Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ej mirasy, jak wy żyjecie z tymi kobietami, bo ja już nie daje rady. Ostatnio dziewczyna zerwała ze mną po 5 latach związku, przepracowałem w niecały rok to rozstanie i właśnie teraz powróciłem do randkowania. Niedawno postanowiłem również zmienić pracę i koleżanka z byłej pracy, którą znałem tak średnio, ale od zawsze się jej podobałem postanowiła zaprosić mnie na randkę do kina. Mało tego, postawiła mi również bilet, myślę sobie spoko.

Przyszliśmy praktycznie przed samym seansem i powiedziałem jej, że idę coś nam kupić do jedzenia. Podchodzę do kasy i patrzę na te ceny - średni popcorn i średnia cola 30 zł xD Duży popcorn duża cola 50 zł. Zestaw 2x duża cola + popcorn 80zł. Stwierdziłem więc, że trzeba mieć jakąś godność i wracam do tej laski i mówię, że nie opłaca się tu nic kupować i po seansie pójdziemy sobie do jakiegoś maca czy na pizze. Ona nagle zbladła i jakoś tak się dziwnie patrzyła, ale nic nie powiedziała. Trzeba było już wchodzić do sali więc weszliśmy, zajęliśmy miejsca, zaczęły się reklamy i ona stwierdziła, że zaraz wraca. Wróciła z zestawem żarcia dla mnie i dla siebie. Przez cały seans nic nie mówiła, nic mnie nie zagadywała, a jak coś do niej mówiłem to odpowiadała pół-słówkami i ucinała temat. Po wyjściu z seasnu powiedziała, że musi już iść, bo ma coś ważnego do zrobienia i nara.

Wracam do domu i dostałem wiadomość od niej, że jestem największym skąpym burakiem jakiego poznała xD Bo ona kupiła bilety, a ja nawet jedzenia nie chciałem kupić. Stwierdziła, że zrobiłem jej siarę, bo jej koleżanka pracuje tam w tym kinie i tylko my jak buraki wchodziliśmy bez zakupionego jedzenia w kinie (WTF?) przez co zrobiłem jej niby siarę. Nie wiem co to za punkt honoru wchodzić do kina koniecznie z popcornem i colą czy tam nachosami.

Ale serio odpowiedzcie mi, dlaczego ktoś wolałby wydać te 60-80zł na małą ilość jedzenia (to nie bait, przecież te ceny jedzenia w kinach są chore, garść popcornu i 1l coli za 30zł) zamiast wysiedzieć te 2 godziny bez jedzenia i picia i po seansie pójść na dobrą pizze, za te 60 zł zamówić pyszną dużą pizze i picie i przynajmniej się najeść porządnie czegoś dobrego. Serio są takie zasady, że wchodzenie do kina bez kinowego jedzenia to oznaka jakiegoś buractwa czy o co chodzi?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6277a25efcb3c392e52d7ec9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 175
@AnonimoweMirkoWyznania: xD dla mnie też cena żarcia w kinie to nieporozumienie. W ogóle traktowanie klienta jak robaka, puszczając mu 30 minut reklam przed filmem, to też nieporozumienie. Ale wracając do jedzenia: raczej nigdy nie zdecyduję się na kupno przekąsek w kinie, chyba że miałabyć to np. cała noc filmowa. W przeciwnym przypadku można pójść coś zjeść po seansie.