Wpis z mikrobloga

@impet to to już nawet pominę xD Za mną siedziała Graża, bo w powietrzu były spore turbulencje szarpała mój fotel i płakała, że się rozbijemy, pilot do lądowania w Wawie zaczął schodzić już gdzieś przed Krakowem tak dziwnie, że przez godzinę lotu myślałem, że się zrzygam

Mówię, nie winie za to może Entera, może tak trzeba, nie znam się, ale z wielu lotów miałem z nimi najgorsze doświadczenia i czytając opinię innych