Wpis z mikrobloga

@AmateurHardcore: już jakiś czas temu zdjąłem mu suba, bo ten człowiek nie jest bezstronny i w każdym jego materiale widać przesunięcie ku Rosji czyli agresorowi. Tutaj potrzebuje twardych dowodów (nie ma takich?) ale w innych sprawach ich nie potrzebuje i jest w stanie nagrywać o tym materiały. Ciągle prowadzi narrację (choćby za Johnem mearsheimerem), że Rosja broni tylko swojej strefy wpływów, która to narracja zrównuje Rosję do USA jako imperium. Np.
Np. USA nie pozwolą by jakieś inne państwa postawiły bazy wojskowe albo zbroiły np. Kubę, bo tamta część kuli ziemskiej jest strefą wpływów USA i nikomu nie wolno "bawić" się tam w jakieś bazy.


@dzangyl: Oglądałem kiedyś Mearsheimera i dumałem nad tym argumentem. Pod pewnymi względami wydaj mi się on fałszywy. USA nigdy nie pozwoli na bazy wojskowe na Kubie, bo żaden normalny demokratyczny kraj nie ma potrzeby budowania tam baz.
@AmateurHardcore słuchałem kilka wypowiedzi Sykulskiego zawsze w geopolityce dużą rolę przykładał do ideologii i roli cywilizacji w kształtowaniu świata. Uważam że jest to jego duży mankament on traktuje to jako cel a nie narzedzie jako przyczyne a nie skutek co zabuża jego percepcje.
@puszkapandory: coś w tym jest, tylko właśnie w tej całej grze geopolitycznej chyba wszyscy analitycy igorują różnicę między rządami demokratycznymi a autorytarnymi. Nie wiem dlaczego.

@katuluu: oczywiście, że nie ma, tak samo opinia Sykulskiego czy Mearsheimera nie ma żadnego znaczenia. Rosja nie jest mocarstwem, nie posiada żadnych sprawczości w regionie co pokazuje konflikt na Ukrainie. Użyli tam ostatecznego argumentu, argumentu siły i w ten sposób odkryli karty na to jakim