Wpis z mikrobloga

@bonczur: Przykre doświadczenie. Ja też miałem zda zdążenie, że Pianka poleciała za psem i wyskoczyła na ulicę. Krzyczałem stój i chyba gość z samochodu usłyszał i wyhamował lekko uderzając w pieska.
Dziś jak powiem stój, to staje jak żołnierz na komendę baczność.