Tak sobie myślę... super, że chodziłem do szkoły lata temu i mogłem kupić sobie całą wyprawkę szkolną na pobliskim targu, spodnie przymierzane na kartonie, koszulki od pana cygana i plecak dwa stragany dalej. Do tego halówki takie jak większość, wazne, że piszczały na korytarzu. Zeszyt albo z czarodziejkami dla dziewczyn, albo z jakąś piłką dla chłopców i nikt niczym się nie przejmował. Czy ktoś w ogóle myślał 20 lat temu jak jest ubrany?
Jakbym dziś był gimbusem to moi rodzicie zbankrutowaliby. a mi wysiadłaby psycha. Musiałbym mieć minimum 7 stylizacji, każda na inny dzień. Oczywiście każdy ciuch z widocznym logo drogiej marki, Plecak od czołowych projektantów mody, perfumy, wszystkie akcesoria, dobry telefon a i tak byłbym pewnie niszczony psychicznie przez szkolnych oskarków, którzy zawsze byliby lepsi.
@Neobychno: jak spoglądam na zdjęcia z 7 czy 8 klasy to mam podobnie. Przecież wtedy każdy z nas miał na sobie to co było. Natomiast to co było, było średnio modne. I rzadko kiedy ktoś po kimś jechał z powodu tego co ma na sobie, ewentualnie z powodu tego czy coś ma bądź nie.
@Neobychno: @george_prosto_z_drzewa: Niestety ja w gimbazie byłem ubrany w byle co ale trafiłem na julkowo - oskarkową klasę gdzie każdy się przechwalał markami swoich ciuchów, a ze mnie się śmiali. Czułem się jak gówno. Mimo że teraz ubieram się lepiej niż ktokolwiek z nich to i tak ślad na psychice został i zostanie na zawsze.
Przeciez mimo, że większość osób miała niemarkowe rzeczy to jednak się wymieniało bravo czy inną dziewczyną i wiedziało, że istnieją lepsze ubrania
Dzieci też się oceniały. Poziom był niższy, ale kto miał ubrania po starszym rodzeństwie i tak odstawał od tych mających nowości z targu czy małego sklepu
A w gimbazie to już regularnie płakałam, że nie mam tego i tamtego ( ͡°͜ʖ
Jakbym dziś był gimbusem to moi rodzicie zbankrutowaliby. a mi wysiadłaby psycha. Musiałbym mieć minimum 7 stylizacji, każda na inny dzień. Oczywiście każdy ciuch z widocznym logo drogiej marki, Plecak od czołowych projektantów mody, perfumy, wszystkie akcesoria, dobry telefon a i tak byłbym pewnie niszczony psychicznie przez szkolnych oskarków, którzy zawsze byliby lepsi.
Uffff
#takaprawa #szkola #przegryw
Niestety ja w gimbazie byłem ubrany w byle co ale trafiłem na julkowo - oskarkową klasę gdzie każdy się przechwalał markami swoich ciuchów, a ze mnie się śmiali. Czułem się jak gówno. Mimo że teraz ubieram się lepiej niż ktokolwiek z nich to i tak ślad na psychice został i zostanie na zawsze.
Przeciez mimo, że większość osób miała niemarkowe rzeczy to jednak się wymieniało bravo czy inną dziewczyną i wiedziało, że istnieją lepsze ubrania
Dzieci też się oceniały. Poziom był niższy, ale kto miał ubrania po starszym rodzeństwie i tak odstawał od tych mających nowości z targu czy małego sklepu
A w gimbazie to już regularnie płakałam, że nie mam tego i tamtego ( ͡° ͜ʖ