Aktywne Wpisy
Cycasrevoluta +11
Będzie długi #zalpost
Jesteśmy z niebieskim razem od ponad 8 lat. Mamy dziecko ale sytuacja nie wygląda kolorowo.
Zacznę od tego że wszystko zaczęło się psuć jak tylko zaszłam w ciążę. Dziecko było planowane i ja bardzo je chciałam mieć i w tej kwestii wszystko jest super. Młody jest świetny ale jest mi go zwyczajnie szkoda że ma takiego ojca.
W ciąży uciekał z domu do garażu bo przeszkadzał mu mój brzuch, miałam wrażenie że go brzydzi i nie chciał go nawet dotykać. Po porodzie wszystko było tylko gorzej, miałam wrażenie że on chciał żebyśmy wrócili do domu z dzieckiem i wszystko zostało po staremu, jego nawyki i podział obowiązków.
U nas od początku wszystko było na pół, rachunki na pół, obowiązki na pół i ok o ile jak nie było dziecka to było to powiedzmy sprawiedliwe o tyle dzieckiem zajmuję się od początku głównie ja. Dosłownie muszę się prosić by zabrał dziecko na spacer na 2 h bym mogła choćby posprzątać i ugotować obiad w spokoju. Od samego początku a w sumie to już w ciąży śpi osobno w innym pokoju z zatyczkami w uszach. Ja zajmuję się dzieckiem cała noc i rano a on sobie śpi do 11 bo uwaga nie pracuje. Tak i nie chodzi tu o kasę bo tą ma i ja go nie utrzymuje, wszystko jest na pół za wyjątkiem dziecka bo na dziecko to tylko ja wydaję i to ja wszystko od początku czytam, dowiaduję się i ogarniam co i jak.
On nie pracuje praktycznie od początku jak się znamy, na początku popracował chwilę, chyba żeby nie wyjść na lenia. Natomiast później zawsze szukał wymówek a to zima, a to lato a to coś. I tak sobie leży i bimba 7 lat powiedzmy.
Jesteśmy z niebieskim razem od ponad 8 lat. Mamy dziecko ale sytuacja nie wygląda kolorowo.
Zacznę od tego że wszystko zaczęło się psuć jak tylko zaszłam w ciążę. Dziecko było planowane i ja bardzo je chciałam mieć i w tej kwestii wszystko jest super. Młody jest świetny ale jest mi go zwyczajnie szkoda że ma takiego ojca.
W ciąży uciekał z domu do garażu bo przeszkadzał mu mój brzuch, miałam wrażenie że go brzydzi i nie chciał go nawet dotykać. Po porodzie wszystko było tylko gorzej, miałam wrażenie że on chciał żebyśmy wrócili do domu z dzieckiem i wszystko zostało po staremu, jego nawyki i podział obowiązków.
U nas od początku wszystko było na pół, rachunki na pół, obowiązki na pół i ok o ile jak nie było dziecka to było to powiedzmy sprawiedliwe o tyle dzieckiem zajmuję się od początku głównie ja. Dosłownie muszę się prosić by zabrał dziecko na spacer na 2 h bym mogła choćby posprzątać i ugotować obiad w spokoju. Od samego początku a w sumie to już w ciąży śpi osobno w innym pokoju z zatyczkami w uszach. Ja zajmuję się dzieckiem cała noc i rano a on sobie śpi do 11 bo uwaga nie pracuje. Tak i nie chodzi tu o kasę bo tą ma i ja go nie utrzymuje, wszystko jest na pół za wyjątkiem dziecka bo na dziecko to tylko ja wydaję i to ja wszystko od początku czytam, dowiaduję się i ogarniam co i jak.
On nie pracuje praktycznie od początku jak się znamy, na początku popracował chwilę, chyba żeby nie wyjść na lenia. Natomiast później zawsze szukał wymówek a to zima, a to lato a to coś. I tak sobie leży i bimba 7 lat powiedzmy.
spieshy +804
ktoś mi wytłumaczy dlaczego mimo SPRZECIWU znacznej części społeczeństwa, KTOŚ nadal debatuje nad wprowadzeniem kredytu 0%? to jest #!$%@? jakiś absurd
#nieruchomosci #policja
#nieruchomosci #policja
czyli
Corvair 116/118
Motoryzacja zna wiele przypadków dziwnych tworów, pojazdów, które były odpowiedzią na mniej lub bardziej wymyślne problemy. O ile takie pływające samochody, amfibie pokroju Volkswagena Schwimmwagena czy Amphicara zazwyczaj nikogo nie dziwią, o tyle koncept latającego samochodu jest równie niezrealizowany co pożądany – wszak łatwiej nauczyć auto pływać niż latać.
Chociaż ConvAir 116 i 118 powstały po wojnie, to pomysł na latające auto zrodził się już przed nią w głowie Theodore’a P. Halla, próbującego bezskutecznie zainteresować nim armię; w projekcie właściwego, cywilnego prototypu pomagał mu inżynier Henry Dreyfuss. Koncept padł na podatny grunt – firma lotnicza Consolidated Vultee szukała „wizytówki”, czegoś co mogłoby ją wyróżnić: pomysł ConvAir Cara zyskał akceptację. W 1946 roku powstał Convair 116, zaprezentowany także w Popular Mechanics . Prototyp oblatano kilkadziesiąt razy i już rok później, tj. w 1947 stworzono model 118, ulepszony względem wcześniejszego. Pierwszy lot trwający 1 godzinę 18 minut zakończył się rozbiciem maszyny – winnym był… poziom paliwa; okazało się że przed startem spojrzano na wskaźnik odpowiadający poziomowi paliwa w części samochodowej, a nie samolotowej. Udało się ocalić część wyposażenia lotniczego i wykorzystano je ponownie w drugim prototypie.
Convair Car 116 i 118 były podobnej konstrukcji, to jest składały się część samochodową i lotniczą, połączoną razem. Po odczepieniu skrzydeł z silnikiem otrzymywało się samochód. Model 116 stylistycznie wpisywał się w trendy przełomu lat 30.-40. XX wieku, jednak był dość uproszczony i wyglądający jak samoróbka garażowa. Z kolei model 118 sprawiał bardziej „dorosłe” dojrzałe wrażenie, chociaż wyglądem przypominał [Tuckera 48]( https://www.wykop.pl/wpis/67644231/innowacyjny-niewypal-powojenny-czyli-tucker-48-tor/), jednak uproszczonego i w mniejszej skali. Nadwozie było wykonane z fiberglasu, niczym w Alpine A110.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to pod tym względem informacje są skromne. „116” miała być napędzana 29-konnym silnikiem chłodzonym powietrzem, zaś motor napędzający śmigłem już 95-konnym. Z kolei „118” miał już 190-konny silnik napędzający śmigło; moc silnika auta miała być taka sama. Kolejną różnicą były światła – 116 ich nie posiadało, zaś 118 miał normalne oświetlenie. „116” mogły jechać dwie osoby, zaś „118” - cztery.
Jakie były dalsze losy? Cóż, po sukcesie modelu 116 i wzroście zainteresowania Consolidated Vultee liczyło na produkcję masową pojazdu; zakładano liczbę 160 tysięcy egzemplarzy, a także cenę 1500 ówczesnych dolarów. Ze względu na katastrofę „118”, zainteresowanie konceptem spadło. Jeśli chodzi o losy prototypów, to drugi prototyp modelu 118 miał spłonąć w pożarze San Diego Air & Space Museum. Obecnie co jakiś czas słychać o coraz to nowym koncepcie latającego auta , jednak żaden nie doczekał się seryjnej, czy nawet małoseryjnej produkcji.
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #usa
tutaj Corvair z lotniczej perspektywy autorstwa Mirka MajsterZeStoczni
https://www.wykop.pl/wpis/68829765/maszyny-ktore-osobiscie-uwazam-za-ciekawe-a-ktore-/
W tej samej sekundzie dodaliście wpisy na temat tego samego samolotu O_O
Crossover episode, KCU (Krokiet Cinematic Universe)
@DOgi: nie, @SonyKrokiet dodal wpis na temat samochodu, a @MajsterZeStoczni na temat samolotu ( ͡° ͜ʖ ͡°)