Wpis z mikrobloga

"Krach w gastronomii" - oczywiście, że tak. To jest efekt niepodnoszenia stóp procentowych jak trzeba. Mamy mniej kasy przez inflację, a dodatkowo ceny dóbr idą w górę. Zastępujemy więc jedne dobra gorszymi, np. nie idziemy na pizzę za 50 cbl tylko robimy ją sami w domu lub jemy coś innego.

Podobnie będą tracili wszyscy fryzjerzy, hotelarze, branża turystyczna, rozrywkowa, teatry, kina itd - wszystko co nie jest niezbędne do życia będzie miało mniejszy ruch.

Jest to modelowe wejście w recesję. Efekt braku stabilnego pieniądza.

Glapa ciągle chrzani, że przy wysokich stopach wzrośnie bezrobocie. Ono wzrośnie, owszem, ale przez realne, ujemne stopy 10% i szalejącą inflację.

Najlepsze co można zrobić to jednak trochę spuścić kredytobiorców złotówkowych w wc i gasić ten pożar.

Ale nie ma woli, bo Glapa i Mati mają nadzieję, że jakoś doczołgają gospodarkę do wyborów XD No nie.

#nieruchomosci #inflacja #kredythipoteczny #gastronomia #ekonomia #gospodarka
  • 43
@mickpl: przeanalizowano ok 30 decyzji o podnoszeniu lub nie podnoszeniu stóp procentowych w różnych krajów na przestrzeni różnych lat i skuteczność polityki podnoszenia stóp w sensie "kiedy i o ile" celem powstrzymania inflacji wynosiła tylko 50% w praktyce rzut monetą. Nie bronie ich mówię tylko, że mieli małe szanse.
@mickpl: ja strzelam w ciemno że kredyt hipoteczny to w polsce jakieś 2-3% społeczeństwa, ale z racji że cały establishment medialny, wszyscy celebryci, wszyscy ludzie którzy mają przestrzeń medialną do wypowiedzi (np. dziennikarze) mają kredyty pod mieszkania lub mieszkania inwestycyjne to jest to w polsce tak gorący temat. Zupełnie mnie to dziwi, bo piekarni którym cena gazu skacze o 100-200% mamy pewnie więcej ale medialnie jakoś nigdy nikt się nad nimi
a strzelam w ciemno że kredyt hipoteczny to w polsce jakieś 2-3% społeczeństwa


@blackmolly: Dużo, dużo więcej. W drugim kwartale było ponad 2,5 mln czynnych kredytów mieszkaniowych a w Polsce ludzi w wieku produkcyjnym (18-65) jest 22 mln. Czyli tutaj wychodzi już 10% ludzi pracujących (nie ma sensu liczyć dzieci i emerytów). Teraz weź pod uwagę, że jeden kredyt to nie jest jeden człowiek, biorą go single ale biorą też małżeństwa.