Wpis z mikrobloga

Przedstawie wam Mirki moją teorię na życie, bo może wywiąże się z tego ciekawa dyskusja, z której każdy coś wyniesie. Zainspirowała mnie do tego ostatnia debata w tagu #pracait, gdzie część osób napisało, że lekarze, dentyści, prawnicy to dopiero są zarabiające grupy i warto w to iść.

Według mnie osobiście to kariera i rozwój zawodowy jest największą pułapka w jaką człowiek może wpaść. Chodzi mi o liczenie na duże zarobki przez te osoby, o dorobienie się w życiu, bo ludzie często mówią z zazdrością, że "oni to dopiero trzepią hajs".

Otóż moim zdaniem Ci "trzepiacy hajs" lekarze, prawnicy, albo nawet ci, którzy pną się na szczyt w jakiejś korporacji etc. przegrali życie, bo jest to jedno z najgorszych wyborów jakich można dokonać. Większość ludzi traktuje jako normę to, że ktoś się dorabia dopiero po latach ciężkiej pracy. Okrutna prawda, o której nigdy nie słyszę jest taka, że majątek, który zdobędzie się w innym okresie niż wczesna młodość można o kant dupy potłuc. Taki lekarz, czy prawnik to często najpierw cała młodość ciężkiej nauki, dostanie się na studia niekoniecznie za pierwszym podejściem, potem studia dłuższe niż standardowo, potem są jakieś aplikacje u prawników, a u lekarzy rezydentura i specjalizacja. Jeśli miałbym zacząć zarabiać poważne pieniądze długo po trzydziestce, albo jeszcze później to niech sobie w dupę tą kasę ktoś wsadzi.

Prawda jest taka, że wygryw życiowy i rację bytu to ma tylko wtedy, gdy potężny hajs masz w wieku 15-35 lat. Wtedy, gdy są najmocniejsze doznania, hormony jeszcze buzują i czujesz cokolwiek. Nie ma tyle monoaminooksydazy rozkładającej dopaminę, serotoninę, każde przeżycie, egzotyczne wakacje w luksusach, imprezy, seksy, narkotyki, loty szybowcami, rejsy, poznawanie ludzi, koncerty, zabawy, pijaństwa, rozpędzanie się autem to wtedy dają frajdę. Potem już to wszystko powszednieje i nie ma podejścia. I cały ten okres, gdy to wszystko buzuje zmarnować na #!$%@?, żeby po tym mieć kasę koło 40, gdzie człowiek jest już biologicznie wrakiem i odpadem, a czas #!$%@? jak #!$%@? i zaraz 60?

U mnie jakiś widok kolorowego listka na drzewie to było większe doznanie w wieku 20 lat niż teraz w wieku 30 byłoby podanie w jednym zastrzyku fentanylu, grzybów, mj i jakiegoś najlepszego koktajlu narkotycznego.

Więc mam głupawkę jak ktoś #!$%@? sobie ten okres w życiu, żeby mieć jakieś mgliste benefity z tej harówy w przyszłości. Dlatego moja szlachetna osoba jechała w szkole na samych pałach i jestem z tego dumny.

Jak nie zdobędziesz szybko, dużo hajsu w bardzo wczesnej młodości to przegrałeś życie i potem możesz sobie zdobywać góry pieniędzy i będą nic nie warte. Nawet jak skorzystają z tego kolejne pokolenia to nie będziesz świadomy i Ty tego nie przeżyjesz.
#pracbaza #pieniadze #depresja #przemyslenia #przegryw #medycyna #studbaza #prawo #korposwiat #psychologia #zycie #zdrowie #biologia
  • 34
Ja mam 30 i czuję się jak gówno


@Ynfluencer: klasyk. wszyscy moi znajomi po 30 już narzekaja na słabnące zdrowie, a to watroba siada, w krzyzu łupie, korzonki, rwa kulszowa, u kobiet siadające hormony, tarczyca i to wcale nie chodzi wyłącznie o osoby otyłe z nałogami tylko wręcz niektórych bardzo aktywnych fizycznie. O takich sprawach jak wypalenie i zmeczenie życiem nie ma nawet co wspominać. A ktoś tu wspomina o byciu
@Eugeniusz_Zua: Tu też chodziło mi o pewne zmiany w działaniu układu nerwowego, bo ja jeszcze nie mam siadajacego zdrowia, natomiast mózg i narządy zmieniają się biologicznie, odbiór rzeczywistości nie jest taki sam i tego żaden tryb życia nie zmieni, jeszcze jak ktoś ma inklinacje do pesymizmu, wysoką wrażliwość to tylko się pogłębia. Mój mózg i odbiór tego co się dzieje w wieku 15-27 lat, a teraz w wieku 30 to jest
@Ynfluencer: otóż to Miras. Wiem o czym piszesz bo sam przeszedłem całą drogę do jednego z tych "prestiżowych" zawodów. Większego Januszostwa i wykorzystywania młodych ludzi jak w zawodach prawniczych i lekarskich to nie ma nigdzie nawet w powiatowym Januszexie bo tam to chociaż płacą. XD

Może kiedyś napisze o tym jak młody lekarz albo prawnik musi się przemęczyć, żeby zdobyć uprawnienia umożliwiające samodzielną praktykę. W tych zawodach jak nie jestes bogaty
@Svinsky: To już mi popsuło humor, bo moja dziewczyna studiuje lekarski i ciężko haruje, a z tego co piszesz to wnika, że będzie mieć #!$%@?, ponieważ nie ma żadnych rodzinnych układów i znajomości w tej branży.
@Ynfluencer: To nie chodzi nawet o brak układów chociaż oczywiście też, ale jeśli jesteś dobry to dasz sobie radę. Tutaj chodzi o coś innego. Nie ma co prawda już cenzusu pochodzenia więc teoretycznie możesz pochodzić nawet z biednej rodziny i dostać się na przykład na aplikację adwokacka po studiach albo na rezydenturę w przypadku lekarzy.

Tylko, że w praktyce nie możesz pochodzić z biednej rodziny bo jak wytrzymasz 5 albo 6
@Ynfluencer: W Twoim wpisie wchodzisz trochę w skrajności, jakby były tylko 2 drogi. A prawda jest taka, że ani Ci dorobkiewicze zwykle nie są w młodości znowu tacy spokojni i z nosem w książkach, ani Ci "mniej ambitni" wcale niekoniecznie tak znowu hulają i życia smakują.
W moim otoczeniu w młodości równo na balety się śmigało i "życia smakowało" tak z ludźmi, którzy po tych baletach zakuwali do trudnych kolosów, a
@Flaviviridae: Oczywiście, że ja sobie zdaję sprawę, że to nie jest czarno białe i ludzie studiujący ciężkie kierunki i terminujacy w ciężkich zawodach też poszaleją, pokorzystaja z życia i balangują, ale to są strzępki życia, bo jeśli chcesz się do tego przyłożyć to jest nie do pogodzenia z beztroskim życiem. Ta zabawa i korzystanie nie jest na 100 procent, bo masz z tyłu głowy, że gdzieś tam czeka Cię kolejny egzamin,
@Ynfluencer: Dobrze powiedziane całe szczęście nie poświęcam życia na robienie kariery tylko na #!$%@? na janusza za najniższą krajową z ludźmi przy których mi iloraz inteligencji #!$%@? oraz w pyle, który prawdopodobnie osiądzie na płucach do końca życia.