Wpis z mikrobloga

@terwer358: to wrzuć kiedyś zdjęcie bo nigdy nie widziałem w tych sklepach takich widoków jak w Biedronce widuje zawsze. A palety blokujące alejki czy lodówki (!) to już jest w ogóle ewenement którego chyba nigdy nigdzie nie widziałem.
@saintieov: ale to przykład jeden z miliona co się dzieje w Biedronce. U mnie w mieście każda bez wyjątku (więc już tych sklepów nie odwiedzam) ma nie wyłożony towar, wyłożony byle jak, karton na kartonie, brak miejsca na asortyment, który często stoi sobie na ziemi, palety zajmujące alejki, produkty do lodówek wsypane byle jak że aż opakowania są popsute i widać zawartość, podłogi uwalone jak w stodole dosłownie no wymieniać można
@powaznyczlowiek: jedyna rzecz, do której chodze do tego magazynu udającego sklep, to cola zero, bywam tylko raz w tygodniu po to, ale minusów od groma. Bałagan, te kasy samobsługowe są tak ziobrowe. DOdatkowo, nie wiem czy w każdej, ale koszyki biedronkowe nie pasują do podestów do tych wag i starają sie spaść z nich. Jakiś kurde absurd
Ostatnio byłem - spadły butelki na ziemię, obsługa przechodzu obok i na #!$%@? bo nie poduma. Jak w chlewie. W Lidlu czułem sie luksusowo. Rolki przy ldach do towaru, porządek. Szkoda, że mam daleko.
Nie wiem jak jest teraz, ale zawsze w Biedrze rozpierdało mnie jak baba chciała kasę zamknąć, a ciągle ktoś podchodził i musiała japę drzeć, żeby dymał do innej. A w Lidlu zawsze były takie rodzielacze zakupów z napisem i wszystko było jasne. Ale wielka Bierdonka nie ma kasy na takie inwestycje, gdzie jeden jest na całą kasę i trzeba przekładać.

Z Colą Zero czy Pepi Max to jest #!$%@? z dyskontach, bo