Wpis z mikrobloga

  • 545
#zalesie #rodzina #glejak #chcepogadac
Mama przegrała walkę z glejakiem, 3 miesiące po diagnozie, po radioterapii, po której czuła i kojarzyła gorzej niż przed. Nie wiem dlaczego to piszę, ale mija tydzień od pogrzebu, a nadal do mnie to nie dociera, mam nadzieję, że mama ma gorszy dzień i dlatego nie mogę się do niej dodzwonić.
64 lata to jeszcze nie pora żeby umierać.
  • 70
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ulkaaa:
Moja ciocia zmarła też praktycznie z miesiąca na miesiąc w wieku 50 lat. Najgorszy był widok po operacji jak pół górnej części głowy miała zapadnięte i leżała w łóżku już prawie nieświadoma zostawiając samą córkę która wtedy miała 10 lat.
  • Odpowiedz
@Master_of_Bukkake: chyba z c---a spadłeś jeśłi myślisz, że w ju es en ej jest niby lepiej xD

chyba, że masz ubezpieczenie na pół miliona dolanów, ewentualniae.

W Polsce mamy najlepsze ubezpieczenia w stosunku w tego co płacimy, nie oszukujmy się.
  • Odpowiedz
via Android
  • 13
@qscc mama była świadoma do ostatniej chwili, z opowiadań wiem, że nie cierpiała, nie mogę sobie wybaczyć, że nie zdążyłam dojechać, dzieliło nas 200 km, przyjechałam jak było już za późno...
@Master_of_Bukkake tata zadzwonił po karetkę, czekali ponad godzinę na przyjazd, ratownicy próbowali jeszcze reanimacji przez 45 minut, ale niestety się nie udało :(

@Fovh wszyscy mówią mi, że z czasem będzie lepiej, ale jak ma być lepiej jeśli
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Gruby_Wujo wiem, wiem jakie są rokowania przy GBM IV, ale dla mnie to osobista tragedia, liczyłam się z tym, że zostało nam mało czasu, miałam jednak nadzieję że będzie tego czasu trochę więcej
  • Odpowiedz
@ulkaaa:

To lepiej dla Ciebie, że nie było problemu z kontaktem do ostatnich chwil. Lepsze to niż rozmawiać z już kompletnie odklejoną, nieświadomą niczego osobom przez parę tygodni jeszcze...
Trzymaj się tam, na pewno żal i ból nie minie po paru dniach czy nawet tygodniach, ale czas goi rany.
  • Odpowiedz
@ulkaaa: Glejak to g---o nad gówna. Kuzynka mojego syna dostała w prezencie na 27 urodziny, akurat skończyła studia, dostała w dobrą fuchę w PKP Kraków, wyglądała jak rasowa piękność, miła, fajna, bardzo piękna osoba.
Cała rodzina wydała mnóstwo kasy na leczenie, fundacja też przeznaczyła, operacja odbyła się w Berlinie, ponoć udana, kilka dni potem zmarła. Glejak to wyrok.
Trzymaj się mocno, kiedyś będzie lepiej.
  • Odpowiedz
Sprawa dla Ciebie świeża i żadna rada nie zmieni nagle tego, co czujesz. Ale miej tam gdzieś z tylu głowy, że czas będzie robił swoje. Łagodził, układał, uspokajał. Nadejdzie też ten okres godzenia się, po którym ruszysz do przodu. Poznasz go po tym, że tuż przed nadejdzie dół, poczucie niesprawiedliwości, będzie nawet gorzej niż teraz. Płacz wtedy, mów innym co czujesz, wpadnij na wykop, ale nie podejmuj żadnych przełomowych decyzji. Czas, czekanie,
  • Odpowiedz
operacja odbyła się w Berlinie


@arinkao: Większość opcji leczenia jest w Polsce refundowana, ale pod warunkiem, że mają szanse powodzenia. Jeżeli ktoś musi jechać za granicę, by się "leczyć" na daną chorobę, to po prostu nabija portfel prywatnemu lekarzowi, który powie wszystko za pieniądze.

Na tym też bazują zbiórki na siepomaga itd. Na naiwności ludzi i desperacji rodziny. Magiczny lekarz z Meksyku za 20 mln jest w stanie zrobić cuda.
  • Odpowiedz
@Reezu: Dokładnie. Czasem jest to mega irytujące jak się człowiek z branży wczyta w treść zbiórek i wie, ze te zebrane tysiące, a czasem miliony, są tylko dlatego, ze ktoś nie potrafił spojrzeć prawdzie w oczy.
I ja w sumie rozumiem, sam bym walczył do końca, ale jednak wpłacający powinni lepiej weryfikować na co idzie ich kasa, często lepiej dać na jakiś lepszy wózek dla niepełnosprawnego dziecka niż cudowna operacje
  • Odpowiedz