Wpis z mikrobloga

Pracuję w sporej firmie na stanowisku kierowniczym, lvl 27. Mam "pod sobą" kilkudziesięciu ludzi, w przeróżnym wieku i z przeróżnym stażem, od studenciaków po "Januszy" 50lvl, którzy pracują w firmie od lat. Ostatnio inny kierownik równoległego działu zwrócił mi uwagę, że "nie trzymam dystansu między sobą a podwładnymi". Według niego fakt, że zwracam się do dużo starszych od siebie "podwładnych" na Pan, podczas gdy oni do mnie różnie- czasem na Pan, czasem po imieniu po prostu jest niedopuszczalny i przez to na pewno nie szanują mnie jako kierownika. Z młodą załogą to wiadomo kontakt na Ty bardziej. Ale jakoś serio dziwnie mi jest mówić na Ty do gościa, który nie dość, że pracuje w firmie dłużej niż ja żyję, to na dodatek mógłby być moim ojcem. Jestem osobą dość pokorną i mimo, że znam swoją wartość bo to nie państwówka, że stanowisko dostajesz za psi wuj, to jednak też potrafię zrozumieć, że są ludzie z duuuużo większym stażem niż ja i w pewnych rzeczach są zwyczajnie lepiej obeznani. Myślicie, że jestem mięką fają jako kierownik czy to ten drugi wyżej sra niż powinien?
#pracbaza #praca #zalesie #korposwiat #kiciochpyta
  • 9
@silnikAtrakcyjny: nie, norma. U nas jest podobnie. Paniusia zadziera nosa i jest nadal „per pani”. Starzy są traktowani z większym szacunkiem. Jeśli jesteś młody a do tego śmieszkujesz, szybciutko przechodzimy na Ty. Kwestia wyczucia. Co więcej, w pracy możemy być na „Pan” a na corocznej imprezie firmowej na „ty” :P