Wpis z mikrobloga

a gdybym brał, to nie prowadziłbym wówczas auta.


@Levander: No to nie prowadziłbyś wcale, bo na tego typu lekach czasem jest się non stop praktycznie. Czuć tylko pierwsze dawki potem już nie żyje i funkcjonuje się normalnie.
@PrawaRenka:
Ja nie, bo nie stosuję, ale myślę, że bardzo wiele osób normalnie prowadzi auto po benzo czy np. pregabalinie w dawkach terapeutycznych i prawda jest taka, że w wielu przypadkach jest to bezpieczniejsze niż jakby miały prowadzić bez tych leków, ale za to w złym stanie psychicznym. Z tego co wiem to lekarze też często tak do tego podchodzą.
@PrawaRenka: No właśnie, dlatego ja bym bardziej patrzył na samopoczucie niż na prawo. Choć wiadomo pewne ryzyko jest w razie dużego pecha typu wypadek, badanie krwi, choć może dałoby się z tego jakoś wybronić...

BTW wiedziałem, że prowadzenie po tego typu rzeczach jest niezalecane, ale nie wiedziałem, że taktowane jako prowadzenie pod wpływem
@mindrape: z tego co doczytałem to benzo są traktowane jako substancje działające podobnie do alkoholu w pl, na podstawie stężenia wykrytego we krwi benzo biegli zdecydują czy potraktują cie tak jakbyś jechał pod wpływem czy nie
@PrawaRenka: No właśnie czytam. Generalnie raczej małe ryzyko jeśli bierze się w dawkach terapeutycznych i z przepisu lekarza. Myślę, że biegły raczej stwierdziłby, że taka osoba nie była odurzona, a powinien wręcz zwrócić uwagę, że bez leków ta osoba prawdopodobnie byłaby w dużo gorszym stanie psycho-fizycznym
@PrawaRenka: Prawda jest taka że co drugi dziadek na ulicy jeździ po benzo a moim zdaniem to póki są to dawki terapeutyczne to taka osoba lepiej ogarnia niż na lękach i w panice
Leki które wpływają na prowadzenie pojazdów i maszyn są wyraźnie oznaczone na opakowaniu i w ulotce, w razie problemów całą odpowiedzialność bierzesz na siebie, myślę że ubezpieczyciel też się wymixuje z pokrywania szkód i wypłaty odszkodowań.