórzy będą tylko gnić jak ścierwo przez swoje tzw. "życie* z powodu przesrania kluczowego okresu życia i tyle, nie wydaje mi się, że jest