Wpis z mikrobloga

@sebeq77: Nigdy nie zrozumiem takich związków gdzie mąż pracuje odkłada sobie kasę i musi ukrywać swój zakup przed zoną xD a ona jak kupi sobie coś drogiego to zapewne leci odrazu się pochwalić jaki to fajny i drogi krem pod oczy sobie kupiła xD


@ChwilowaZielonka: To chyba takie bezbeckie gadanie Mariuszow z pracy, żeby komunikować otoczeniu jakie ich relacje ze „starą” są napięte.

Nigdy nie zrozumiem tego fenomenu.
Jeśli obie osoby pracują i mają wspólny budżet, to tego typu wydatki się raczej konsultuje z drugą połową.


@mayek: Jasne, kupowanie sprzętu za ~2k bez konsultacji to idiotyzm. Ale konsultacje to nie "Mogę sobie kupić", tylko omówienie sytuacji finansowej i sprawdzenie czy zakup/raty mieszczą się w budżecie i jak się nie mieszczą to kiedy/jakie perspektywy są na to żeby zmieścić (np. są raty za sprzęt X i trzeba poczekać aż one
Można kupić bez konsultacji gdy każdy w związku ma swoje osobne konto z kasą do wydania na cokolwiek ¯\(ツ)/¯

@L3gion: Ten temat w ogóle nie był poruszany bo i po co? Jak macie wspólne konto na budżet domowy i własne konta na prywatne wydatki to po prostu oznacza że "konsultacje" już były i dogadaliście się jak ludzie.

Związek nie oznacza że trzeba się dosłownie dupami złączyć xD


Jasne że nie, ale
Nigdy nie zrozumiem takich związków gdzie mąż pracuje odkłada sobie kasę i musi ukrywać swój zakup przed zoną xD a ona jak kupi sobie coś drogiego to zapewne leci odrazu się pochwalić jaki to fajny i drogi krem pod oczy sobie kupiła xD


@ChwilowaZielonka: dokładnie. Ja to zawsze się zastanawiam czy sobie coś kupić, a moja różowa za każdym razem mówi, że skoro sprawi mi to radość to mam kupować. Nie