Wpis z mikrobloga

W sezonie grypowym żrę miód od pszczelarzy, a nie z biedronki i jakoś nie może mnie dopaść ten wirus, ani żaden inny. A część rodziny brała po dwie szpryce i chorowali. Trzeciej nie ćpali, bo po drugiej ich tak sponiewierało, że przynajmniej zmądrzeli.