@czteroch oj było było w WLKP, za gówniaka pamiętam, ale to w sylwestra, a nie w wigilię. Czasem takie #!$%@? łaziły po nocach i bramy ściągali, a potem szukano w rzece, parę kilometrów dalej, lub pogiętą tak, że nie dało się założyć. Stary kiedyś spiął dwie razem łańcuchem od piły motorowej, na drugi dzień przyszli kuzyni z bandażami na rękach więc było wiadomo kto chciał ściągnąć ( ͡º͜ʖ͡
@AchtKommaAcht: @s---k: Na wiejskim śląsku i to tak +15 lat temu XD, jakieś 20km od bytomia. Rodzice mówili, że im tak zrobili i brama była na boisku na wsi, od tamtego czasu co sylwestra brama jest wiązana do płotu + pies owczarek wypuszczony XD
@some_dev: tradycja polegała na tym że jak w domu mieszkała panna, to się bramę kradło żeby był dostęp. Ja mieszkałem na wsi na zachodzie kraju i kradli nam bramę co roku do lat ok. 2008 - 2010 potem wujek zaspawał zawiasy na odwrót i nie dało się jej ściągnąć bez cięcia.
Daleko zwykle nie trzeba było jej szukać bo kilkaset metrów.
@kodecss: Ja jestem z Podkarpacia, ale o tej tradycji nie słyszałam. U mnie z kolei 26 grudnia chodzili kolędnicy i śmiecili w domach panien na wydaniu. Musiały albo to wysprzątać, albo przekupić kawalerów wódką, bo jak nie posprzątają, to są złymi gospodyniami. A te, co nie miały naśmiecone, miały czuć wstyd, że nikt ich nie chce.
Ja słyszałem od dziadków że furtki się ściągało lata lata temu i że zazwyczaj robił to przejeżdżający tabur cyganów ale ile w tym prawdy to nie wiem. Historie z cyganami i tak były zajebiste, nawet jak koloryzowane xD
@kodecss: jak byłem większym gówniakiem, w okolicach 12 lat, to ściągaliśmy bramy z kolegami. Ale to było 20 lat temu. I nie wiedziałem, ze gdzieś w Polsce to jest tradycja xD
Na wsi afera, bo jest ta #!$%@? tradycja z ściąganiem bram po pasterce.
No i ściągnęli bramę u nowych "sąsiadów" i coś weszło im na posesje i zagryzło psa.
Samo ściąganie to tam ch**, gorzej jak potem trzeba było uciekać bo psy goniły
@yazir: to też jakaś tradycja z tym sraniem przed psem?
Komentarz usunięty przez autora
Daleko zwykle nie trzeba było jej szukać bo kilkaset metrów.
@kodecss:
@kodecss: Tak coś czułem xD. Jestem z północy podkarpacia i jak najbardziej potwierdzam, choć teraz już ten zwyczaj wymiera.