Wpis z mikrobloga

Wczoraj rano zmarł klient. 47lvl, cztery miesiące temu jeszcze normalnie pracował sobie w gospodarstwie, mocno ogarnięty człowiek. Zmarł na raka.

Powinienem w tej chwili powiedzieć że lekarze zrobili co mogli ale tak nie zrobię. Proces diagnostyczny trwał 2,5 miesiąca - żadne badanie nie dało wyników, dopiero na 2,5 miesiąca po rozpoczęciu diagnostyki decyzja że skoro nic nie daje wyników dopiero poszło badanie PET, które dało diagnozę - rak i przerzuty (nie wiem czemu wcześniej nic nie widzieli, tym bardziej że kontrastowali go, a na pewno płuca). Potem oczywiście że chemioterapii nie mogą zrobić bo stan płuc nieciekawy, tyle że wcześniej 2,5 miesiąca temu sam prowadził samochód, więc gdyby tylko diagnostyka była szybsza to by być może żył. Zmarł miesiąc po diagnozie.

Badanie które prywatnie kosztuje (przynajmniej wg tego ile każdy z nas płaci składki zdrowotnej) TYLKO 4800zł, zostało zrobione NA SAMYM KOŃCU, badanie które jak wychodzi - daje najlepszy i najpełniejszy wynik. Wniosek - możesz całe życie co miesiąc płacić ponad 2k samej zdrowotnej a w razie potrzeby będą naświetlać Cię jak w Czarnobylu (RTG, tomografy, rezonanse, potem powtórki ich) żeby tylko nie narazić się NFZ bo koszty.

Mam żal do służby zdrowia bo wiem że mnie czy członka mojej rodziny to też może spotkać. Sytuacja gdzie lekarz ma na Ciebie wyjebongo bo liczy się procedura NFZ mówiąca że będą robić sobie badania pokolei wg ich wycen po to żeby NFZ wypłacił pieniądze bez protestu, bo przecież gdyby to badanie było zrobione od razu to NFZ by zaprotestował bo niegospodarność, nie patrząc że stan pacjenta jest coraz gorszy a ich dotychczasowe badania nic nie dają.

Mam żal że lekarze nie funkcjonują tak jak weterynaria, na zasadzie gdzie przedstawia się warianty leczenia - w przypadku ludzkim - tradycyjnie na NFZ, i prywatnie ale dobrze. Tym bardziej że chłop który zmarł dałby do koperty kilkadziesiąt tysi bo bał się że będzie z nim źle, już te kilka miesięcy temu gdy ostatni raz go widziałem (ja się wtedy oczywiście zaśmiałem że przecież nawet gdyby był nowotwór, a przecież jest w dobrej kondycji i chemioterapia byłaby formalnością - to przecież max tydzień jest diagnoza bo nie może trwać dłużej - ale tyle to trwa ale w weterynarii, u ludzi kilka miesięcy).

Także tyle podsumowania Polskiej publicznej służby zdrowia, na którą każdy z nas płaci nie małe pieniądze każdego miesiąca, która co chwila urządza białe miasteczka pod sejmem z racji że za mało zarabiają (jak żyję to pamiętam że od zawsze, co roku, wręcz jakby jak w jakimś serialu, protesty górników na zmianę z lekarzami na zmianę z nauczycielami i policją).

#zalesie #medycyna #nowotwory #depresja #sluzbazdrowia #przegryw #walkazrakiem
  • 36
  • Odpowiedz
@smutny_login: Zawsze mnie przerażają takie wpisy i boję się, że też tak skończę.. miałem dopisać - "na starość", ale chłop przecież 47 lat to nawet nie stary...

A propos służby zdrowia to przypomniało mi się jak parę lat temu p0lka lekarka, która mnie badała, na mój tekst, że czuję rzężenie w płucach, powiedziała, że "nieprawda, nic ci nie jest, to w żołądku ci się przelewa" ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@smutny_login: aż przypomniała mi się ta historia takiego typa który robił filmiki na jutubie z leczenia raka i zmarł też z powodu późnej diagnozy miał 26 lat. Jak ktoś pamięta go niech da linka był postowany na wykopie.
  • Odpowiedz
@smutny_login diagnostyka u nas leży i kwiczy. Najpierw wchodzą teksty: ma pan nerwice, wymyślanie chorób to też choroba. A potem wchodzi tekst dlaczego tak późno teraz to już hospicyjnum. Oczywiście wszystko powiedziane tonem beznamietnym. A jak coś zaczniesz pyskowac to ci karte z ustawą z biurka wyciągną. Ot leczenie
  • Odpowiedz
@smutny_login: Nic nowego, jak moją babcię na raka leczyli to nie dość że potrafili pomylić wyniki badań to jeszcze zdarzały się przerwy w braniu chemii bo nie było akurat tej co potrzebowała...NFZ pełnym ryjem.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
@szynszyla2018: kto leczył się prywatnie i ma porównanie do publicznej służby zdrowia ten wie że publiczna to rak, ze starymi pielęgniarkami komunistkami, oprysklym tonem, patrzeniem z wyższością i jak w ogóle ktoś śmie śmieć o coś zapytać i się czegoś dowiedzieć. Nie wszędzie i nie każdy tak jest ale niestety to przykra wiekszosc
  • Odpowiedz
@smutny_login: współczuję, ale żyjemy w takiej rzeczywistości. Składki mógłby i 10x większe płacić i co z tego. Nie pamiętam jak teraz, ale kiedyś słyszałem że 5% chorych pochłania 95% składek. Niech ktoś poprawi jesli coś pomyliłem.

Sam mam 31 lvl a we czwartek wróciłem z kolejnego pobytu w szpitalu. Nie chcą operować serca. Jeszcze nie. Chociaż na pewno coś by to pomogło. Maksymalne dawki leków, organizm je toleruje? To wypisujemy. Ale
  • Odpowiedz
@smutny_login: ja rozumiem że jesteś rozgoryczony ale te 2.5 miesiąca rzeczywiście tak dużo by dały? Nie znając całej historii choroby cieżko tak wyrokować gdzie dokładnie zostały popełnione błędy

I żeby nie było - też jestem zdania że polska służba zdrowia to dramat
  • Odpowiedz
@smutny_login: jeśli ktoś twierdzi, że w Polsce są wykwalifikowani lekarze znający się na robocie to już wiem, że ktoś taki nie ma wszystkiego ok w głowie, mam w rodzinie kilku lekarzy i podejście do pracy tych ludzi mnie przeraża. Jeśli miałbym jakiś problem onkologiczny w Polsce (nie daj Boże) to chyba od razu wybieralbym miejsce na cmentarzu
  • Odpowiedz
@smutny_login: Jak już miał tak rozległe przerzuty to żadna chemioterapia by go nie uratowała. Ale owszem, diagnostyka i leczenie w Polsce to jest farsa, jeden z głównych powodów, dla których nie widzę siebie w tym kraju na starość.
  • Odpowiedz
Składki mógłby i 10x większe płacić i co z tego. Nie pamiętam jak teraz, ale kiedyś słyszałem że 5% chorych pochłania 95% składek. Niech ktoś poprawi jesli coś pomyliłem.


@cienki137: No ale na tym właśnie polega idea każdego ubezpieczenia. Płacimy wszyscy, a realnie korzysta mała garstka, która ma tego pecha, że potrzebuje.

możesz całe życie co miesiąc płacić ponad 2k samej zdrowotnej


@smutny_login: Jaki promil ludzi płaciło 2k samej zdrowotnej
  • Odpowiedz
@smutny_login: ale co ma zrobić lekarz? Jeśli NFZ wyznaczył jakieś procedury, to jego obowiązkiem jest się ich trzymać. Gdyby pomimo złamania procedur pacjent zmarł, to lekarz mógłby być przez rodzinę ciągany po sądach. I to nawet nie jest złe, bo pozwala walczyć z paralekarzami leczącymi raka witaminą C.

Ci lekarze, to tacy sami ludzie jak Ty. Starają się dobrze wykonywać swoją robotę. Też bluzgają na to, że nie mogą wykonać badania
  • Odpowiedz
Sytuacja gdzie lekarz ma na Ciebie wyjebongo bo liczy się procedura NFZ mówiąca że będą robić sobie badania pokolei wg ich wycen po to żeby NFZ wypłacił pieniądze bez protestu, bo przecież gdyby to badanie było zrobione od razu to NFZ by zaprotestował bo niegospodarność, nie patrząc że stan pacjenta jest coraz gorszy a ich dotychczasowe badania nic nie dają.


@smutny_login: tylko że lekarz nie ma na ciebie #!$%@?, ale musi
  • Odpowiedz
@smutny_login: Służba zdrowia w Polsce i poziom medycyny to jest mocne średniowiecze. I nikomu nie zależy na poprawie, nawet lekarzom. Bo im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym lepiej kręci im się prywatna praktyka. Błędne koło
  • Odpowiedz
No ale na tym właśnie polega idea każdego ubezpieczenia. Płacimy wszyscy, a realnie korzysta mała garstka, która ma tego pecha, że potrzebuje.


@Arrival: dobrze sobie z tego zdaje sprawę.

No a kolejna sprawa jaka poruszyłeś to to, że ludzie w tym mocno my Polacy często sami zaniedbujemy swoje zdrowie. Dwóch starszych panów których znałem zmarło na covid bo musieli się zebrać ekipa na wypicie bimbru pomimo drugiej sporej fali zachorowań. Obaj
  • Odpowiedz