Wpis z mikrobloga

Dziś wydanie specjalne magazynu #krotkahistoriaof1, w którym przyjrzymy się historiom "jak to Fernando Alonso ochodził z zespołów Formuły 1".


Dla nowych osób w naszym kółku adoracyjnym, zachęcam do sprawdzenia innych odcinków głównego cyklu o Fernando Alonso:

- Odcinek 1: okres 1999-2006.
- Odcinek 2: pobyt w McLarenie.
- Odcinek 3: sezon 2008.
- Odcinek 4: sezon 2009 i transfer do Ferrari.
- Odcinek 5: pierwsza połowa sezonu 2010.
- Odcinek 6: walka o mistrzostwo w 2010 roku.
- Odcinek 7: sezon 2011 i początek 2012.
- Odcinek 8: walka o mistrzostwo w 2012 roku.
- Odcinek 9: końcówka sezonu 2012.
- Odcinek 10: sezon 2013.
- Odcinek 11: sezon 2014 i odejście z Ferrari
- Odcinek 12: powrót do McLarena

2001, Minardi: Jedyne cywilizowane odejście. Głównie dlatego, że Stoddart chciał mieć Webbera za wszelką cenę - więc Flavio Briatore zrobił tak jak Stoddart chciał, i wymienił kierowców. Dotychczasowy tester Benettona poszedł do Minardi, a Alonso przeszedł do głównego zespołu (teraz już Renault), aby nauczyć się pracy takiej ekipy od wewnątrz. Zero kwasów, przyjazna atmosfera. Na razie.

Ocena: 0/10. Bez komentarza. You can do better.

.
.

2006, Renault: Pod koniec września zostaje najmłodszym w historii mistrzem świata Formuły 1 (w tamtym momencie), przynosząc ekipie z Enstone pierwsze mistrzostwo od 1995 roku. Niestety, już w grudniu 2005 Alonso podpisuje kontrakt z McLarenem, począwszy od sezonu 2007. Tuż po tym, jak Renault pokonało McLarena w walce o obydwa tytuły, dysponując nieco wolniejszym, ale znacznie mniej awaryjnym samochodem. Ruch ten wywołał niemały szok w całym paddocku, myślę że porównywaly z tym jakby teraz Verstappen ogłosił przejście do Ferrari z 2024. Sezon 2006 Alonso miał przejechać w Renault, ale jednocześnie dając sygnał, że niezależnie od tego co się wydarzy, ALO nie zostanie w tym zespole ani chwili dłużej. A najlepsze jest to, że tuż po ogłoszeniu decyzji ALO, jego menedżer i jednocześnie szef zespołu Renault, Flavio Briatore - stwierdził, że ten kontrakt został podpisany za jego plecami, i niniejszym nie jest już menedżerem Fernando. Co prawda po chwili się przeprosili, ale kronikarze odnotowali ten fakt.

Sezon 2006 ALO i Renault zaczynają od serii zwycięstw, co oczywiście było zasługą Fernando Alonso - a nie jakiegoś tam mass dampera. Za to później, gdy przestali wygrywać, to było już winą zespołu, który - uwaga - zaczął go sabotować, bo nie chcieli aby zabrał numer jeden do McLarena XD
On naprawdę to powiedział, ja sobie tego nie wymyślam.

Ocena: 4/10, przynajmniej obrał dobry kierunek.

.
.

2007, Mclaren: Alonso od półtorej roku był przygotowywany do roli jedynego lidera, który ma zdominować stawkę. Niestety, Ron Dennis spłatał mu psikusa, podpisując na stołek obok młodego dzieciaka imieniem... Lewis Hamilton. Ten niestety nie przyjął roli posłusznego giermka, a zaczął samemu osiągać świetne wyniki. W Monako Dennis bronił ALO przed HAM przez zdrowy rozsądek (HAM jechał szybciej od ALO na drugim miejscu, ale atak na tak ciasnym torze był zagrożeniem dla miejsc 1-2 dla zespołu), ale później pozwolił im walczyć - na Indy Hamilton sam obronił się przed ALO, co ten skwitował wyraźnym sygnałem w stronę pit wall - przejechał tuż pod bandą, daleko od optymalnej linii wyścigowej. Na nikim nie zrobiło to większego wrażenia, więc gdy Hamilton zaczął powoli uciekać w punktacji - ALO postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw na Nurburgringu, przygotował dla swoich mechaników koperty motywacyjne, zawierające różne kwoty pieniężne. Gdy tylko sprawa dotarła do Rona Dennisa, ten oczywiście nakazał zwrot wszelkich "nagród" od ALO.

Kolejną bombę odpalił na Hungaroringu - po słynnej awanturze w kwalifikacjach, ALO pochwalił się Dennisowi wiedzą o dokumentacji zespołu Ferrari krążącej w ramach organizacji McLaren. Oczywiście uznał, że jak Dennis nie zacznie sabotować Hamiltona, to Alonso doniesie do FIA na McLarena, przekazując jako dowody w sprawie całe chainy mailowe z omawianiem tejże dokumentacji. Do tej pory mu to nie przeszkadzało, bo na tym korzystał - ale wolał #!$%@?ć własny zespół, niż przegrać z partnerem zespołowym w czystej walce. Dennis twierdził, że on nic o żadnej dokumentacji nic nie wiedział, ale ciężko w to uwierzyć. Tak czy siak, postanowił uprzedzić Alonso, i w rozmowach z Mosleyem stwierdził, że jeżeli ALO do niego przyjdzie, to jego zeznania to będą fake'i. Pozostał jednak otwarty na ponowne dochodzenie w zespole, chyba dlatego że faktycznie wierzył w to że jego zespół jest czysty.

5 września FIA ogłosiła, że w sprawie pojawiły się nowe dowody (nie podając jednak źródła), i sprawa zostanie ponownie zbadana. Do zeznań zostali wezwani kierowcy (de la Rosa, Alonso i Hamilton), którzy zostali zapewnieni że mogą zeznawać w spokoju, i nie zostaną postawieni w stan oskarżenia.

Ostatecznie zespół został ukarany utratą wszystkich punktów w klasyfikacji generalnej konstruktorów, oraz dodatkową grzywną w wysokości $100000000 (słownie - sto milionów dolarów) - jak głosi plotka, Mosley powiedział Dennisowi "Milion za przewinienie, 99 za to że jesteś #!$%@?".

ALO został zwolniony z kontraktu wraz z końcem sezonu 2007, a mistrzem świata został Kimi Raikkonen. Alonso skończył sezon na trzecim miejscu, Hamilton skończył jako drugi (choć z remisem w punktacji).

Ocena: 9/10, groźby wobec szefa zespołu to jednak coś wartego odnotowania.

.
.

2009, Renault: Jeszcze w maju 2008 Alonso rzekomo podpisał kontrakt na starty w Ferrari - jeżeli się uda, to od 2009, a jak nie to od 2010. Jako że Kimi miał kontrakt na sezon 2009, z opcją na sezon 2010, więc trzeba było go do niej zniechęcić - co Kimi przejrzał, i podjął tą decyzję, niech Ferrari płaci. Było to trochę wbrew logice, bo w tamtym momencie Kimi był aktualnym mistrzem świata, więc Ferrari powinno raczej zależeć na zatrzymaniu go w składzie, prawda? No niezupełnie - na zatrzymaniu Massy zależało sponsorowi, który wchodziłby razem z Alonso, bankowi Santander (bank ten był dużym graczem w Ameryce Południowej, i Massa stanowiłby dużą wartość marketingową), zatem zwolnić stołek musiał Kimi. W Ferrari działy się rzeczy dziwne, ale to nie ma znaczenia z perspektywy Renault. Z tej perspektywy ważne były pytania do Fernando Alonso, który ogłosił ciszę na tematy transferowe do września. Nieprzypadkowo do września, bo właśnie wtedy mijał termin na podjęcie decyzji przez Raikkonena o podjęciu opcji na kolejny sezon. I gdy ogłoszono podjęcie tejże opcji, Alonso stwierdził, że w sumie to dla niego nie ma znaczenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Potem mamy słynny Singapur, którego chyba nie muszę jakoś szczegółowo opisywać, każdy wie o co chodzi. Starczy powiedzieć, że stary dziad nie poniósł do dziś żadnych konsekwencji.

Konsekwencje za to poniosło Renault, bo gdy w sierpniu 2009 z roboty wyleciał Nelson Piquet Junior, w mediach przyznał on że uderzył w bandę celowo na konkretnym, wyznaczonym okrążeniu. Sprawą zainteresowała się FIA (do tej pory olewając temat z powodu braku twardych dowodów), i wszczęto oficjalne dochodzenie w tej sprawie. Bez zaskoczenia, zespół został uznany za winnych - kara dotknęła szefa zespołu (byłego i aktualnego menedżera Alonso, przy okazji) Flavio Briatore, a także Pata Symondsa (szefa technicznego w zespole). Kierowca-beneficjent z jakiegoś powodu nie został ukarany, zapewne z braku twardych dowodów - bo jeżeli mówi że o niczym nie wiedział, to mamy słowo przeciwko słowu. Ale nie ma co ukrywać, szczególnie w wysrywie ostatnich treści typu "Alonso 1000 IQ" bardzo zabawnie to wygląda, że w Singapurze gdy ustalano niedorzeczną strategię to ALO był kretynem, a teraz jest taaaaki mądry. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Największą zbrodnią jest jednak timing tej decyzji - po wyroku sądowym od Renault odwrócili się wszyscy sponsorzy, partnerzy, groźba biedy, nowe kierownictwo, więc ALO jako prawdziwy lider zespołu w kryzysie... opuścił statek. To były problemy Renault, a nie Alonso. On przecież był niewinny ( ͡° ͜ʖ ͡°)



Ocena: 10/10 - z jednej strony nie ma się co dziwić jego decyzji, ale z drugiej strony - naprawdę, można to było rozegrać inaczej.

.
.

2014, Ferrari: Zaczęło się nieźle, od komentarzy Felipe Massy na temat przeszłości. Za karę (a może zgodnie z zapisami w umowie FA?) Massa został sprowadzony do roli kierowcy numer 2, i musiał oddać zwycięstwo Alonso w sytuacji w której ALO był bliżej do Massy w generalce niż do lidera i wicelidera, i praktycznie na tym samym poziomie co do trzeciego kierowcy w tabeli. Wyścig po tym, jak ALO zderzył się z Massą na pierwszym okrążeniu. Oczywiście tutaj mu przepuszczanie pasowało, nie tak jak przy okazji GP Abu Zabi gdzie domagał się równego traktowania w Red Bullu. Tytuł przegrał przez niemożność wyprzedzenia Witalija Pietrowa, co skwitował wymachiwaniem piąstkami - niczym Tusk. Jak na standardy ALO - całkiem godnie.

Cały epizod w Ferrari to jedno wielkie pasmo narzekań na to, jak #!$%@? jest samochód. Naprawdę, weekend bez haseł typu "mamy dużo słabszy samochód" albo "nasi rywale mają lepsze auta" w zasadzie nie występował. To musiało bardzo dobrze wpływać na atmosferę w zespole, bo pamiętajcie - wszystkie sukcesy to zasługa ALO, porażki natomiast są winą zespołu. 2012 to w sumie właśnie taki sezon - sukcesy to zasługa boskiego Alonso, porażki to #!$%@? samochód. Alonso twierdził, że jest siódmy-ósmy w stawce - i do dziś są ludzie który wierzą w takie brednie.

W 2013 był fajny epizod na Monzy, kiedy to Alonso przekonał swój zespół że konieczne jest holowanie w kwalifikacjach. Massa wykonał zadanie, natomiast nie tak wyobrażał to sobie nasz heros - jak okazało się że Massa pokonał ALO, to ten zaczął wydzierać się, że jechał za daleko, i że zespół to idioci (wł. scemi) - w wywiadach oczywiście tłumaczył, że chodziło o wyraz "geniusze" (wł. genii).

W 2014, po kolejnej porcji srania do własnego gniazda "ja jestem zajebisty, ale zespół robi #!$%@? taczki", podjął negocjacje z Mattiaccim - zażądał podwyżki, prawa weta w pionie technicznym, oraz prawa weta w wyborze drugiego kierowcy. Mattiacci odmówił wszystkich trzech postulatów, podwyżkę nawet przekręcił na obniżkę - za co został zwyzywany przez Alonso per
figlio di puttana_. W ten sposób pożegnał się z zespołem, który miał już dość humorków i był wstępnie dogadany z Vettelem.

Ocena: 9/10 - solidna porcja obelg wobec nowego szefa zespołu jest godna odnotowania.

.
.

2018, McLaren: Zaczęło się od tekstów o wielkim zaszczycie, powrocie duetu sprzed lat, McLaren Honda, wielkich inwestycji czas, rozwój, i będą za tym szły wielkie sukcesy. Jak wiadomo, nic z tego nie wyszło - jeszcze w czasie testów zimowych okazało się, że silnik Hondy jest beznadziejny. Nie umknęło to uwadze Alonso, który postanowił piętnować japończyków na każdym kroku. W każdym wywiadzie, każdej wypowiedzi, nawet na team radio. Doszło do komicznych wypowiedzi, że McLaren ma drugi albo trzeci najlepszy samochód w stawce, ale ten silnik powoduje że jest taczką. Na oficjalnych konferencjach prasowych były sytuacje, że Alonso zapytany o możliwość poprawienia F1, powiedział "równe silniki".

Cały ten dym spowodował, że współpraca między McLarenem a Hondą zaczęła się sypać - i tak doszło do legendarnego dealu silnikowego. McLaren wymieniłby się silnikami z Toro Rosso, Renault dostałoby jako bonus Carlosa Sainza w miejsce Jolyona Palmera.

Po niesamowitym piątym miejscu wszem i wobec ogłosił, że "we can fight". Nie było to jednak nic nadzwyczajnego, bo osiągnął te piąte miejsce tylko raz, i był to jego najwyższy wynik w tamtym sezonie. Z Hondą osiągnął go trzy razy w trzy lata, więc średnia jest całkiem podobna. Na dodatek, już w kolejnym wyścigu, niejaki Pierre Gasly jadąc autem Toro Rosso napędzanym silnikiem Hondy zajął miejsce czwarte, co również podsumował komentarzem "we can fight".

Alonso w międzyczasie pojechał również w Indy500, w aucie napędzanym silnikiem Hondy. Tam silnik, jak na ironię, popsuł się.

Po tym jak ALO pośrednio doprowadził do dealu silnikowego, postanowił i tak się katapultować. Tym razem na emeryturę, z której niestety wrócił.

Ocena: 6/10, bo bardziej jechał po Hondzie niż po McLarenie - a oni odwdzięczyli się banem na jakiekolwiek występy tego pana w samochodach napędzanych silnikami tego producenta.

.
.

2022, Alpine: #!$%@?, znowu tu wylądował? Zaczęło się kiepsko, mocno odstawał od Ocona - co zaowocowało bardzo długim kontraktem, na 3 kolejne sezony. ALO po chwili wrócił jednak do formy, po kilku poprawkach do samochodu na jego życzenie. Pojawiły się sukcesy, oczywiście jak na miarę możliwości samochodu - czego kwintesencją było podium w Katarze (jeden rabin powie że fartowne, inny że czysty skill - nie jest to temat pod ocenę w tym wpisie). W międzyczasie testował cierpliwość sędziów, z kolei kwintesencją tego było bezczelne cięcie zakrętu na pełnym gazie w Soczi. W 2021 mocno się bawił, licząc na przewrót w stawce od sezonu 2022, kiedy nadchodziły zmiany regulaminowe. Zaowocowało to powstaniem mema "El Plan".

Sezon 2022 nie przyniósł oczekiwanych zmian, bo jedynie zamienił miejscem Ferrari i Mercedesa. Alpine trochę poprawiło swoją pozycję, ale nadal było to za mało na walkę o zwycięstwa. Rewolucja w przepisach miała jednak jeden dodatkowy efekt - co weekend zespoły przywoziły tony poprawek, więc nadal jest szansa na poprawę.

I faktycznie te poprawki były przywożone w dużych ilościach, zazwyczaj to ALO miał przywilej korzystania z nowych części, ale mimo to nie był w stanie przełożyć tego na wyniki w wyścigach - z różnych powodów. Oczywiście wszystko było winą zespołu, który musiał go sabotować - bo przecież w drugim aucie nic się nie psuło. Pierwszy raz takie słowa padły już w trzecim wyścigu sezonu. ALO w swoich wypowiedziach zwyczajnie zapominał o tym, że w drugim aucie też często coś się psuło, ale drugie auto dowoziło punkty pomimo tego. Po takich wypowiedziach odpowiedział mu szef zespołu, Otmar Szafnauer - który wziął zespół w obronę, wypominając ALO że on także popełnia błędy, jak chociażby cięcie szykany aby zabrać samochodowi z tyłu DRS w Miami, czy spychanie Bottasa na ścianę w Kanadzie (obydwa przewinienia skończyły się karą +5s, co odebrało mu kilka solidnych punktów). Fani zbrodniarza oczywiście się zesrali, ale mimo to w wypowiedziach medialnych ALO jednoznacznie wyrażał chęć przedłużenia umowy z Alpine na kolejne lata, określając to nawet jako priorytet.

Jakie musiało być zatem zdziwienie zespołu, gdy i oni faktycznie nastawili się na negocjacje z ALO - a ten tymczasem poczekał do 1 sierpnia, aż wygaśnie im umowa na wyłączność z juniorem Oscarem Piastrim, i dopiero po tym fakcie ogłosił podpisanie umowy z Astonem Martinem. Alpine dowiedziało się o tym fakcie z mediów, bo jeszcze po południu dzień wcześniej Alonso zapewniał, że dalej z nikim się nie porozumiał, i dalej jego priorytetem jest porozumienie z Alpine.

Alpine oferowało mu kontrakt na jeden rok, ewentualnie 1+1 - podczas gdy Aston zaoferował mu niemal od razu wieloletnią umowę. Alonso mimo bycia starym dziadem dalej czuje się na siłach, aby kontynuować karierę przez lata - zatem nie ma co się dziwić, że wybrał wieloletni kontrakt za wyższą kwotę, nawet mimo tego że zespół który wybrał, dysponuje wyraźnie gorszym samochodem w sezonie 2022 - nawet wbrew swoim zapowiedziom, że zależy mu na wygrywaniu w F1 (XDD). Dziwić jednak może dobór terminów, i sygnalizacja swoich planów wobec zespołu. Znając dotychczasowe ruchy ALO - ciężko uważać, że był to przypadek.

Ocena: 7/10 - wiedział kiedy wygasa klauzula Piastriego, i swój ruch ogłosił tak aby usmażyć stary zespół. Prawdopodobnie wiedział też, że Piastri jest już dogadany z innym zespołem, więc nie przeszkadzał mu w odejściu.

.
.

2023(?), Aston Martin: ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Oczywiście wydarzenia z 2022 roku dalej owiane są pewną tajemnicą, jako że wydarzyły się zaledwie kilka dni temu - możliwe jest więc również, że wiemy o tym jeszcze mniej, niż w przypadku pozostałych odejść (a i tam prawdopodobnie wydarzyły się okoliczności, o których wciąż nie wiemy).

Póki co to byłoby na tyle, pełnoprawny odcinek serii będzie jak go skończę. Póki co trzeba czekać. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#f1 #krotkahistoriaof1
  • 21
Alonso twierdził, że jest siódmy-ósmy w stawce - i do dziś są ludzie który wierzą w takie brednie.


@fordern: Spór, który od lat budzi dyskusje między zwolennikami, a przeciwnikami Alonso ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak naprawdę dużo zależy od interpretacji/tłumaczenia, bo jest różnica między 7. siłą stawce, a bolidem zdolnym do osiągania 7-8 pozycji. To, że Fernando ma tendencję do hiperbolizowania to nie jest tajemnica, ale akurat
nie podlega dyskusji to to, że Red Bull miał wówczas najlepszy bolid, a McLaren drugi.


@GoddamnElectric: A guzik, to też podlega dyskusji. W mojej ocenie to McLaren był w tamtym roku najlepszy, ale był też bardziej awaryjny. Gdyby nie DNFy po awariach, walka o tytuł w tym roku rozstrzygnęłaby się między Hamiltonem a Vettelem. Alonso zwyczajnie korzystał na tym, że jednym padała skrzynia biegów, a drugim alternator - podczas gdy jego
@fordern:

5 września FIA ogłosiła, że w sprawie pojawiły się nowe dowody (nie podając jednak źródła)


Hmmm, ciekawe któż to się kryje pod tym tajemniczym anonimowym źródłem?( ͡ ͜ʖ ͡)

A month later, just before the Italian Grand Prix, the FIA announced publicly that they had new evidence in the Spygate saga. It seems, according to reports since, that Fernando did indeed pass on his emails,
@tumialemdaclogin: Ja byłem przekonany, że Ron Dennis go zmusił do ogłoszenia w ten a nie inny sposób. I jako że Flavio rzekomo nie brał udziału w tych negocjacjach, będąc jednocześnie menedżerem ALO - Dennis uznał to za doskonałą metodę osobistych porachunków z Flavio.

@Tasde: No co ty, sezony 2019 i 2020 były najlepszymi sezonami jakie obejrzałem ( ͡º ͜ʖ͡º)