Wpis z mikrobloga

Jakie macie fobie żywieniowe wyniesione z domu?

Moją jest rosół.
Pamiętam ten wieczór jak dziś. Miałam kilka lat, dostałam miskę rosołu ze starego koguta, wstrętnego rosołu, w dodatku zrobił się zimny, pływały w nim ogromne oka. Matka kazała mi go zjeść i koniec, siedziałam więc nad nim godzinami i płakałam.
Dziś potrafię zrobić pyszny rosół dla innych, próbuję go, wiem że jest spoko jednak sama sobie nie naleję miseczki i jej nie zjem, choćby skały srały to nie i basta.

A to jeden z wielu przykładów fobii żywieniowej mojego niebieskiego. Jajka tylko na twardo lub takie "sadzone" jak na obrazku. Totalna profanacja jaja (). Dlaczego? Bo w bardziej miękkim pływa dziecko pani kury, mały kurczaczek pływa sobie w salmonelli jakbyście nie wiedzieli ¯\_(ツ)_/¯

#gotujzwykopem #jedzenie #bekazpodludzi #psychologia #dieta #pytanie
arinkao - Jakie macie fobie żywieniowe wyniesione z domu? 

Moją jest rosół.
 Pami...

źródło: comment_1657112581j4LzMJ35bMZgRgdglPPjuG.jpg

Pobierz
  • 170
  • Odpowiedz
@arinkao:
herbata rumiankowa i kanapka z surową cebulą - zestaw profilaktyczny przeciwko przeziębieniom
zupa mleczna i owocowa - sam zapach mnie odrzuca do tej pory
  • Odpowiedz
@arinkao:

Tego się nie spodziewałam. Why?

Wbrew pozorom jest to całkiem powszechne, że ludzie nie lubią surowych pomidorów, nie raz się dziwiłem jak znajomi z kebsa je wywalili, albo prosili żeby im podać bez. Jako fan pomidorów tez tego nie mogę zrozumieć xd
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@arinkao: zawsze mnie obrzydzal pomidor surowy. Kiedyś kazali mi jeść kanapki z nim.
Co ciekawe lubię pomidory w każdej innej formie.
Mogę tego pomidora rozkroic i wrzucić na patelnię i zjem że smakiem jako sos do pizzy.
  • Odpowiedz
@arinkao: Traum mam pod dostatkiem. Moja matka nie umie gotować i nigdy nie trzyma się przepisu. Najgorszy jest rosół, bo w jej wykonaniu smakuje jak posolona woda. Głęboki PRL umysłowy na czele z ojcem, który najchętniej by jadł jedynie mięso.
  • Odpowiedz
@arinkao: W sumie chyba żadne poza zupą rybną. Na samą myśl mi się odbija opłatek z komunii.

Ale mogę powiedzieć, że jako dziecko nie lubiłam właśnie płynnego żółtka, soku pomarańczowego i sera żółtego (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@arinkao: też jem tylko na twardo i sadzone mocno ścięte (swoją drogą jakoś dziwnie te twoje wyglądają, ale co dom to pewnie inaczej, może dlatego że mocno przypiekam), no i jajecznica też mocno ścięta. Inaczej po prostu mnie obrzydza.

A jaki sposób jedzenia jajka nie jest profanacją? xd
  • Odpowiedz
@arinkao: Agrest, jak byłem mały rodzicie wywieźli mnie na wieś bo Babci. Poszedł do ogrodu i objadłem się agrestu. Może zjadłem jakiś niedojrzały, grom wie czemu tak mi to zaszkodziło ale rzygałem jak poje.. Tak mi to zapadło w pamięć że nie jadam agrestu do dziś.
  • Odpowiedz