Commerzbank rozważa podjęcie działań prawnych w związku z tym, że 'wakacje kredytowe' będą nieuzależnione od sytuacji finansowej kredytobiorców (edit: tak właściwie to podkreślili to, że te wakacje są nieuzależnione od sytuacji finansowej kredytobiorców, ale nie napisali wprost, że to jest główny powód). Ciekawe czy zdecydują się na jakiś pozew, gdzie on będzie składany i co zrobi Mati&spółka jeżeli wyrok będzie, że te wakacje kredytowe dla wszystkich są sprzeczne z prawem. #gielda #nieruchomosci
Pomińmy czy się uda czy nie, jako nie-prawnik nie widzę tutaj wielkich szans – poza konstytucyjnością, no ale wiemy jak jest. Natomiast banki inaczej będą postrzegać ryzyko polityczne i inaczej podejmować decyzje kredytowe. I dla przedsiębiorstw, i na nieruchomości. Załamanie kredytowe in progress.
@LuciusMiximus: @DiMaria: W Polsce nie do wygrania, ale już w arbitrażu międzynarodowym/unijnym nam #!$%@?ą. A to wszystko przez to że ich mBank nagle z dużego zysku zaliczy stratę netto w 3Q22, to tak jakby ktoś im to #!$%@?ł z kieszeni. Dostaną co najmniej częściową rekompensatę.
@Gippo86: zauważ, że dałem potem edit, nie napisali wprost, że powodem jest akurat to, że dostaną to wszyscy (w sensie niezależnie od sytuacji finansowej), a jedynie podkreślili to w komunikacie, trochę wprowadziłem w błąd
@PfefferWerfer: problem z prawem unijnym jest chyba taki, że ono dotyczy specyficznych przypadków, a nie jest ogólne. Tzn. jeśli chcieliby zmienić WIBOR na narodowy wskaźnik im. JP2, to nie mogą tego zrobić w sposób sprzeczny z rozporządzeniem BMR regulującym wskaźniki referencyjne. Ale UE nie przewidziała AŻ takiego kretynizmu.
Ale jaki przepis unijny czy traktatów międzypaństwowych państwo złamało? Konstytucyjnie wiadomo, art. 2 i 20.
@BaltasarGracian: Będą jaja, jak rzeczywiście pójdą do sądu i wygrają. A jeszcze większe, jak ludzie wezmą hajs, wydadzą na konsumpcję i wtedy banki wygrają w sądzie i będzie trzeba zwracać - a w międzyczasie inflacja do góry bo konsumpcja wzrosła i stopy procentowe jeszcze wyżej.
@Krupier: Zaległe raty. Jak weźmiesz wakacje i ominiesz powiedzmy dwa miesiące, to w przypadku gdyby banki wygrały i wakacje byłyby cofnięte, to osoba z kredytem będzie musiała zapłacić zaległe raty - stąd też "zwrot" hajsu.
Patrząc na ten rząd i na to, że pali im się pod dupą i pieniądze zaczynają się kończyć (a w dodatku główni inwestorzy obligacyjni, czyli banki, pozbawieni będą zysków, za które te obligacje też kupują), to
@sosnajabadaba: odnosze wrażenie że wypowiadasz się nie wiedząc kompletnie jak to działa. Te wakacje nie są umorzeniem rat. Te raty zostają, wydłuża sie o nie kredyt. Jak weźmiesz 8 miesiecy wakacji to zamiast spłacać kredyt 30 lat bedziesz spłacał 30 lat i 8 miesiecy. Nie płacisz ich teraz ale bedziesz musiał i tak zapłacić w przyszłości. Nie ma szans na jakieś "oddawanie kasy".
No mirki kochane muszę coś wyznać, właśnie się dowiedziałem że moja wybranka serca po 6 latach bycia razem mnie zdradziła. I #!$%@?, kredyt, mieszkanie, 6 lat razem wszytko w #!$%@?. Co robić? Jak żyć?
Ciekawe czy zdecydują się na jakiś pozew, gdzie on będzie składany i co zrobi Mati&spółka jeżeli wyrok będzie, że te wakacje kredytowe dla wszystkich są sprzeczne z prawem.
#gielda #nieruchomosci
Pomińmy czy się uda czy nie, jako nie-prawnik nie widzę tutaj wielkich szans – poza konstytucyjnością, no ale wiemy jak jest. Natomiast banki inaczej będą postrzegać ryzyko polityczne i inaczej podejmować decyzje kredytowe. I dla przedsiębiorstw, i na nieruchomości. Załamanie kredytowe in progress.
Tak na logikę to do wygrania dla Commerzbanku.
Rząd zmienia im zasady gry w trakcie.
ja wiem, że oni lubią wyłączenia (typu włoskie superauta nie muszą być elektryczne) ale no...
Przecież to oczywiste że pomoc powinna być skierowana dla tych którzy jej potrzebują, a nie dla każdego.
Idąc Twoją logiką to zasiłek dla bezrobotnych powinni dostawać wszyscy, nawet pracujący, no bo przecież prawo jest równe dla wszystkich ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale jaki przepis unijny czy traktatów międzypaństwowych państwo złamało? Konstytucyjnie wiadomo, art. 2 i 20.
Patrząc na ten rząd i na to, że pali im się pod dupą i pieniądze zaczynają się kończyć (a w dodatku główni inwestorzy obligacyjni, czyli banki, pozbawieni będą zysków, za które te obligacje też kupują), to