#pankurczak Chciałbym wszystkich przeprosić za brak wpisów i aktualizowania stanu mojej hodowli, ale po prostu nie mam już nerwów na to ci się dzieje. W ostatnim czasie straciłem ponad 40 kur w tym praktycznie wszystkie czubatki, wayandotty i moje młode nioski (-‸ლ). Jak to się stało? Mimo że od 3 lat nie miałem problemów z chorobami to u mojego sąsiada regularnie zdychały gołębie - raz z głodu kiedy pił, raz przez choroby które się szerzyły przez zaniedbanie. Mimo że prosiłem go i awanturowalem się żeby w końcu się ogarnął lub zlikwidował hodowlę i przestał męczyć zwierzęta. Nie chcę się wdawać w szczegóły bonza dużo by pisać o tej patologii, ale chłop korzystał z naszego budynku do trzymania drzewa - na którym mieszkały gołębie ¯_(ツ)_/¯. Dopóki przylatywały żywe nie było problemu, ale kiedy kupiliśmy mu garaż żeby postawić na jego działce, wynajęliśmy ludzi żeby przenieśli drzewo to on na koniec wyrzucił na dwór te zdechłe zasuszone truchła. Mimo że prosiłem żeby tego nie robił. Kiedy te zasuszone gołębie namiekly na deszczu bakterie/wirusy się uaktywniły bo w tym samym tygodniu zaczęły zdychać młode nioski, potem czubatki a na koniec wayandotty. Jeździłem weterynarzach, wydałem kupę pieniędzy, przeprowadziłem kilka kuracji + odrobaczenie i nic nie pomaga. Nie jest to grypa, nie kokcydioza tylko to samo co zabiło gołębie, weterynarz mówi że to od nich. Bogdana zagryzły najprawdopodobniej koty- bo 2 młode sąsiadki produkują ich kilkadziesiąt rocznie bo są bambinostkami. Nawet ich k---a nie karmią, większość zdycha lub ginie pod kołami samochodów. Po Bogdanie zostały tylko pióra, w biały dzień się to stało. Te same sąsiadki mimo że ich ojciec prowadzi nielegalną hodowlę labradorów ( chociaż nie wiem czy można tak to nazwać bo też regularnie szczeniaki zdychają z braku odpowiedniej opieki a mioty które przeżyły sprzedawane są hurtowo handlarzom z olx po 300-400 zł za sztukę) przyniosły swojemu dziadkowi 2 Kindle, których ten człowiek nie karmi. Ostatnio po raz kolejny rozwaliły mi siatkę i zaczęły zagryzać pozostałe przy życiu kury. Nie mam słów na tą patologię. K---a, tyle pieniędzy na jajka, na śrutę, na inkubację. Tyle opieki, pracy i wyrzeczeń i wszystko psu w dupę przez k---y nie potrafiące zachowywać się jak dorośli odpowiedzialni ludzie. Potem napisze więcej i może dam jakieś zdjęcia żeby pokazać jak to wygląda. Straciłem około 2000 zł na jajka, śrutę itp ale to nic. Straciłem chęci do hodowli bo z tymi ludźmi walczę już od dłuższego czasu i mimo próśb, gróźb i pomocy wyszło jak zawsze c-----o.
@Kurczak2022 uprzedze pytania o szczepionki bo takowych jak się okazuje dla kur nie ma ¯_(ツ)_/¯ podobno są dostępne tylko fermowe do wody w ilości co najmniej 1000 sztuk
@rrobot poszukam zdjęć gdzie sąsiad przyjmuje śmieci bo to co opisałem to tylko ułamek tej patologii. On jest debilem, ale bardziej przeraża mnie postawa jego córki. Co tu będę dużo pisał. Jej mąż to bóbr , którego nagrywany wraz z innym sąsiadem bo to co robi przerasta ludzkie pojęcie. On też magazynuje śmieci na podwórku, kosi piach kosiarka po 12 godzin, zbiera chrust w nocy i kopie rowki na polach podczas
@Kurczak2022 o matko jaka patologia chora. Nie można było zgłosić tych martwych gołębi na działce służbom? Moją babcię zgłosili za karmieniem gołębi i dostała karę. Współczuję bardzo. Szkoda zwierzaków :(
@rrobot generalnie sprzedaliśmy działkę facetowi. Na niej był staw który delikatnie zachodził na działkę "bobra" i ten wrzucał tam śmieci które się rozpływały po całości. Zażądał zasypania to przestanie. Kiedy gościu zaczął go zawalać ziemią i karpami to ojciec tej dziewczyny wraz z żoną jechali, wyciągali te korzenie białoruską, lądowali na przyczepkę i ciągnikiem przywozili do domu. Potem myli, cięli piłą spalinową, a potem tarczową. To było nieopłacalne przy ilości czasu
@rrobot naokoło domu ma pełno jakichś śmieci i gór spruchnialego drewna. Tu jest z widok z przodu gdzie jest zrobiony porządek, ale potem napisze do kumpla żeby wysłał mi filmy z widokiem na śmietnisko z tyłu https://youtube.com/shorts/IUsVDZB7f2E?feature=share
@Monke co by to dało? Policja była u niego to tylko się przejechali, popatrzyli na śmieci i kazali oddać na złom samochody bo stoi około 10 szrotow. Zrobię potem fotki to wyśle. Myślisz że jakbym zgłosił do Animalsow to kurczaki by nie zdechły?
@Kurczak2022: posiadasz na działce swoje własne wolnochodzące zwierzęta? czy kury są zamknięte?
Jeśli odpowiedź to "dwa razy nie" wtedy: Kup jakąś silną trutkę na kuny w ilościach hurtowych, możesz ją udoskonalić o własne toksyny. Prowadzisz wojnę ale chyba nie zdajesz sobie z niej sprawy. Twoimi podopiecznymi są kury i pod twoim protektoratem - przegrywają.
@Xodet kury chodzą po ogrodzonej działce, ogrodzenie jest przedzielone więc mogę je zamykać na większej lub mniejszej powierzchni. Mam też mniejszy kurnik w wolierą dla kurczaków. Myślałem o trutce ale co jeśli zatrują się koty a ta psita pojedzie do weterynarza? Czy nie grozi mi jakiś wyrok? Tym bardziej że kiedyś trochę nawywijalem i nie chcę mieć problemów. Ostatnio młode koty jedzą resztki które zanosimy kurą, stare wyganiam rano bo chcą
Parafrazując - możesz odławiać psy i koty ze swojej działki i wywozić do weterynarza. One są intruzem i najlepiej dla nich jak ich u ciebie nie będzie, bo prowadzisz intensywną wojnę z kunami.
@Kurczak2022: Jakbyś zgłosił na policję to na pewno by sprawę olali ale fundacje typu animals znają się na kręceniu gównoburz i zmuszaniu policji do działania. I tak, myślę że kurczaki mogłyby żyć gdybyś zareagował na cierpienie zwierząt po drugiej stronie siatki a nie tylko prosił sąsiada żeby przestał się nad nimi znęcać.
co by to dało? Policja była u niego to tylko się przejechali, popatrzyli na śmieci i kazali oddać na złom samochody bo stoi około 10 szrotow. Zrobię potem fotki to wyśle. Myślisz że jakbym zgłosił do Animalsow to kurczaki by nie zdechły?
@Kurczak2022: Na policję nie licz, bo ona sama z siebie g---o zrobi, więc koniecznie musisz jeszcze zgłosić to co jest niepokojące do władz gminnych. Najlepiej umów się na
@romek898: Władze gminne, burmistrz itp to wg mnie jeszcze gorszy wybór niż policja, po wsiach ręka rękę myje i jeśli sąsiad gołębiarz albo sąsiadka z hodowlą mają odpowiednie nazwisko to władze nic nie zrobią a dodatkowo każdy się dowie kto zgłosił. Najlepiej od razu do otoz, będzie skutecznie i anonimowo.
Chciałbym wszystkich przeprosić za brak wpisów i aktualizowania stanu mojej hodowli, ale po prostu nie mam już nerwów na to ci się dzieje. W ostatnim czasie straciłem ponad 40 kur w tym praktycznie wszystkie czubatki, wayandotty i moje młode nioski (-‸ლ). Jak to się stało? Mimo że od 3 lat nie miałem problemów z chorobami to u mojego sąsiada regularnie zdychały gołębie - raz z głodu kiedy pił, raz przez choroby które się szerzyły przez zaniedbanie. Mimo że prosiłem go i awanturowalem się żeby w końcu się ogarnął lub zlikwidował hodowlę i przestał męczyć zwierzęta. Nie chcę się wdawać w szczegóły bonza dużo by pisać o tej patologii, ale chłop korzystał z naszego budynku do trzymania drzewa - na którym mieszkały gołębie ¯_(ツ)_/¯. Dopóki przylatywały żywe nie było problemu, ale kiedy kupiliśmy mu garaż żeby postawić na jego działce, wynajęliśmy ludzi żeby przenieśli drzewo to on na koniec wyrzucił na dwór te zdechłe zasuszone truchła. Mimo że prosiłem żeby tego nie robił. Kiedy te zasuszone gołębie namiekly na deszczu bakterie/wirusy się uaktywniły bo w tym samym tygodniu zaczęły zdychać młode nioski, potem czubatki a na koniec wayandotty. Jeździłem weterynarzach, wydałem kupę pieniędzy, przeprowadziłem kilka kuracji + odrobaczenie i nic nie pomaga. Nie jest to grypa, nie kokcydioza tylko to samo co zabiło gołębie, weterynarz mówi że to od nich. Bogdana zagryzły najprawdopodobniej koty- bo 2 młode sąsiadki produkują ich kilkadziesiąt rocznie bo są bambinostkami. Nawet ich k---a nie karmią, większość zdycha lub ginie pod kołami samochodów. Po Bogdanie zostały tylko pióra, w biały dzień się to stało. Te same sąsiadki mimo że ich ojciec prowadzi nielegalną hodowlę labradorów ( chociaż nie wiem czy można tak to nazwać bo też regularnie szczeniaki zdychają z braku odpowiedniej opieki a mioty które przeżyły sprzedawane są hurtowo handlarzom z olx po 300-400 zł za sztukę) przyniosły swojemu dziadkowi 2 Kindle, których ten człowiek nie karmi. Ostatnio po raz kolejny rozwaliły mi siatkę i zaczęły zagryzać pozostałe przy życiu kury. Nie mam słów na tą patologię. K---a, tyle pieniędzy na jajka, na śrutę, na inkubację. Tyle opieki, pracy i wyrzeczeń i wszystko psu w dupę przez k---y nie potrafiące zachowywać się jak dorośli odpowiedzialni ludzie. Potem napisze więcej i może dam jakieś zdjęcia żeby pokazać jak to wygląda. Straciłem około 2000 zł na jajka, śrutę itp ale to nic. Straciłem chęci do hodowli bo z tymi ludźmi walczę już od dłuższego czasu i mimo próśb, gróźb i pomocy wyszło jak zawsze c-----o.
Nie dziwię się że to dla Ciebie spory cios, ale nie poddawaj się!
(づ•﹏•)づ
https://youtube.com/shorts/IUsVDZB7f2E?feature=share
Jeśli odpowiedź to "dwa razy nie" wtedy:
Kup jakąś silną trutkę na kuny w ilościach hurtowych, możesz ją udoskonalić o własne toksyny. Prowadzisz wojnę ale chyba nie zdajesz sobie z niej sprawy. Twoimi podopiecznymi są kury i pod twoim protektoratem - przegrywają.
Poza tym właściciel psa/kota jest zobowiązany do nadzoru nad nim. Zobacz te komentarze: https://www.wykop.pl/link/6849297/#comment-110802787
https://www.wykop.pl/link/6849297/#comment-110801209
Parafrazując - możesz odławiać psy i koty ze swojej działki i wywozić do weterynarza. One są intruzem i najlepiej dla nich jak ich u ciebie nie będzie, bo prowadzisz intensywną wojnę z kunami.
@Kurczak2022: Na policję nie licz, bo ona sama z siebie g---o zrobi, więc koniecznie musisz jeszcze zgłosić to co jest niepokojące do władz gminnych. Najlepiej umów się na
Zgłaszaj to. Nie ma co tego zostawiać. Kur to nie zwróci, ale trzeba ukrócić ten proceder. Przynajmniej spróbować. Siły życzę!