Wpis z mikrobloga

Z mojego doświadczenia oferty pracy w inżynierii (nie-IT) są wszystkie pisane według jednego schematu gdzie wypisuje się milion rzeczy, które trzeba znać, w których trzeba mieć doświadczenie itd., ale rozmowy kwalifikacyjne i procesy rekrutacyjne odnośnie tego co rzeczywiście wymagają można podzielić na 3 rodzaje i nigdy nie wiesz, na który trafisz:

1) "No cześć BaltasarGracian, co robiłeś w poprzedniej pracy? To i tamto. No to fajnie bo tutaj robimy coś podobnego. A studia to widzę masz ukończone w tym kierunku i dobry angielski masz według CV. Do you speak english? Yes. No ok hehe to jak chcesz damy ci 30-40% więcej niż w poprzedniej pracy i chodź do nas bo ludzi nam trzeba, a z reszty cię podszkolimy jak ogólnie ogarniasz. Nic nie szkodzi, że nie spełniasz 50% wymogów z ogłoszenia."

2) "Witamy Pana, czy zna Pan Teorię Iksińskiego, która została przedstawiona na kameralnej konferencji naukowej w 1978 roku w Pierdziszewie Dolnym i o której słyszało 11 osób z czego 7 już nie żyje? Nie? To słabo, słabo. A zna Pan oprogramowanie, które jest własnością naszej firmy i tylko my je używamy i jedna firma w Bangladeszu, której sprzedaliśmy licencję do niego? Nie? No to jestem zniesmaczony Pana ignorancją. Jakby Pan znał te rzeczy to łaskawie zaoferowalibyśmy Panu 70% tego co płacą inne firmy w naszej branży, ale Pana poziom jest żenujący. Do niewidzenia."

3) Odpytują cię prawie jak w punkcie 2), myślisz, że #!$%@?łeś bo ogarniasz 15% tego o co cię pytali i po tygodniu się dziwisz, że dzwonią z propozycją podpisania umowy.

Teraz pytanie - czemu te firmy, którym zależy na ogarniętych ludziach, ale niekoniecznie doktoryzujących się w danej dziedzinie inżynierii (rynek pracy jest rozgrzany więc nie wybrzydzają), zamiast pisać ogłoszenia z tysiącem wymagań gdzie spora część osób stwierdzi "spełniam 30% z nich, szkoda marnować czasu na aplikowanie i rozmowy kwalifikacyjne", nie piszą ogłoszeń typu:
"Siema, szukamy inżyniera od XYZ, jak ukończyłeś takie studia, pracowałeś już w naszej specjalizacji wcześniej przez X lat to śmiało aplikuj. Co prawda dobrze jakbyś znał oprogramowanie takie i śmakie, oraz teorie tego i tamtego, a także miał specyficzne doświadczenia w tym i tamtym, ale jak nie spełniasz tego i znasz tylko pokrewne do tego rzeczy to nic nie szkodzi bo zależy nam na kumatych ludziach co ogarniają naszą branże, a wszystkie braki uzupełnisz z czasem dzięki naszym pracownikom i szkoleniom."
O ile łatwiejsze byłoby szukanie pracy i o ile więcej mieliby kandydatów...
#pracbaza #rekrutacja #rozmowakwalifikacyjna #zalesie #inzynieria
  • 6
@BaltasarGracian: bo ogłoszenia układają same HRy, które nie mają pojęcia o stanowisku, lub HRy pod wytyczne team leadera lub jakiegoś innego totumfackiego na średnim szczeblu, który jest lekko odklejony i zamiast podać minimalne wymagania, wrzucają wszystko "bo to poszerza pulę kandydatów", a tak naprawdę uja poszerza, bo przy coraz większej specjalizacji, coraz mniej osób będzie ogarniało aż tyle