Wpis z mikrobloga

Dzis bylem po bombelka w przedszkolu. Mieli wigilie, wiec szybko skonczyli. Przedszkolanka jest taka mloda, nawet ladna dziewczyna. Czasami z nia rozmawiam :)
Wchodze, widze, ze jest i chcialem byc zabawny i rzucam na powitanie tekstem: "Dzien dobry. Ktory to moj?". Ona sie cieszy, to ja zlapalem flow i kontynuuje "Zreszta niewazne i tak jutro oddam. Wezme tego, bo fajny". Ona w beke, gowniaki sie dziwnie na mnie patrza i ogolnie smiesznie az do czasu jak przyszla druga przedszkolanka - taka starsza i ciagle naburmuszona. Od razu do mnie z ryjem, ze te teksty sa niesmieszne, ze strasze bombelki i ze chyba sobie nie zdaje sprawy, ile jest przypadkow uprowadzen dzieci i zebym sie zastanowil, czy to dobre miejsce na takie zarty. Przeprosilem, strzelilem buraka, wzialem bombla (wlasciwego, nie tego fajnego) wpakowalem do samochodu i do domu.
Najgorsze bylo w domu. Przyszla zona z pracy i na wejsciu, ze dzwonili z przedszkola i co ja tam #!$%@? i ze stary typ, a sie zachowuje jak dziecko, ze nie doroslem do roli ojca i ze co ja mam w tej pustej glowie.
Kumacie? Ta stara rura na mnie do zony doniosla. Ta strzelila focha, nie odzywa sie, poszla sobie do innego pokoju i tak siedzi.
A co najlepsze, nadal mnie smieszy ten tekst "Ktory to moj?".

#zonabijealewolnobiega #przedszkole #bombelek #logikarozowychpaskow
  • 204