Wpis z mikrobloga

Uchodźcy wojenni w moim domu, część kolejna.

Natalia szuka pracy. W zasadzie już się znalazła: w sobotę idzie na mycie okien, a od poniedziałku ma dzień próbny w firmie sprzątającej. Chyba będzie OK.
Natalia na Ukrainie ma własną firmę. Znalazłem jej nawet pracę w zawodzie, ale pochodziła dwa dni i się odbiła od bariery językowej. Na pracę z polskimi klientami w polskiej firmie dużo za wcześnie. Niepowodzenie zabolało, ale nie jakoś tam szczególnie, Natalia nie ma zamiaru robić kariery w Polsce, a wracać na Ukrainę jak się tylko uspokoi. Prosta robota, tak żeby tylko coś było na przeczekanie wojny, to jest to czego potrzebuje.
A kiedy ja i żona w pracy to jeździ po urzędach i punktach pomocy, załatwia swoje sprawy. Poza tym sprząta i gotuje, w sumie spoczko.

Julia, studentka. Jej uczelnia prowadzi zajęcia online, więc cały dzień, od siódmej, siedzi na kompie. Nie jest to wyższa szkoła wyplatania koszyków tylko informatyka na ukraińskiej polibudzie, więc sprawę traktujemy poważnie. Udało się nawet skołować niezłego laptopa od ludzi dobrego serca. Julia chciała żeby rodzina jakoś przesłała jej komputer, co został na Ukrainie, ale udało się wytłumaczyć, że to w zasadzie nierealne. W sumie o ile Natalia trzyma się dzielnie, jest ogarnięta, otwarta i energiczna to Julia jest chyba w delikatnym stanie. Schowana, skulona, milcząca, wzrok w podłodze. Nie wiem czy to jej charakter codzienny czy wojna i uchodźstwo ją tak poskładały. Jak nadejdzie dobra okazja na taką rozmowę to pogadam z Nataszą.
Malec to siłacz. Bezpośredni, gadatliwy, energiczny pięciolatek. Przez pierwsze dni miał strach wojny, rozłąki z ojcem i ucieczki. Popłakiwał, był niespokojny, tęsknił, obwiniał się (tak, sądził, że to on coś zawinił, źle zrobił), ale się prostuje. Pomocny jest mój pięciolatek. Chłopaki się jakoś tam dogadują i rozrabiają aż huczy. Aha, Żenia puścił wczoraj taką długą wiązankę na Putina, że co by mu nie zrobił gdyby mu pod rękę Putin podlazł, że szkoda że tego nie nagrałem dla potomnych.

Gadamy głównie o wojnie i o Ukrainie. Więc mam, co prawda wyrywkowe, ale całkiem niezłe informacje. Staram się potwierdzać to co piszą w naszych internetach po prostu pytając Natalię o określone tematy i wydarzenia. Jak dotąd tylko jedna informacja była radykalnie inna: wg niej w Enerhodarze ruscy trafili rakietą w blok energetyczny, w naszych mediach w budynek gospodarczy.

Babuszka z kuzynostwem już tydzień siedzą w Chersoniu w piwnicy bez wody, prądu i gazu. Bo ruskie czołgi jeździły po osiedlach mieszkaniowych i niszczyły słupy energetyczne i inną infrastrukturę. Strach wyłazić z piwnicy, strach pokazywać się ruskim, jest między nimi w tej piwnicy kuzynka siedemnastolatka. Strach o nią. Powerbanki się wyczerpały, komórkę załączają tylko na krótkie codzienne: my żywyje. Ale już zostało mało baterii na tej komórce. Za kilka dni zabraknie krótkiego codziennego my żywyje. No tutaj Natalia się mało nie rozpłakała.
Zniszczony zoopark pod Charkowem. A taki był piękny! Potężny! Pokazuje mi zdjęcia z komórki z poprzedniego lata. Na jednym tygrysy, których już nie ma. Które spłonęły.

#ukraina #wojna #uchodzcy #uchodzcyzukrainy
  • 7
  • Odpowiedz
Babuszka z kuzynostwem już tydzień siedzą w Chersoniu w piwnicy bez wody, prądu i gazu.


@ydtski: Aż tak jest źle w Chersoniu? Miasto jest już długo okupowane, walk nie ma, z tego co się pokazuje w mediach wygląda, że ludzie żyją w miarę normalne. Są duże antyrosyjskie protesty nawet.
  • Odpowiedz
@JPRW: aż tak źle. Walk teoretycznie nie ma, ale są ruscy i ich broń, z której strzelają, i zniszczona infrastruktura cywilna. Domek babuszki jest na przedmieściach, wydaje mi się, że to nie to co śródmieście, że szybko może się zebrać wiele osób i wtedy protest bo w kupie siła.
  • Odpowiedz
Aż tak jest źle w Chersoniu?


@JPRW: no właśnie nie
dzielnica przy moście trochę oberwała, skończyły się leki ale to tyle
jedzenie na razie jest
prąd jest (może nie wszędzie)
kontakt jest - mam kontakt ze znajomymi w dwóch lokalizacjach
Trolejbusy jeżdżą! (zapchane podobno jak nieszczęście ale wcześniej komunikacja miejska opierała się bardziej na marszrutkach bo Trolejbusy nie wszędzie dojeżdżają - a marszrutek nie ma.
Nie ma też benzyny dostępny jest
  • Odpowiedz
@Fearaneruial: nie, na pewno przedmieścia Chersonia. Dopiero co skończyłem rozmowę z Natalią na ten temat. To było wstrząsająca rozmowa. Sąsiad babuszki zamordowany, nie ma kto pochować, po prostu leży. ruscy dokonują rabunków, gwałtów, morderstw. Konfiskują auta, motocykle, rowery, wszystko czym można się poruszać. Mordują tych co próbują uciekać poza miasto albo po prostu poruszają się drogami. Zabierają paszporty. Chodzą od domu do domu i rabują co cenne, ale też po prostu
  • Odpowiedz
@ydtski: nie wchodząc w szczegóły, bo nie wszystko chce pisać na wykopie, mam na miejscu ludzi którym mogę wierzyć i część mieszka w centrum ale i część na drugim tawriczeskim czyli w sumie przedmieście (ulica Akademika Tarle) i też dzisiaj miałem kontakt i nic takiego nie wspominali. A wychodzą z domu
  • Odpowiedz