Wpis z mikrobloga

Ludzie spamują mi jakimś nowym bogiem redpillowców Andrew Tejt i nie chciałem, ale musze się wypowiedzieć, bo kisnę z tego jak naiwne jest normictwo i redpillowcy.

Przede wszystkim gość jest świetnym aktorem. Widać po stylu w jakim się wypowiada, że to jest po części jakiś nerd. Rzuca statystykami, mądrościami naukowymi, badaniami, cytatami z biblii czy koranu. To jest sprzeczne z cechą bycia alpha, bo alpha nie ma czasu na pierdoły, alpha z definicji jest prymitywny, bo wysoki poziom testosteronu jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu inteligencji. Osoby z wysokim poziomem teścia są po prostu głupie, a Andrew Tate nie jest głupi.

Naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technologii, ZRT Laboratory i Western University sprawdzali, czy podwyższony poziom testosteronu nasila u mężczyzn tendencję, by polegać na intuicyjnej ocenie i ograniczać świadome myślenie.

Przedstawiciele grupy testosteronowej wypadali znacząco gorzej od ludzi na placebo: w zadaniach matematycznych podawali średnio 20 proc. poprawnych odpowiedzi mniej – informuje serwis kopalniawiedzy.pl. Poza tym grupa testosteronowa podawała błędne odpowiedzi szybciej, a poprawne wolniej niż grupa kontrolna.

– Jeśli jesteś bardziej pewny siebie, czujesz, że masz rację i nie masz na tyle wątpliwości, by skorygować błędy – wyjaśnia Camerer.


Tak więc cała jego otoczka to gra aktorska, jest świetnym mówcą, ale oglądając jego wypowiedzi on dosłownie zapamiętał te historie na pamięć xD Czaicie to, oglądałem kilka różnych jego filmików i dosłownie powiela te same argumenty wykłute na blache, a pelikany łykają. Jego historie są zbyt spójne, bardzo dba o szczegóły żeby nie pomylić się w zeznaniach.
Najpierw głosi jakieś tezy, potem podaje przykłady, toczy debaty, rozprawki niczym Jordan Peterson.
Im więcej krowa muczy tym mniej mleka daje. Im bardziej ktoś mowi "jestem ruchaczem jestem ruchaczem no mówie ci" tym większe prawdopodobieństwo farmazonu. Co potwierdza fakt, że gość ciągle gada o kobietach i sukcesie, a bardzo rzadko wspomina o byciu mistrzem świata w kopaniu. Dlaczego? Bo gdy jesteś zabijaką to nie musisz mówić, że zabijasz jednym kopnięciem. To widać. Gdy jesteś ruchaczem i masz powodzenie to nie musisz tego mówić. To widać. Dlaczego więc na każdym kroku podkreśla i starą się udowadniać, przypominać jaki to nie jest ą ę z kobietami? Wnioski pozostawiam wam.

Druga sprawa to klasyczne mylenie przyczyny i skutku. Typowe redpillowe #!$%@?. Praktycznie każdy jego filmik to: "Odniosłem sukces bo jestem pewny siebie! Wierzyłem w siebie więc przyciągnąłem sukces! Wszystko przez mój mindset! Sukces! Potęga podświadomości! Przyciąganie sukcesu myślami!"

Otóż gdyby samo myślenie o sobie działało i pewność siebie, to przegrywy nie mieliby problemów z kobietami. To naprawdę nie jest trudne. Sam odpierniczałem różne medytacje, afirmacje do lustra, praca nad przekonaniami. To bazuje na parapsychologii i zasadzie "kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą" oraz tzw "fake it till you make it". Ale każdy kto bawił się w te pierdoły wie, że myślenie o sobie praktycznie nic nie zmienia. Jeżeli żyjesz w lepiance i jesteś nieszczęśliwy to pracując długo nad myśleniem możesz stać się zwycięzcą i zrobić sobie taki mindset, że "mieszkam w pałacu, jeszcze go nie mam ale to kwestia czasu, osiągne sukces mówie ci ziom". I wtedy nagle masz inne myślenie, ale dalej mieszkasz w tej lepiance. Myślenie się zmieniło, ale materia pozostała. A żeby życ w pałacu trzeba wykonać działanie, ale musisz mieć masę szczęścia, kontakty, geny i tak dalej. Po drodze możesz zostać inwalidą, zbankrutować, zginąć i pewność siebie/pozytywne myślenie nie ma nic do rzeczy. Na 1000 co próbują każdy jest pewny siebie i wierzy w sukces, ale finalnie to 1 osobie się udaje, a 999 kończy na bruku.

Nie ma większego znaczenia czy jesteś pewny siebie, czy niepewny siebie. Myśli i emocje gówno znaczną, liczy się jedynie odrobina działania, dobre geny i szczęście, bycie w odpowiednim miejscu i czasie. To jest cała magia.

Jako anegdotkę powiem wam, ze gdy byłem wkręcony w pua i "kołczing" bardzo popularne były pseudonaukowe gówno-książki typu Przebudzenie A.De Mello, Sekter, Potęga Podświadomości, Brian Tracy itd. Ludzie dosłownie czcili tych autorów i te książki jak jakiegoś bożka. Była taka głośna sprawa - laska, która była aż #!$%@?ęta na tym punkcie i zachorowała na nowotwór. I odmówiła leczenia. Stwierdziła, że ona ma "silny mindset" i siłą myśli zwalczy chorobę. Wystarczy uwierzyć! No i zgadnijcie co się stało


Jeśli jesteś choć trochę myślącym człowiekiem to szybko dojrzysz prawdziwą korelację. A mianowicie - pozytywne myślenie, pewność siebie bierze się również z sukcesów.

Naiwni myślą, że Andrew Tate został milionerem i mistrzem świata w jakimś tam K1 bo silnie wierzył w siebie.
A blackpillowa gorzka prawda jest taka, że zaczął silnie wierzyć, bo został milionerem i mistrzem świata.

Mylenie skutku/przyczyny: najpierw silnie wierzysz w siebie, a potem zostajesz mistrzem świata i milionerem
Rozpoznanie skutku/przyczyny: najpierw zostajesz mistrzem świata i milionerem, a potem silnie wierzysz w siebie i tłumaczysz sukces mindsetem

Tak to właśnie działa moi drodzy i można to łatwo udowodnić. Otóż po pierwsze - nie każdy człowiek sukcesu na wysoką samoocenę. Wiele osób sukcesu zostało nimi przypadkiem i są zwykłymi spierdoksami, mają niską samoocenę, są nieśmiali itd. Skoro nie każdy ma wysoką samoocenę i pewność siebie to już tutaj myślacy człowiek by stwierdził, że Andrew Tate gada totalne kołczingowe bzdury. Druga kwestia jest taka, że mamy powiedzmy miliony sportowców. Miliony piłkarzy, miliony siatkarzy, miliony pięściarzy. Każdy trenuje 6 razy w tygodniu po 3 godziny. Każdy silnie wierzy w siebie. No i co? Dlaczego więc jedni biją się w UFC a drudzy w KSW, dlaczego jedni zostają wielokrotnymi mistrzami, a jedni po pechowej kontuzji kończą na wózku inwalidzkim. Zabrakło im pewności siebie, za słabo wierzyli w siebie? Każdy silnie wierzy w siebie, ale jeden kończy w 3 lidze, a drugi gra w ekstraklasie. To nie znaczy, że jeden pracuje gorzej od drugiego, nie. Ciężka praca nie ma nic do rzeczy.

Połknijcie wielką czarną pigułkę! Za twoje predyspozycje odpowiadają GENY. Mattew Noszka, znany model, jak odniosł sukces? Chłop #!$%@? pracował na budowanie, dobrze wyglądał (geny) i ktoś mu przypadkiem zrobił zdjęcie (przypadek, los). Gdzie tu pewność siebie, mindset?

Prawda jest brutalna! Sukces to w większości przypadki i geny. Ktoś cię odkrywa przypadkiem i albo wyglądasz (geny) albo masz predyspozycje do bycia najlepszym sportowcem na świecie (geny).

Więc no nie wiem jak można wierzyć w silny mindset tate. Setki tysięcy ludzi ogląda te filmiki i wierzy w to gówno. Jak można być takim ignorantem, czy naprawdę ludzi tak łatwo wcisnąć kity pozytywnego myślenia w 2022 roku? I zarobić na tym, bo przecież każdy filmik Tate to jedna wielka reklama jego szkółek czy innych przekrętów.

O hipokryzji i robieniu milionów na kamerkach i only-fansach nawet nie wspomnę. Człowiek sprzeczność, ale redpillowcy już znaleźli sobie nowego boga.

Jedyny pozytyw w tym taki, że ludzie mu oddają ileś tam $$$ miesięcznie za "szkołę milionerów", weźmie takich 100 000 przegrywów od każdego skasuje 100 $ miesięcznie i cyk, 10 000 000 $ miesięcznie przychodu, a milionerów jak nie było tak nie ma. Chłop nawet sam mówił, ze z tymi kamerkami to dziewczyny tylko wyglądały i udawały, że stukają w klawiaturę, a z facetami pisali faceci, żeby ich jeszcze bardziej naciągnąć, bo laski słabo to robiły ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) I ci sami goście płacą mu teraz za kursy, na pewno te kursy są uczciwe i wiedza rzetelna ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

#andrewtate #redpill #blackpill #tinder #badoo #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozwojosobisty #rozwojosobistyznormikami #bluepilll #normictwo #pua #cope #tfwnogf #wychodzimyzprzegrywu #logikarozowychpaskow #julka #rozowepaski
P.....c - Ludzie spamują mi jakimś nowym bogiem redpillowców Andrew Tejt i nie chciał...
  • 24
@Pozytywny_gosc: Chodzi o motywację do działania i nie przejmowanie się porażkami. A pozytywne nastawienie ma znaczenie bo chodzi o mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Jasna sprawa że pewność siebie i pozytywne nastawienie bierze się z sukcesów ale żeby takie mieć to trzeba przede wszystkim najpierw działać a nie być biernym i siedzieć w swojej norze, wierząc w to że magicznie los się odmieni bo to nigdy nie nastąpi. To co zauważyłem w
@daro1: każdy, dosłownie każdy, odnosi mniejsze lub większe sukcesy, tylko nie każdy je zauważa i potrafi się za nie docenić bo np. cały czas porównuje się do innych, a zawsze bedzie ktoś lepszy od ciebie na danym polu. Rozumiesz o co chodzi? Patrz na siebie, buduj krok po kroku pewność siebie na małych suckesach i ucz się jak się za nie doceniać. Wtedy jak przyjdzie Big Score to twoje ego wystrzeli
@Eteres: @HowHigh: @Pozytywny_gosc: @daro1: Problem w tym, że samospełniające się proroctwo nie działa w przypadku pozytywnego myślenia, a jedynie negatywnego, wiele badań to potwierdza. Kanadyjscy naukowcy przebadali też afirmacje i okazało się, że w praktyce są one bardzo szkodliwe, ponieważ zwiększają stan napięcia i nerwic. Odrzucenie podstawowego fakt, że uroda na ogromne znaczenie jest naiwne i chamskie.
@gnomol: no i git. Ja tu nie mówię o samospełniającym się proroctwie tylko o podboostowaniu swojego ego. Twoje suckesy zarowno małe jak i duże muszą być ważne przedewszystkim dla własnego ja. Od tego trzeba wyjść. W szkole i w pracy, w domu i na ulicy spotkasz ludzi, którzy bedą oceniać Ciebie i twoje osiągnięcia. Wszyscy robią to bezwiednie, a w kraju takim jak Polska krytyka i porownywanie do lepszych od Ciebie
@kamil150794: kaczyński najprawdopodobniej jest gejem ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale jakby się popytać na kowencji PIS, to szybko by sie okazało, że nie jedna by mu popuściła szpary. Hitlera też nikt nie lubił w europie, a na wiecach baby spazmów dostawały. Nie muszę chyba mówić, że hitler też nie był chadem.
@kamil150794: kaczyński najprawdopodobniej jest gejem ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale jakby się popytać na kowencji PIS, to szybko by sie okazało, że nie jedna by mu popuściła szpary. Hitlera też nikt nie lubił w europie, a na wiecach baby spazmów dostawały. Nie muszę chyba mówić, że hitler też nie był chadem.
@gnomol: Działa. Kilka razy miałem jakiś problem do rozwiązania, niektóre dość poważne i jak mi ktoś powiedział że we mnie wierzy albo że poradzisz sobie to później tak też się stało. Nie wiem, to chyba i w pracy ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o sukcesy zawodowe, bo jak kierownik czy szef chwali a nie bez przerwy opieprza to inaczej się pracuje. Problemem wielu mężczyzn jest to że w ogóle nie podchodzą