Wpis z mikrobloga

Jakie macie fobie żywieniowe wyniesione z domu?

Moją jest rosół.
Pamiętam ten wieczór jak dziś. Miałam kilka lat, dostałam miskę rosołu ze starego koguta, wstrętnego rosołu, w dodatku zrobił się zimny, pływały w nim ogromne oka. Matka kazała mi go zjeść i koniec, siedziałam więc nad nim godzinami i płakałam.
Dziś potrafię zrobić pyszny rosół dla innych, próbuję go, wiem że jest spoko jednak sama sobie nie naleję miseczki i jej nie zjem, choćby skały srały to nie i basta.

A to jeden z wielu przykładów fobii żywieniowej mojego niebieskiego. Jajka tylko na twardo lub takie "sadzone" jak na obrazku. Totalna profanacja jaja (). Dlaczego? Bo w bardziej miękkim pływa dziecko pani kury, mały kurczaczek pływa sobie w salmonelli jakbyście nie wiedzieli ¯\_(ツ)_/¯

#gotujzwykopem #jedzenie #bekazpodludzi #psychologia #dieta #pytanie
arinkao - Jakie macie fobie żywieniowe wyniesione z domu? 

Moją jest rosół.
 Pami...

źródło: comment_1657112581j4LzMJ35bMZgRgdglPPjuG.jpg

Pobierz
  • 170
  • Odpowiedz
@arinkao: o, przypomniały mi się jeszcze dwie rzeczy
- jak byłam mała nie jadłam jajek w innej formie niż na twardo. Takie, które brzydko mi się obrały, tzn białko nie było idealnie gładkie, lądowały w koszu XD
teraz jak wyjdzie mi jajko na miękko to cieszę się jak #!$%@?.
Jajka sadzone zaczęłam jeść dopiero w tym roku, gotowane w koszulce - 4 lata temu (mam 35 lat XD)
- fasola.
  • Odpowiedz
@arinkao: nie z domu, a z przedszkola. Przedszkolanki siłą wmuszały we mnie pomidorową - z opowiadań słyszałem, że potem najbliższa okolica była nią skażona bo wyszła jeszcze szybciej niż weszła :D To był mój ostatni dzień w przedszkolu xD

  • Odpowiedz
witam po powrocie z wygnania :) Życzę braku rosołów i sprofanowanych jajek. Moja fobia żywieniowa: golonka. Bo za dzieciaka podano mi niedobrą i z obrzydliwymi włosami na goleni ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@paltonas: Wystarczy że do rosołu doleje mleko lub śmietanę albo dam koncentrat pomidorowy i już mogę jeść, golonki tez nie jadam ale nie z powodu fobii, w domu nie było, jakoś za tym nie
arinkao - > witam po powrocie z wygnania :) Życzę braku rosołów i sprofanowanych jaje...

źródło: comment_1657183331dikFsMSGck4IPPO7VMPpPA.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 0
@Zgrywajac_twardziela jak wszystkim smakuje oprócz dziecka to chyba nie chodzi o smak obiadu. Dzieci mają fazy na różne jedzenie, i jeśli przyjdzie czas że czegoś nie chce, to nie zje. Całe Niezależnie czy to kebab, pizza czy niedzielny rosołek.
A jak nie chce dziecko do specjalisty to zmusisz go jak psa do pójścia do weterynarza?

Po to dzieci są dziećmi a dorośli dorosłymi żeby starsi nakierowali dzieci na właściwe tory
  • Odpowiedz
@Ko_Otu:

jak wszystkim smakuje oprócz dziecka to chyba nie chodzi o smak obiadu.

A to niby czemu, lubisz wszystko co lubi Twoje dziecko? Czemu miałoby to działać na odwrót?

Dzieci mają fazy na różne jedzenie, i jeśli przyjdzie czas że czegoś nie chce, to nie zje. Całe Niezależnie czy to kebab, pizza czy
  • Odpowiedz
  • 0
@Zgrywajac_twardziela jakbyś wychowywał dziecko to byś wiedział że głupoty piszesz z tym robieniem tego co chce dziecko. Jak nie chcesz żeby Ci dziecko na głowę weszło to trseba ustalić pewne zasady, i reguły które obie strony będą przestrzegać. Fajnie brzmi co piszesz ale życie jest takie że jest dużo ludzi którzy z żoną czy tam mężem sa sami w mieście, nie mają rodziny żeby się zajęły dzieckiem, a jedyny czas kiedy
  • Odpowiedz
@Ko_Otu:

jakbyś wychowywał dziecko to byś wiedział że głupoty piszesz z tym robieniem tego co chce dziecko.

Moi rodzice mieli dziecko xD i jakoś potrafili spytać co by mały Twardziel na obiad zjadł, i zapamiętać z grubsza co lubię, a czego skrajnie nie lubię, i w razie jak było na obiad planowane to drugie, to nie wmuszali mi tego na siłę, tylko sobie zupy więcej zjadłem np. czy jakieś kanapki(z tym że wtedy sam sobie je musiałem zrobić) i wszyscy zadowoleni. Po jaką cholerę mieli mi wmuszać to czego nie lubię, ani to zdrowe, ani pożyteczne ¯\(ツ)_/¯ Oczywistym jest że były obiady które bardziej mi smakowały, a inne mniej, ale nikt nigdy mi na siłę niczego nie wmuszał. Głodny bynajmniej nie chodziłem.

Jak nie chcesz żeby Ci dziecko na głowę weszło to trseba ustalić pewne zasady, i reguły które obie
  • Odpowiedz
  • 1
@Zgrywajac_twardziela akurat obiady w domu robimy pod małego, bez soli i przypraw praktycznie. Poza tym młody ma 1.5 roku, nie zna smaków i dopiero wprowadzamy powoli nowe rzeczy do jedzenia. Nie mówię też że dziecko ma siedzieć i płakać nad talerzem aż nie zje, nie mniej pierwsze "NIE" przeważnie ignoruje bo często po kilku kęsach chętniej je.
  • Odpowiedz