Wpis z mikrobloga

  • 1497
Mój lekarz prowadzący na zakończenie dyżuru przyszedł ze mną pogadać. Ucieszył mnie i zmartwił zarazem. Mogę iść do domu, fajnie, jednak moje leczenie jest w zasadzie zakończone i opiekę nade mną przejmie poradnia paliatywna. Poradził mi, bym wykorzystał pozostały mi czas na swoje sprawy. Tylko nie wiem jak. Jak powiedzieć 12 latkowi, że straci ojca? A może lepiej nic nikomu nie mówić i do końca udawać, że wszystko jest ok? #!$%@?, nie wiem co robić( ͡° ʖ̯ ͡°)
#kiszczakchoruje #przegryw
  • 343
  • Odpowiedz
@kiszczak: Ja pierdziele. I właśnie dlatego ja sam mam kłopoty z religią - z Bogiem nie, bo wolę wierzyć, że istnieje, ale jeśli faktycznie istnieje, to za takie cierpienia uważam, że jest złym Bogiem.

Nie znam Cię, stary, ale napisałeś i uruchomiło to we mnie dużo bólu, strachu i niepewności co do "jutra". Nie wiem, co możesz zrobić teraz - wyżej pojawiły się propozycje nagrań, zdjęć, filmów. Myślę, że ja bym
  • Odpowiedz
  • 10
@Cedrik Wbrew pozorom dużo treści. Takie komentarze dają mi siłę, by dzielić się tu swoimi przemyśleniami. Miło wiedzieć, że komuś tu dałem do myślenia i pod moim wpływem zrobił coś dobrego. Nawet tak prozaicznego jak zapytanie ojca "co tam?". Taka głupota nadaje mi sensu w tym całym bezsensie życia.
  • Odpowiedz
  • 6
@George_Liquor To jest chyba bardzo indywidualne. Z takich przyziemnych rzeczy to żałuję, że odrzuciłem propozycję pracy w Chinach. Że gdy miałem okazję nie pojechałem ochraniać statków na wodach Somalii (a miałem taką propozycję). Żałuję, że nie kupiłem więcej ziemi, gdy było mnie na to stać.
A z takich uniwersalnych "mądrości"? Chyba tylko żałuję, że zbyt dużo czasu poświęciłem pracy zamiast pielęgnować kontakty z bliskimi.
  • Odpowiedz
@kiszczak: Nieżyjący już duchowny Jak Kaczkowski powiedział żeby nie użalać się nad chorymi, nie pocieszać ich. Tylko traktować ich jako ludzi w pełni sił, rozmawiać normalnie, nie dawać im do zrozumienia że zmagają się z chorobą bo oni doskonale to wiedzą.
Zgadzasz sie z tym?
  • Odpowiedz
  • 11
@George_Liquor Oj tak bardzo tak. Nawet miałem na tym tle poważną rozmowę z moimi rodzicami. W pewnym momencie moi bliscy zaczęli traktować mnie przedmiotowo, a nie podmiotowo. Przestało być ważne co ja chcę, czego pragnę, co wolę. Z troski o mnie tak się zapędzili w pielęgnacji, że zupełnie przestali zwracać uwagę na moje uczucia. Nagle każdy wiedział lepiej ode mnie kiedy powinienem odpocząć, co powinienem jeść, kiedy spać, a kiedy wstać. Przy
  • Odpowiedz