Wpis z mikrobloga

Rozmawiacie ze znajomymi o zarobkach i stawkach czy raczej jest to temat tabu? Ja w sumie nie mam problemu mówić ile zarabiam, ale też nie będę się komuś spowiadać jednostronnie, a mam taki problem że mieszkam za granicą i bardzo często ktoś mnie pyta o #zarobki
Jasne ze można mówić żeby sobie sprawdził w Google ale prawda jest taka że te stawki w necie nijak się maja do rzeczywistości i indywidualnych przypadków
#emigracja #pieniadze #pracbaza
  • 88
@Lala-Sassy: wśród znajomych i bliskich raczej bez problemu gadamy o zarobkach, szczególnie że często są zainteresowani co i jak bo moja praca jest nietypowa i nie da się wygooglować ile zarabiam. Czasem jak mam wybitnie dobry miesiąc to sama się pochwalę ile wpadło bo jestem po prostu dumna ¯\_(ツ)_/¯ zresztą działa to też w drugą stronę
@ten_kapuczino: @widzilla: Wiadomo że w tym momencie zarabiam więcej bo jestem za granicą, ale ogólnie to nie są jakieś kokosy żeby kogoś to mogło zaboleć, w sensie jest to do osiągnięcia dla każdego kto wyemigruje do Szwajcarii moim zdaniem. Myśle że chyba będę się czuła najbardziej komfortowo podając jakieś niewielkie widełki - po to żeby ta osoba idąc na rozmowę wiedziała co mówić, ale żeby też nie czuć że dziele
@Lala-Sassy: Ja zawsze mowie jak jest. Aczkolwiek sie tym nie chwale, raczej ludzie sa tym zainteresowani.
Mi fakt ze komus przeszkadza to czy zarabiam mniej czy wiecej zwisa i powiewa.
W szwajcarii bylaby to pewnie wieksza suma, ktora robi wieksze wrazenie niz w niemczech, ale z koleji nikt nie policzy ze szwajcaria jest bardzo droga.
@Lala-Sassy: Jak ktos znajomy spyta to mowie, nie widze problemu. Inna sprawa jak wypytuja o rone sprawy finansowe jakies randomy, ktorych zna sie z widzenia jedynie...kiedys do mnie podbila jedna litwinka, z ktora w zyciu nie zamienilem slowa, nawet nie wiedzialem jak ma na imie. A ona do mnie gdzies tam na ulicy wprost "slyszalam ze kupiles dom, ile zaplaciles?" W tej sytuacji nie mialem zamiaru podawac szczegolow i ja splawilem.
@patchupdate: @Maslacki: przykład anegdotyczny. Po prostu nie spotkałem się z ludźmi na poziomie, którzy rozmawialiby ze sobą o zarobkach. Zrozumcie dzieciaki, że od pewnego pułapu zarobków pieniądze to już tylko cyferki na koncie i nikt nie przykłada do tego specjalnej uwagi, a tym bardziej nie wiadomo kto ile zarabia często bo rozlicza ich księgowy i dopiero zamykając rok podatkowy widzą ile zarobili.
@Lala-Sassy: Tak, oczywiście nie z każdym. Zazwyczaj przy zmianie pracy jak mówię o tym ziomkom to pytają za ile, ja zresztą tez ich pytam. Jesteśmy głośnie z kręgu #korpo, myśle ze taka szeroka wiedza o zarobkach na różnych pozycjach (czasami tych samych tylko inna firma) pomaga lepiej negocjować dla siebie warunki na start. Generalnie nikt u mnie nie ma z tym żadnego problemu
@SiergiejLapczydow: Ja rodzicom@nie mówię, ale też w sumie nigdy nie pytali. A nie masz tak, że zarabiając sporo ludzie maja wobec ciebie jakieś oczekiwania np. Droższego prezentu czy więcej w kopertę na wesele czy coś? Ja się niestety z tym spotykam, oczywiście tylko to wyczuwam przez jakieś komentarze No ale jednak..

@szybowsky: zgadzam się, o ile jeszcze jak się ma firmę to niekoniecznie widzę potrzebę dzielenia się ta informacja tak
@Lala-Sassy: Ogolnoe szwajcaria to straszna podpucha. Nie wiem jak teraz, ale liczac pod koniec poprzedniego roku wychodzilo ze w porownaniu do Niemiec, to musialbym minimum 5,5 tys frankow netto dostawac zeby sie oplacalo. Liczac szacunkowe koszty jedzenia, alko, fryzjerow, czy paliwa za zjazdy do polski.
I to zeby wyjsc na swoje tylko. A gdzie przebitka ;p