Wpis z mikrobloga

  • 545
#zalesie #rodzina #glejak #chcepogadac
Mama przegrała walkę z glejakiem, 3 miesiące po diagnozie, po radioterapii, po której czuła i kojarzyła gorzej niż przed. Nie wiem dlaczego to piszę, ale mija tydzień od pogrzebu, a nadal do mnie to nie dociera, mam nadzieję, że mama ma gorszy dzień i dlatego nie mogę się do niej dodzwonić.
64 lata to jeszcze nie pora żeby umierać.
  • 70
@ulkaaa: Współczuje, moja zmarła na glejaka w 2019, miała 56 lat, zaczęło się od tego, ze zadzwonili z pracy, ze nie pojawiła się na swojej zmianie, okazalo się, ze myślała, ze ma w danym dniu na inna godzinę, tata myslal, ze może problemy z pamięcią miała z powodu menopauzy…
via Android
  • 2
@uhceiP moja mama swoje problemy z pamięcią i koncentracją zrzucała na starość, jeszcze w tamtym roku pamiętam jak mówiła, że ona jest już stara i dlatego się ciągle zapomina. Straszne jest to, że dzień przed tym jak trafiła do szpitala była u lekarza rodzinnego, który zlecił tylko morfologię, a był widoczny już niedowład - opadnięty lewy kącik ust, powłóczenie nogą, problemy z ruszaniem lewą ręką. Nie wiem czy cokolwiek zmieniłoby to, że
@ulkaaa: Mój brat zmarł na glejaka wielpostaciowego 4 stopnia w płacie czołowym. Pokonał go w 9 miesięcy. Chłopak 36 lat, kochający jujitsu i sport. Nie ma reguły na ten szajs.
A informacje o śmierci do naszej świadomości docierają dłuzej, jeśli było mało czasu się z nią oswoić. To wszystko przed tobą. Proces żałoby i oswojenia się jest dość ciężki. Sama też straciłam matkę jako 7-latka, więc wszystkie te etapy mam za
via Android
  • 1
@krowi_placek dzięki, czytałam o tym księdzu jak badania potwierdziły diagnozę mamy i szukałam informacji dotyczących rokowań i czegoś co da mi nadzieję. Też nie jestem wierząca dlatego ominęłam tę książkę, ale może jednak zdecyduję się ją przeczytać.
@ulkaaa: Jest tam pierdół o kościele, ale z czysto filozoficznego punktu widzenia fajna pozycja. Pomocna i kojąca. Wiem co przechodzisz, bo całe życie byłam na "ty" ze śmiercią. I uważam, że ten temat w naszej kulturze jest pomijany lub demonizowany,ale też spłycany. Nie rozmawia się o nim otwarcie. A powinno. Bo każdego z nas dotyka i jest ogromnie stresogenny. A matka to jest temat szczególny.
@ulkaaa: strasznie współczuję I wcale Ci się nie dziwię, że napisałaś. Moja mama też zmarła na raka ledwo 2 tygodnie od rozpoczęcia większych problemów ze zdrowiem. Miała niecałe 60 lat. To było prawie 10 lat temu. Jedyna rada jaką mogę dać, to wypełnić pustkę życiem. Masz dużo ludzi dookoła i własne dziecko, a ludzie w takich wypadkach to największy skarb. Choćby dlatego, że jest z kim przez to przechodzić. Ja byłem