Aktywne Wpisy
pastarri +152
W tym tygodniu spłaciłem mój kredyt hipoteczny!
Ciekawostka: prawie 4 lata kredytu na 600 tys zł, łącznie (z ubezpieczeniami na życie i mieszkania) przez ten czas zapłaciłem 680 tys zł. Trochę byłem w szoku, niby wiedziałem jakie są stopu procentowe, widziałem jaką mam ratę, widziałem jak wysoką część tej raty stanowiły odsetki, a nadal jestem zdziwiony, że przez ten stosunkowo krótki czas do kredytu dopłaciłem aż 80 tys. Teraz jak sobie to
Ciekawostka: prawie 4 lata kredytu na 600 tys zł, łącznie (z ubezpieczeniami na życie i mieszkania) przez ten czas zapłaciłem 680 tys zł. Trochę byłem w szoku, niby wiedziałem jakie są stopu procentowe, widziałem jaką mam ratę, widziałem jak wysoką część tej raty stanowiły odsetki, a nadal jestem zdziwiony, że przez ten stosunkowo krótki czas do kredytu dopłaciłem aż 80 tys. Teraz jak sobie to
BarkaMleczna +1042
Ręka do góry, kto lubi swoją pracę, ale dobija go fakt, że musi pracować i nie ma wyjścia (✌ ゚ ∀ ゚)☞
#problemypierwszegoswiata #pracbaza #pracait
#problemypierwszegoswiata #pracbaza #pracait
Siedziałem sobie kiedyś, w styczniowy późny wieczór, z szeroko otwartymi gałami i nosem przy nadgarstku. " ? Co to ?? ????! To tak się da? O kurde.. Ale jazda.. chcę więcej."
I tak się to mniej więcej zaczęło.
- myślę, że duża część zajawki to odkrywanie nowych horyzontów i szukanie pewnego rodzaju skarbu, czyli zapachu, który bardzo mi się spodoba, a jeszcze jak jest w przystępnej cenie, to już w ogóle.
- zapach jest dla mnie pewnego rodzaju dodatkiem do garderoby, podobnie jak zegarek. Turbo modnisiem nie jestem, ale jak ubieram białą koszulę i zarzucam jakiegoś Amouage to wiem,
Lubię różne doświadczenia sensoryczne: kawa single origin, domowe piwerko, słodowa whisky, więc perfumy są kolejnym elementem.
Tak jak bodźce odbierane przez wzrok, smak czy słuch, perfumy przyjemnie stymulują zmysł węchu, a w dalszej kolejności ośrodkowy układ nerwowy, dostarczając przyjemnych wrażeń na granicy sensorycznych i emocjonalnych.
Ponadto, cenię je jako nośniki wspomień. Konkretne perfumy bardzo silnie je przywołują, nie tylko jako ukształtowane historie, ale nawet bardziej "poczucie, jakby się znowu było w tamtym miejscu/w tamtym czasie".
Kiedyś chciałem dobrze pachnieć. Dziś perfumy częściej testuję niż noszę. Najbardziej rajcuje mnie w tej zabawie poznawanie nowych kompozycji. Nie skupiam się na technicznych aspektach, nie umiem sprawnie rozbierać zapachów na nuty. Uzależniłem się od "pierwszego niucha".
Druga fajna rzecz to reakcje otoczenia. Nie chodzi mi tu o komplementy. Po ludziach widać,
Pssst!