Wpis z mikrobloga

Dlaczego system "no-fault" w medycynie jest ważny i dlaczego przez jego brak w Polsce, cierpią pacjenci? Porozumienie rezydentów to ładnie tłumaczy na przykładzie z życia wziętym:

❗️Dużo mówimy o systemie no fault i jego założeniach – jednak przenieśmy się na chwilę ze świata teorii do prawdziwych historii!

Pani Ola urodziła 4 dziecko metodą cięcia cesarskiego - zabieg wykonano ze wskazań medycznych (przedwczesne oddzielenie się łożyska). Noworodka nie udało się uratować.
Jednakże pomimo tragedii utraty dziecka, problemy pacjentki nie zakończyły się w tym miejscu: w bliźnie po zabiegu wytworzyła się sporych rozmiarów przepuklina, która zdecydowanie pogarszała komfort życia pani Oli. Niestety kolejna operacja nie przyniosła pożądanych skutków – doszło do martwicy tkanek, a rana nie chciała się goić - wymagała dalszego intensywnego leczenia chirurgicznego. Pomimo kolejnych interwencji chirurgicznych nie udało się uzyskać poprawy stanu pacjentki. Z powodu straty dziecka oraz znacznego oszpecenia powłok brzusznych pani Ola zachorowała na depresję. Stan rany nie pozwalał jej na pracę w gospodarstwie rolnym, które wcześniej prowadziła z mężem, a ból zacznie ograniczał codzienne funkcjonowanie. Jakość życia pacjentki, jak i całej rodziny pani Oli znacząco spadła.

Pani Ola zaczęła “walkę” o odszkodowanie. Chociaż proces karny zakończył się – po 6 latach – z korzyścią dla pacjentki, proces cywilny o odszkodowanie trwa nieprzerwanie od 15 lat – kobieta wciąż nie odzyskała sprawności, a przez cały ten czas wymagała specjalistycznego leczenia i kontroli w znacznie oddalonej od domu placówce. Ponadto nie może podjąć pracy zarobkowej – przysługuje jej 800 zł renty.

Wyobraź sobie, że w Polsce funkcjonuje system no fault
Pani Ola zgłasza potrzebę wypłacenia odszkodowania za zdarzenie medyczne, z powodu kosztów, jakie ponosi w związku z powikłaniami po cięciu cesarskim. Na podstawie wykazu kosztów kobieta otrzymuje odszkodowanie w ciągu kilku miesięcy od zdarzenia, co pozwala jej na pokrycie kosztów transportu, wizyt lekarskich, leków i rehabilitacji, a także zapewnia stabilność finansową jej rodzinie.

Należy nadmienić, że opisywana tragedia miała miejsce ponad 15 lat temu. Czy to wydarzenie spowodowało ponowne przeanalizowanie wytycznych opieki lub wprowadzenie obowiązkowych szkoleń z tego zakresu? Nie. Nasz system nie nauczył się niczego, nie wyciągnął żadnych wniosków i nie wprowadził zmian, pozwalających na uniknięcie takich sytuacji w przyszłości. Jest to niedopuszczalne - zarówno ze względu na drogę, którą muszą przejść pacjenci, jak i z powodu kosztów, jakie generują wieloletnie postępowania sądowe. Konieczny jest rejestr zdarzeń niepożądanych, który będzie analizował zdarzenia medyczne i wprowadzał zmiany realnie poprawiające jakość opieki prawnej i zdrowotnej pacjenta.

https://www.facebook.com/100064781856700/posts/pfbid035uSEG89EQLLspxNScpqyEz511NheXDHaj2R8fWmD8F5yKzZrXdj5wsPnibhAqEV2l/

#medycyna #zdrowie #lekarz
  • 29
@SkrytyZolw: Tak to u nas już jest. Nie uczymy się nawet na swoich błędach i każdy umywa rączki od problemu. Tłem tego wszystkiego jest #!$%@? i niedofinansowany system opieki zdrowotnej. Kto był w szpitalu ten się nie śmieje. Dodatkowo wiele rodzin ma kogoś na cmentarzu z powodu, że "takie są/były procedury". Wiem coś o tym...
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@SkrytyZolw: a czemu lekarz mialby brac?

Mamy procedury. Wystarczy je spelnic. Operacja moze sie udac, a pacjent i tak umrze. Czemu mialbys karac za to lekarza? Takim sposobem nikt nie bedzie leczyl, i probowal wprowadzac innowacji
@Rudy_Bigos_2: No ogólnie to każdy powinien brać odpowiedzialność za to co robi xD

Gdzie jest mowa o karaniu lekarza? Weź no wskaż konkretny fragment. A na przyszłość sugeruję najpierw przeczytać co komentujesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Rudy_Bigos_2: No tak, bo system no-fault nie zwalnia zupełnie z odpowiedzialności za to co robisz, hulaj dusza piekła nie ma xD

Chłopie weź se przeczytaj definicję "brać odpowiedzialność". Jak lekarz nazwie pacjenta "głupim pajacem", to system go nie chroni przed odpowiedzialnością za jego chamstwo. I jak przyjdzie #!$%@? do roboty i zabije pacjenta, to również nie.
@SkrytyZolw: @Rudy_Bigos_2: To o co chodzi w tym systemie „no fault”? Nie widzę wyjaśnienia. Dlaczego się tak nazywa? Czy chodzi o to, że w obecnym systemie płaci sprawiedliwie ten kto zawinił, a „no fault” ściąga pieniądze z niewinnych podatników? Co jest argumentem na tezę, że w przypadku „braku winy”(?) lekarze by się uczyli na błędach, a w przypadku orzekania o winie nie?

Artykuł jest rozpoczęty tezą, że źle jest, gdy
TLDR: w większości lekarze na tą chwilę mają #!$%@? (bo mogą) i nawet jak leczą/operują na #!$%@?, nic im nie zrobisz, bo prawo ich chroni, także nawet jak ktoś przez przypadek wyciął Ci nie tą nerkę co trzeba xd albo leczył kompletnie źle to i tak nie dostaniesz żadnej kasy. "No fault" dalej chroni lekarzy, dalej mogą leczyć/operować na #!$%@?, ale przynajmniej "mimo BRAKU WINY ( ͡~ ͜ʖ ͡°
@rekkin: Gorące dzięki za opis!
A polemizując: to, że istnieje patologia, to nie powód, by się z nią oswajać. Więc byłbym przeciwko - już nawet na wstępie z uwagi na nazwę.
Co do kosztów w Stanach - ekspertem nie jestem, lecz ci co się znają już przecież setki razy wskazywali jako główny problem cen leczenia na monopole i horrendalne przeregulowanie tego rynku. Chyba nie przeceniałbym akurat aspektu odpowiedzialności lekarzy.
@rekkin: Swoją drogą mi byłoby wstyd w swojej sprawie postulować prawne ustanowienie bezkarności, choćby (tu) w ściśle jak rozumiem zakreślonym obszarze.
@Drobar: O proszę, ja akurat zasłyszałem, że to z racji zabezpieczenia się na wypadek pozwów, o których to tak medialnie głośno, ale nie weryfikowałem tego. Faktycznie może ten czynnik jest znacznie przeceniony względem tego co wymieniłeś.
@Drobar: Masz wyjaśnienie we wpisie i to bardzo dokładnie na przykładzie z życia wziętym.

Nie chodzi o bezkarność, tylko o obowiązkowe analizowanie każdej sytuacji, w której występują jakieś "problemy". A następnie wyciąganie wniosków i zmienianie, poprawianie obowiązujących procedur. Jaśniej już się nie da.

Przecież to nie zwalnia lekarza z odpowiedzialności, gdy np wytnie lewą nerkę zamiast prawej. Przeczytaj raz jeszcze cały wpis, bo jest kierowany do takich osób jak ty, które
@rekkin: lekarze w systemie no-fault nie są zwolnieni z odpowiedzialności. Jak przyjdzie narąbany i popełni błąd, to system go przecież nie chroni. Więc ty również raz jeszcze przeczytaj o co chodzi, bo również masz mylne wyobrażenie o co chodzi.

Wypłata dla pacjenta to jedno, znacznie ważniejszy jest obowiązek przeanalizowania przypadku.
@SkrytyZolw Zabrzmi jak prywata, ale:
Miałaś może w rodzinie przypadek, gdzie z powodów błędów lekarskich ktoś zmarł, mimo że chodził do kilkunastu lekarzy i w końcu okazało się, że dało się temu zapobiec, ale było już za późno?
Gdyby lekarze byli bardziej kompetentni, gdyby każda wizyta u lekarza była rejestrowana, ot jak w trakcie zdawania prawa jazdy i archiwizowana, miałabyś okazję zobaczyć ile z tych "głupich pacjentów", którzy "ignorowali swoje zdrowie" przyszli
@rekkin: Nie wiem co mają moje prywatne przeżycia do zasad funkcjonowania no-fault. Tak czy siak, gdyby w Polsce obowiązywał, to każdy by dostawał odszkodowanie, a #!$%@? procrdury byłyby naprawiane ¯\_(ツ)_/¯

Ale żyjemy w Polszy, gdzie ludzie ślepi z nienawiści i zawiści krzyczą, że to zdejmowania odpowiedzialności z lekarzy.