Wpis z mikrobloga

Mirabelki i Mirki!

Mam następujący problem do rozwiązania i potrzebuję Waszej pomocy - wpis będzie długi, więc jeśli ktoś dotrze do końca to bardzo dziękuję.

Jakiś czas temu na portalu randkowym poznałem dziewczynę - oboje jesteśmy przed 30stką. Jest ona z innego miasta ale tak się składa, że w weekend będzie w moim i się spotkamy. Piszemy już prawie miesiąc (tak wiem, długo) i wygląda to całkiem obiecująco. Co się wyklaruje dalej - zobaczymy. Też ta odległość (mamy do siebie godzinę drogi) nie pomaga ale jakby nam zależało to jakoś się to dźwignie.

W piątek moi rodzice wzięli rozwód. Mieszkają dalej razem, generalnie jest ciężko. Niestety jestem też DDA, z domu wyprowadziłem się dopiero pół roku temu ale do rodziców mam kilkanaście kilometrów. Tak więc rozwód ten zrobił na mnie większe wrażenie niż przypuszczałem, jestem dość mocno rozbity. Mało tego w sobotę z samego rana z tatą wyjechałem do rodziny i przez pierwsze 30 min narzekał mi tylko na mamę. Później przy rodzinnym stole takie rozmowy też się zdarzały a ja staram się być mimo wszystko w miarę neutralny wobec obojga rodziców co jest cholernie trudne :|
Od tego momentu straciłem swoją kreatywność, błyskotliwość w pisaniu z tą dziewczyną i czuję, że najchętniej zrobiłbym sobie od tego przerwę ale.. wydaje się być ona wspaniałą osobą, którą chcę poznać. Zacząłem się obawiać, że przez to moje obniżenie nastroju ta relacja padnie jeżeli nie przed to krótko po spotkaniu. Oczywiście założę tyle masek ile się da aby być pogodnym, żartobliwym - całkiem możliwe, że taki będę na tym spotkaniu jednak czy to nie jest ukrywanie czegoś przed tą dziewczyną? Prawdopodobnie ma całkiem idealną rodzinę, relację z obojgiem rodziców. U mnie jest to dno i kilometr mułu, do tego mama alkoholiczka, z którą czuję się nadal emocjonalnie związany mimo 2 lat psychoterapii za mną.

Waszym zdaniem, na spotkaniu powinienem wspominać o tym, że doszło do rozwodu moich rodziców co mnie mocno obciąża emocjonalnie czy ukrywać ten fakt do "odpowiedniego momentu" lub jak po prostu będziemy gadali o rodzicach?
Czuję wstyd, że mam taką rodzinę ale nie jestem w stanie jej zmienić.

#dda #depresja #logikarozowychpaskow #podrywajzwykopem
  • 5
@Testujezycie
Jestem zwolennikiem teorii, że na pierwszych randkach nie należy poruszać emocjonalnych spraw. Najpierw musisz dać się poznać jako człowiek, co robisz w wolnym czasie, jakie masz ambicje, co lubisz, czego nie lubisz, jakie masz poczucie humoru, itd. Wrzucanie od razu emocjonalnych rzeczy po prostu stawia Cie w słabym świetle, o takich sprawach powinno się rozmawiać dopiero wtedy kiedy czujecie się ze sobą komfortowo.
Prawdopodobnie ma całkiem idealną rodzinę


@Testujezycie: masz mylne przekonanie o idealności relacji w innych domach. Większość rodzin ma mniejsze lub większe problemy i jest dość spore prawdopodobieństwo, że ona również może jakieś mieć, tylko że jeszcze Ci o nich nie wspominała. Niepotrzebnie wbijasz sobie do głowy ten czarno biały obraz, przez który czujesz się gorszy. Poza tym problemy rodzica z alkoholem i rozwód Twoich rodziców, to nie jest coś, za co
@diarrhoea: aktualnie robię tak jak opisałeś, sporo humoru, tych wszystkich podstawowych tematów itd. Te emocjonalne jakoś tak mam z tyłu głowy i jest w tym trochę strachu, że kiedyś będę musiał je poruszyć.

@kwiatekbzu: dzięki bardzo za Twoją odpowiedź, szczególnie pierwszą jej część. Z tym spotkaniem też prawda, trochę nakręciłem się, że "musi się udać". Wynika to pewnie z tego, że mimo mojego wieku jest to pierwsze spotkanie z nową