Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 35
583 066 + 109 = 583 175

5 dzień wycieczki po GV

Gołdap - Suwałki (nawet nieco dalej). Pierwszy dzień kiedy żar leje się z nieba no ale kilometry się same nie zrobią więc trzeba kręcić. Początek to jazda wzdłuż Puszczy Rominckiej. Nawet nie wiedziałem że takie miejsce istnieje. Telefon łapie już zasięg kacapskich sieci, drogi szutrowe i masa, ale to absolutnie masa goniących mnie ślepaków.

Tereny generalnie pastwiskowe, co chwilę mijałem wypasające się krowy i to trochę tłumaczy obecność tych latających debili. Nie wiem skąd u nich taka natarczywość ale potrafiły gonić mnie przez kilka kilometrów i dopiero jakiś szybki zjazd dawał chwilę odpoczynku bo udawało się je zgubić.

Drogi na początku szutrowe. Czasami przez las, czasami przez pola. Jadąc w lesie miałem wrażenie, że jestem pierwszą osoba która tą drogą dzisiaj przejeżdza bo co chwilę łapałem pajęczyny (nie było wcześnie, wystartowałem około 8:30).

Zatrzymałem się na MOPie żeby zeżreć jednego z 5 bananów które miałem na ten dzień w kieszeni i dopadła mnie grupa innych wycieczkowiczów. Jeden chłopak był z Krakowa i jechał z borów tucholskich do Suwałk a reszta to nie wiem :p.

Tutaj na chwilę zrobię pauzę i napiszę na temat innych rowerzystów - generalnie spodziewałem się tłumów. Żyję chyba w jakiejś bańce bo uważam ten szlak za coś popularnego ale to co widzę na trasie wygląda zupełnie inaczej. Pierwszego dnia widziałem jedną parę z sakwami - nie byli rozmowni więc nie nękałem. 2 i 3 dnia nie widziałem nikogo więc tylko lokalni albo jacyś wariaci jadący bez bagażu. 4 dnia 3 osoby z bagażem i piątego 4. Jednak turystyka rowerowa to ciągle u nas jest coś dla kosmitów a szkoda, bo jest gdzie jeździć.

Wracając do samego GV dalej trafiłem do Stańczyków gdzie miałem okazję zobaczyć słynne wiadukty kolejowe. No nie tak to sobie wyobrażałem. Z jakiegoś powodu w mojej głowie utkwił obraz zapomnianych wiaduktów w środku ciemnego lasu a tutaj mamy je odsłonięte i widoczne z daleka. No ale to ja sam jestem sobie winny zbudowania takich a nie innych oczekiwań.

Na tej trasie jest jeszcze kilka innych podobnych budowlii ale nie chciało mi się zjeżdzać z trasy żeby je zobaczyć. W końcu to tylko wiadukty a te w Stańczykach są nawyższe. Na pocieszenie została mi serpentyna do pokonania.

W temacie serpentyn to byłem bardzo zaskoczony pagórkowatością tego jegionu. Wydaje mi się, że poza górskimi regionami tutaj można znaleźć najfajniejsze górki.

Jadąc dalej wlazłem jeszcze na wieżę widokową gdzieś pośrodku niczego i dojechałem do trójstyku granic. Od tej pory jadę na południe. Trasa za trójstykiem dość nudna - praktycznie cały czas asfalt. Trudności dodają tylko hopki które co chwilę się trafiają i jednocześnie też budują fajny krajobraz.

Na jakieś 15km przed Suwałkami zdarzył się pierwszy incydent tej wyprawy z kierowcą który postanowił mnie wyprzedzić na wąskiej drodze pomimo jadącego z naprzeciwka samochodu. Przejechał może 10cm od mojej ręki. Po kiku dniach jazdy po odludziach odzwyczaiłem się od takich akcji ale w końcu to już podlasie :D

Same Suwałki bez rewelacji - dojazd do miasta w ciągu jakiejś DW po DDR. W samym mieście nie ma nic (albo trasa tak jest wytyczona żeby nic nie pokazać). Jedyną rzeczą która mi się rzuciła w oczy była ilość dróg dla rowerów. Były praktycznie wszędzie wzdłuż głównych dróg. Tylko co z tego skoro rowerzystów było tam okrutnie mało. Mieszkańcy pomimo płaskiego miasta chyba nie lubią się z rowerami.

Wyjazd z Suwałk na wschód w stronę jeziora Wigry na którym miałem nocleg. Tutaj znowu asfaltowy DDR w ciągu DW więc nudy.

Na samym końcu zapytam czy ktoś to wogóle czyta bo nie wiem czy jest sens się produkować xD (tak czy inaczej będę, bo chcę mieć jakiś notatnik sam dla siebie no ale warto się dowiedzieć)

Pic - pagórki suwalszczyzny

#rowerowyrownik #rowerowetrojmiasto #greenvelo #biekpacking

Skrypt | Statystyki
Pobierz Cypherspeed - 583 066 + 109 = 583 175

5 dzień wycieczki po GV

Gołdap - Suwałki (n...
źródło: comment_1658515159W43SQOW7YMro4bCxGIzkuv.jpg
  • 5
@Cypherspeed:

generalnie spodziewałem się tłumów. Żyję chyba w jakiejś bańce bo uważam ten szlak za coś popularnego ale to co widzę na trasie wygląda zupełnie inaczej.

Rok temu miałem podobne odczucia, ale sobie wmawiałem, że to początek czerwca to jeszcze sezon się nie zaczął :D
Czyyyyytamyy!
ale to absolutnie masa goniących mnie ślepaków.


@Cypherspeed: już sam równoległy ich lot jest absolutely disgusting, aż mnie wzdryga jak się pojawią ( ͡° ͜ʖ ͡°)

generalnie spodziewałem się tłumów

Witam w klubie. W mojej okolicy przebiega odcinek łącznikowy GV i w sumie to pomijając lokalsów korzystających z przyjemnego asfaltu to spotykam więcej zagranicznych rowerzystów niż krajowych. Ot chyba taka nasza kultura, że rower nie jest na