Wpis z mikrobloga

@bdg-bro: nie chodzi mi o inną walutę, czytaj ze zrozumieniem.
Chodzi mi czy mogę wziąć kredyt udzielany np. przez duński bank czy holenderski mając lepsze warunki niż przez polski.jako obywatel UE
@kaaban: jako mądrzejszy ode mnie wytłumacz mi jak to działa i jest możliwe mając na uwadze to co wyżej napisałem do innego mirka-geniusza.

@monyprintergobrrrr: a no właśnie. Kurcze. Czyli jak to działa w przypadku korporacji, to ten sam
@interpenetrate: Z korporacjami chodzi o co innego - nie mają specjalnych praw ale mogą wziąć tani kredyt w eurasach na stałej, przetransferować pieniądze pomiędzy oddziałami i zainwestować w Polsce. Nasza gospodarka nie ma z tego korzyści netto. To dlatego Mateuszek tak bardzo chce je odstraszyć.

Czyli zarabiając w złotówkach ktoś nie może wziąć w euro czy frankach? Jak brali te we frankach to rozumiem nie było takiego przepisu?


Tak i tak.
@interpenetrate: Po prostu mam bekę z zadawania takich pytan na wykopie zamiast po prostu zadzwonić do zagranicznego banku.

Nie jesteś obywatelem UE bo nie ma takiego państwa jak UE, w związku z czym całe twoje rozumowanie nie ma sensu.

Natomiast jeśli chodzi Ci o skorzystanie na zasadzie wspólnego rynku, to jak najbardziej możesz, tylko bank nie pożycza na ładne oczy, a na prawdopodobieństwo spłaty i ryzyko jej braku. To drugie powoduje,
@interpenetrate: Mówimy to samo. Jak pracujesz w Holandii i chcesz kupić mieszkanie w Holandii to jako obywatel Polski możesz wziąć kredyt w Holandii. Ale w tym banku nie weźmiesz go na nieruchomość w Polsce. Może są jakieś dzikie wyjątki od tej reguły przy kombinowaniu z rezydencją czy coś ale jak mieszkasz w Sosnowcu, zarabiasz w cebulionach i chcesz hipotekę w Katowicach to w praktyce ta opcja jest dla Ciebie niedostępna.
@interpenetrate: Teoretycznie można, sam widziałem kiedyś oferty kredytów na portugalskie nieruchomości dla mieszkańców UK. Ale to raczej wyjątek od reguły, wynikający z dużej liczby Brytyjczyków kupujących nieruchomości w PT.

W praktyce banki raczej takich ofert nie mają. Po prostu oferują kredyty na nieruchomości na rynku który znają, ludziom (rezydentom), których zdolność kredytową są w stanie ocenić. Nie znam się, ale powiedziałabym że wynika to z pragmatyzmu banków, a nie przepisów.