Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Opowiem śmieszną historię bo w sumie ciekaw jestem zdania innych osób. Remontuję sobie mieszkanie w wielkiej płycie. Ze wszystkimi tego urokami - krzywe ściany, prąd do wymiany, beton taki że ojezusmaria itp. itd. Praca mozolna, precyzyjna i nie najłatwiejsza. Szybko się nie da i to było wiadome od początku.
Ponieważ nie znam się na wykończeniówce to sobie wziąłem gościa co ogarnia płytki, wykończenia - no i tam sobie robi. Ale umówiłem się z nim tak, że ja robię to co mogę, żeby "przyspieszyć" - czyli np. wywożę gruz albo kuje starą glazurę - a on robi resztę. Dodam tylko że CAŁE mieszkanie łącznie z korytarzami miałem w płytkach, niektóre pomieszczenia do sufitu, więc skucie tego to naprawdę duuużo pracy. I ja to zrobiłem. Miałem akurat pod ręką młot i skułem. Gruz wywiozłem. Nie twierdzę że mogę otwierać firmę wyburzeniową ale w sumie jestem z siebie zadowolony XD.
Facet ma z góry umówioną stawkę (i to znacznie, większą niż #programista15k ) za zrobienie chaty i ma siedzieć 2-3 mce codziennie. No i siedzi i robi. Nic nie musi kupować, daje znać i na drugi dzień ja mu to przywożę i to z wniesieniem, niezależnie czy chce 50 worków kleju, czy śróbkę co to jej nikt na oczy nie widział, czy to akurat jakiśtam beton co to jest tylko na końcu miasta w jednym sklepie, który on lubi. Wszystko pod nos. I to na DWUNASTE piętro. Full service.

Teraz do rzeczy. Od początku zacząłem go traktować jak fachowca prze duże F. Grzecznie i z szacunkiem. Kawka, herbatka. Nie mam wielkich zastrzeżeń do jego pracy bo widzę że nie pije, robi co umie i efekty są na 4 - 4+. Ale od jakiegoś czasu facio sobie jeździ po mnie. Np. na 100-120m2 powierzchni którą skułem, potrafi mi powiedzieć że jest to źle zrobione bo tu jest taki fragment 5x7 cm gdzie stary klej jest niedokuty. "Nie tak się umawialiśmy". No jest niedokuty fragment. Jestem amatorem. Więc poprawiam. Ale w sumie to jak sam to poprawiam w ciągu 5-7 minut przecinakiem, to jemu to z zapiętą młotowiertarką zajmuje 30 sekund. Płacę mu kilkadziesiąt koła i jeszcze jęczy że musi ręką kiwnąć. A potem okazuje się że w sumie sam tego nie skuwa bo przykrywa wylewką. Czyli po prostu chciał się przyp.... i zrobił to.

Kilka innych "atrakcji":

"Jak on robił mieszkanie "pod wynajem" to nikt nie chciał płytek do sufitu, bo to koszty." No sorry panie fachofcu, ale ja tu będę mieszkał a nie jakieś gołodupce-zwierzęta "pod wynajem" i od początku mówiłem że tak ma być, i zgodziłeś się na to i teraz to brzmi jakby po prostu entuzjazm do pracy ci spadł?
"Dlaczego stolarz jeszcze nie mebli nie zrobił? Jak on ma pracować?" Gówno cię to obchodzi, może będę mieszkał bez mebli albo właśnie bankrutuję. Rób co masz robić, tym bardziej że kasę dostajesz na czas i co cię obchodzi jakiś stolarz?
"Jego pomocnik by szybciej to skuł". No ale zrobiłem to niestety ja. Nawet gruz wyniosłem za wolno, jego pomocnik zrobiłby to "szybciej" (nie wiem ile szybciej - 25 minut szybciej? XD). Ale jakoś ze swojego wysokiego honorarium szkoda mu było tych 5 stów na pomocnika, co by mu tak dzień poprawił i było by "szybciej'.
"On by wolał żeby w mieszkaniu nikt nie mieszkał jak on pracuje" A ja bym wolał jednak mieszkać. Moje mieszkanie i ja decyduję kto w nim jest. Co to w ogóle za tekst? ANI RAZU mu nie powiedziałem że za wolno pracuje, więc co chcesz tam niby robić inaczej? Przeszukiwać mi rzeczy?
"Dlaczego ja kupuję towar a nie on?" Gość daje mi listę i na drugi dzień ma wszystko co chce. W deszcz czy mróz. Ja mu o wożę i ja biegam po sklepach jak jakiś służący. Moje pieniądze i ja kupuję. Proste. Wiem panie Franku, że nie może Pan przeboleć, że przepadają panu punkty w markecie gdzie za cały mój remont dostanie pan gratisowo szpachelkę i długopis, no ale to ja płacę i ja decyduję.

I tak cały czas.
Czuję się czasami jak frajer który płaci i jeszcze musi wysłuchiwać jakiś połajanek. I to szczególnie jest irytujące jak już jestem zmęczony i że tak powiem "na skraju wytrzymałości". Owszem mogę kazać mu zwijać graty, ale przecież nie o to chodzi. Niech robi co ma robić i wypad. Chyba po to tu przyszedł, nie?

Cały czas mam wrażenie, że facet nie akceptuje tego że część prac zrobiłem i robię sam. U SIEBIE. I to takich, które ciężko zepsuć bo to po prostu zwykłe fizolstwo. Noszenie, przesuwanie, wyrywanie ościeżnic itp, Pracy mu nie dokładam, wręcz odejmuje i to sporo.

Następnym razem (i to rada dla tych co tu dotrwali) zrobię inaczej. Będę traktował roboli jak psów, bo do tego są przyzwyczajeni. Wtedy nie unoszą łba. Wybijcie sobie z głowy te bajeczki o ponadprzeciętnie inteligentnych jednostkach które porzuciły karierę magistra inżyniera i "robią hajs" w wykończeniówce. Może i takie wybitne jednostki gdzieś są. Ale większość to Janusze, które muszą czuć nad łbem kij, mieć kary umowne i trzeba im wytykać KAŻDY, najmniejszy błąd, choćby nieznaczący. Wtedy czują respekt. Mnie facet nie odpuszcza nic a nic, mimo że dzięki mnie ma co żreć.
Robolstwo to inny stan umysłu. I takie są przykre fakty.

Pozdrawiam innych remontujących.

#budownictwo #budujzwykopem

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6361fbe0dbaf114ed5dbe47d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: współczuję, ale też nie krytykuję bo wiem jak jest. Ciężko znaleźć dobrego fachowca - znieś go jakoś do końca i niech #!$%@?. Życzę żeby nie przekroczył granicy #!$%@? się, jakoś to minie

Ostatecznie sam sobie zaszkodził bo go pewnie dalej nie polecisz
  • Odpowiedz
Cały czas mam wrażenie, że facet nie akceptuje tego że część prac zrobiłem i robię sam. U SIEBIE. I to takich, które ciężko zepsuć bo to po prostu zwykłe fizolstwo. Noszenie, przesuwanie, wyrywanie ościeżnic itp, Pracy mu nie dokładam, wręcz odejmuje i to sporo.


@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem tak jest. Gość se pomyślał, że jego robota widocznie nie jest taka trudna a wiedza tajemna jak mu się wydaje skoro "amator" mógł
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Sam nie lubię się użerać z budowlanką ale czytając ten tekst, jednostronny, miedzy wierszami widzę gdzie leży problem.
Ty nie robisz nic z dobrego serca a po to by zaoszczędzić. Zakładam, że proponował ci zrobienie za kasę tego co sam, jako amator nie potrafiłeś zrobić. Ty jak typowy p0lak-robak jednak uznałeś, że warto oszczędzać.

On nie jest twoim kolegom aby skuwać za ciebie, gdyż mu za to nie płacisz. Wyliczenie więc ile by to mu nie zajęło, jego sprzętem nie ma sensu.
Dziwne, że w ogóle chce mu się tobie cokolwiek podpowiadać a nie klei do tych źle ogarniętych ścian czy odmawia pracy na nich do czasu odpowiedniego ich ogarnięcia.

Co
  • Odpowiedz
W Polsce jest niestety taka mentalność, że ludzie szczują się na siebie, jak psy. Ale to działa również w dwie strony. Ja w kryzysie chwilę pracowałem w budowlance i byłem kiedyś malować płotek u doktora. To ciężko mu było zwykłe dzień dobry odpowiedzieć. Burknął sobie tylko coś pod nosem, mruk jeden, jak by łaskę robił, a tylko dawał dowód, że jest wykształconym bucem. Ja jestem wysoce kulturalny na początku znajomości (a szybko
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Niestety nie Ty pierwszy i nie ostatni masz ten problem. Z jakiejś przyczyny dobre traktowanie nie działa na niektórych roboli, dla takich życie, budowa, zmiana na produkcji itp. to dżungla, w której jak w stadzie małp muszą znać hierarchię bo inaczej im #!$%@?.
Młody kierownik budowy albo mlody inżynierek na produkcji to dla takich ludzi wróg i zawsze testują granice. Ja tego nie rozumiem, nie wiem po co oni
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Może w lecie jeszcze takie złodziejstwa przechodziły, natomiast teraz się skończyło el dorado dla budowlańców. Wysyp ofert, wszyscy mogą zaczynać już, najdalej za miesiąc, ceny szybciutko wracają do norm i płacenie za miesiąc roboty wykonczeniowki w ograniczonym zakresie powyżej 15k netto to dla mnie dziś absurd. Zwłaszcza jeśli do zrobienia jest całe mieszkanie i praca trwa kilka tygodni. Wiem, ze małe zlecenia na jakaś pierdołę potrafią być wyceniane absurdalnie,
  • Odpowiedz
@Mlekkko: Tak, a nawet trochę więcej, tylko ze z materiałem i na gotowo, a nie za polowe samej roboty. I OP napisał ze płaci znacznie powyżej 15k/mc przez 2-3 miesiące, czyli ok. 50k, jak mniemam. Dolicz do tego materiał i prace własna i wyjdzie znacznie więcej niż 2,5k/m
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: i właśnie przez tych 'fachowców' wolałem sam przez rok robić generalkę niż się z nimi użerać a potem jeszcze płacić za coś, z czego nie jestem zadowolony. Jak sam źle zrobię to przynajmniej wiem że nie płaciłem za to kokosów :D

Niestety ale jak był boom na developerkę to się potworzyło tysiące takich osób, bez naprawdę sprawdzonego polecenia typu 'ten ktoś u mnie robił i jest ok' strach cokolwiek
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Polecam na przyszłość brać jakąś ekipę z realnymi opiniami i dobrym portfolio. Zrobią po cenie rynkowej czyli pewnie +20% drożej niż pan Mietek, ale mają OC i gwarancje na usługę.
Dostajesz kosztorys przed rozpoczęciem remontu i tego się trzymacie, materiał załatwia wtedy firma. A ty po miesiącu wbijasz na gotowe.
  • Odpowiedz
  • 0
Zrobił sobie z ciebie pomocnika, na którym się wyżywa i jeszcze ma z to kasę.
Jakby mi tak fachowiec się #!$%@?ł.
Byłaby krótka piłka. Jak ci nie pasuje to sobie popraw sam.
Zresztą kawkę herbatkę kanapeczki czy obiad to mają robole domu sobie przynosić.
Po materiał ma jedzic ten co robi. A nie ty gonisz po mieście za klejem.
  • Odpowiedz