Wpis z mikrobloga

  • 1497
Mój lekarz prowadzący na zakończenie dyżuru przyszedł ze mną pogadać. Ucieszył mnie i zmartwił zarazem. Mogę iść do domu, fajnie, jednak moje leczenie jest w zasadzie zakończone i opiekę nade mną przejmie poradnia paliatywna. Poradził mi, bym wykorzystał pozostały mi czas na swoje sprawy. Tylko nie wiem jak. Jak powiedzieć 12 latkowi, że straci ojca? A może lepiej nic nikomu nie mówić i do końca udawać, że wszystko jest ok? #!$%@?, nie wiem co robić( ͡° ʖ̯ ͡°)
#kiszczakchoruje #przegryw
  • 343
  • Odpowiedz
  • 8
@Wierszu

Czy masz jakieś marzenie, w którego spełnieniu moglibyśmy Ci pomóc?


Dziękuję za to pytanie, ale nie. Nie napisałem tego licząc na cokolwiek. Tak tylko chciałem się wyżalić. Mam w życiu wszystko oprócz zdrowia, a tego nikt mi dać nie może.
  • Odpowiedz
@kiszczak: Na twoim miejscu powiedział bym bliskim o całej sytuacji. Z jednej strony to może ich zdołować, ale z drugiej - zdadzą sobie sprawę, że chciałbyś z nimi spędzić jak najwiecej czasu i oni być może będą chcieli z tobą spędzić czas i dobrze ciebie zapamiętać.
  • Odpowiedz
Przykre to bardzo. Ludzie wyżej podsuwają ciekawe pomysły co do nagrań. Jeżeli nie wiesz, co powiedzieć - może zainspiruj się serialem After Life. Żona głównego bohatera, tuż przed swoją śmiercią zostawiła mu mnóstwo nagrań.
Może zacznij też nagrywać to, jak spędzasz czas ze swoim synem tak, by ten za kilka lat mógł w łatwy sposób wrócić do miłych wspomnień.
  • Odpowiedz
@kiszczak: trzymaj się Miras i oby każdy Twój dzień do samego końca był najlepszy na świecie. Skonsultuj się najlepiej z psychologiem dziecięcym, poradzi co najlepsze w takiej sytuacji - czy powiedzieć, jak powiedzieć.
  • Odpowiedz
@kiszczak: A może cię po prostu odwiedzić i pogadać? Chociaż ja po usunięciu nerki z rakiem wcale nie miałem ochoty na spotkania, czy na cokolwiek innego.
  • Odpowiedz
  • 2
@archon Zaraz opuszczam szpital. I mówiąc szczerze chyba nie mam sił na spotkania towarzyskie. Zbyt wiele spraw na głowie do ogarnięcia zostało.
  • Odpowiedz
#!$%@?, @kiszczak: ja mam dalej nadzieję, że trolujesz z tym umieraniem.

A co do listów i nagrań to sam miałem taki pomysł, jakby coś się ze mną działo, żeby opisać młodemu trochę faktów z mojego życia. Szczegółowo co się wydarzyło, opisać emocje temu towarzyszące, jaki był efekt, czy udało mi się, czy #!$%@?łem. Tak żeby młody mógł troszkę skorzystać z moich doświadczeń, których nikt inny mu nie opowie.
  • Odpowiedz
Mój lekarz prowadzący na zakończenie dyżuru przyszedł ze mną pogadać. Ucieszył mnie i zmartwił zarazem. Mogę iść do domu, fajnie, jednak moje leczenie jest w zasadzie zakończone i opiekę nade mną przejmie poradnia paliatywna. Poradził mi, bym wykorzystał pozostały mi czas na swoje sprawy.


@kiszczak: rozbawiła mnie forma i lekkość wypowiedzi w takiej sytuacji, może pani bozia ci w ostatniej chwili odpuści za poczucie humoru
  • Odpowiedz
  • 3
@bzdr Dopiero jak zwróciłeś na to uwagę, zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście napisałem to z jakąś dziwną lekkością ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@kiszczak: Czytając Twój wpis prawie się popłakałem, ponieważ sam jestem mężem i ojcem i postawiłem siebie w Twojej sytuacji... (,) jedyne co mogę zaoferowac to tylko wyrazy podziwu za Twoją siłę i spokój i życzenie Ci by pomimo tak trudnej sytuacji Twój los się odmienił. Wszystkiego spokojnego Mirku, dużo siły i życzę ci z serca całego byś z tego wyszedł...
  • Odpowiedz
@kiszczak: Chyba Mireczku warto porozmawiać z synem, moja mama zmarła gdy miałem 12 lat, tak naprawdę jej choroba była ciągle umniejszana w moim towarzystwie, nie wiedziałem wszystkiego i tak naprawdę nie miałem okazji się pożegnać ( ͡° ʖ̯ ͡°) Na pewno spędzaj jak najwięcej czasu z bliskimi, zrób coś szalonego dla siebie też.
  • Odpowiedz
@kiszczak: postaraj się, żeby młodsze też zapamiętało. Moja najgorsza myśl jest taka że umrę i dzieci mnie nie zapamiętają. Nie raz odliczalam w myślach za ile lat bedzie pewność że zapamiętają mnie chodź trochę. Filmiki super pomysł i zdjęcia z tatą też. Sama stracilam ojca jako dorosły człowiek i bardzo często szukam zdjęć z nim. Niestety wspólnych mamy mało. Mówią że umarłych dotąd wieczność trwa póki im się pamięcią płaci.
  • Odpowiedz