Aktywne Wpisy
#polityka #sejm #wybory Mam pytanko do wyborców, którzy tak bardzo byli uśmiechnięci przy urnach w zeszłym roku, szczególnie na Jagodnie.. W związku z tym, że minęło już kilka dobrych miesięcy kadencji, a rudy [pkazał już swoje prawdziwe oblicze między innymi podwyższając VAT na żywność o 5% tworząc drożyznę w sklepach, od 1 lipca kolejna ogromna podwyżka na prąd i gaz, a eksperci już zapowiadają znaczący wzrost bezrobocia, czyli de facto powrót do
![jetlag](https://wykop.pl/cdn/c3397992/jetlag_fl1KBa3wg5,q60.jpg)
jetlag +2
Panie Bogu co ja ci zrobiłam, że mam takie bolesne okresy? Przysięgam jeszcze jeden dzień takich skurczy i sama się zabije. Nie mogę tego wytrzymać już naprawdę...
Żyję jak więzień. Dosłownie. Niby jestem wolnym człowiekiem, ale czuję się jak w więzieniu - fizycznie i psychicznie. Czuję wręcz, jakbym fizycznie się dusił. Zostaje mi chyba tylko pójście do psychiatry, zrobienie z siebie zombie i tyle. Na razie zastępuje to czasem alkoholem, zmieczulam się, bo nie potrafię znieść tej rzeczywistości. Czasem sobie po tym ryczę i też troszkę lżej.
Tak się w ogóle nie powinno egzystować. Lubię czasem słuchać jakichś historii, wywiadów osób, które szorowały po dnie, były alkoholikami, narkomanami, bo to inspirujące, że będąc w kompletnej dupie, można wszystko odmienić. Jednak w zdecydowanej większości przypadków okazywało się, że te osoby nie były wcale samotne, bo zawsze ktoś im pomógł - matka, dziewczyna, przyjaciele etc albo spotykali w międzyczasie kogoś kto dawał im siłę. Ja jestem chronicznie samotny, jak przewijają się w moim życiu ludzie, to jest to chwilowe i zaraz znowu nikogo nie ma. Chodzi o pogłębione relacje, takie coś mogą dać, a u mnie jest pustka. Samotność w wielkim mieście. Nicość.
Zaraz ktoś mógłby napisać banalne "skup się na pasjach, znajdź sobie zajęcie!", tylko, że z tak uciemiężonym umysłem nie sposób cokolwiek z tych pasji czerpać. Czasem udaje mi się osiągnąć względny spokój umysłu, robię rzeczy, które lubię, posprzątam sobie i tak dalej, ale potem siadam i dochodzi do mnie świadomość beznadziei mojego życia i wszystko automatycznie wraca. Mogę się nafaszerować tabletkami, ale one nie sprawią nigdy, że przestanę być samotny, do bólu nieprzystosowany.
Czuję, że to koniec. Nic mnie już dobrego nie czeka. Ostatni raz realnie i na dłużej szczęśliwy byłem 6 lat temu, potem tylko przebłyski i droga w dół. Samotność mnie zniszczyła, tak po prostu nie powinien żyć normalny człowiek. Każdy by źle skończył będąc mną, bo nie da się inaczej. Trzeba spuścić w pewnym momencie na wszystko zasłonę milczenia i spotkać się z nieubłaganym. Ciągle jakoś żyję, właściwie istnieję, jeszcze się myję, golę, chodzę do pracy, ale nie wiem jak długo jeszcze to potrwa, nie wiem, kiedy nastąpi ten dzień, że się obudzę i stwierdzę, że od dzisiaj to ja już nic nie robię, rezygnuję, a potem zacznę planować swoje samobójstwo.
Nie mam pretensji do świata ani do ludzi ani nawet do siebie. Wychodzi na to, że tak musiało być, taki mój los, moja karma. Są ludzie szczęśliwi, są szaraki, są gwiazdy, są bydlaki, są zera - każdy ma swoje miejsce. Za bardzo uwierzyłem, że coś mogę, za bardzo kiedyś byłem ambitny. Aż trudno w to uwierzyć, ale tak było... Jestem w miarę w porządku człowiekiem, nigdy nikogo z premedytacją nie skrzywdziłem, byłem szczery i w jakimś sensie dobry. Niestety, to w ogóle nie popłaca, a ja to zrozumiałem bardzo późno. Za późno. Tę historię można ciągnąć, mogę snuć masę wątków, ale co tu dodawać oprócz tego, że jest fatalnie i lepiej nie będzie? Napiję się dzisiaj, bo nie mogę patrzeć na ten świat. Dziękuję za uwagę.
#depresja #oswiadczenie #przegryw #samotnosc
źródło: comment_1668673963NhOC8wPweyCvYNpYGDzsMt.jpg
Pobierz@budep: Mireczku, głaskać Cię po głowie i użalać się nad Tobą
Wielu ludzi znalazło lokalne znajomości wśród grup hobby np. na Discord.
@
@budep: Posprzątaj.
@budep: Właśnie Ci pomogłem.
Posprzątaj i napisz, co poczułeś.
Dajesz!
Nieważne co teraz zrobię i co poczuję, bo jestem pijany, więc to będzie zaburzone.
@Maupazzoo: Dziękuję, przyjacielu. Oby Cię trzymał dobry stan jak najdłużej.
@budep: czyli lekami się nie będziesz "faszerować" i "robić z siebie zombie", za to trucizna i depresant, jakim jest alkohol już nie wzbudza u Ciebie wątpliwości
Komentarz usunięty przez autora