Wpis z mikrobloga

#koronawirus #medycyna #polska
Teściowa źle się poczuła i poszła do lekarza. Test w kierunku Covid19 ujemny. Skierowanie na badania krwi itp. Kilka dni było lepiej, potem się pogorszyło. Znowu lekarz, znowu test. Pozytywny. Izolacja. Reszta domowników - ja, żona i dziecko lvl 2 kwarantanna +7 dni od końca izolacji zakażonego domownika.
4 dni po pozytywnym teście teściowej żona poszła do lekarza :D pozytywny 5 dnia.
Więc z automatu mi i dziecku (nie jest szczepione) wpadło +5 dni do wyroku.
Ja nie idę się testować bo to, że mam to jest jasne i skróciłbym sobie tym kwarantannę ale dziecka żal. Nie będę go testować bo to mu nic nie zmieni, a tylko doda stresu.

Reasumując - NIGDY WIĘCEJ żadnych szczepionek.
I NIGDY WIĘCEJ zgody na test w kierunku Covid19.

Wszyscy mamy tego samego lekarza rodzinnego - 1 dnia po zakończeniu kwarantanny idę do niego zgłosić negatywne skutki izolacji/kwarantanny i niech wypisuje skierowanie do psychiatry.

PS. dobrze, że jest gdzie wyjść, współczuję każdemu w takiej sytuacji kto mieszka w klatce.
PS2. pozdrawiam bratową, podrzuciła 16 piw człowiekowi w potrzebie.
  • 6
@bigbuck: Z testami się zgadzam w 100%, ale nie wiem co szczepienia z tym mają wspólnego. Ja również nie mam zamiaru nigdy iść na żadne testy, ale m.in. dlatego się zaszczepiłem, żeby być spokojny, że nawet jak kowid, to mi nic poważnego nie będzie.
No i pozwala to w wielu przypadkach uniknąć kwarantanny, bo zgadzam się z Tobą że robi ona więcej szkody niż pożytku z uwagi na szkody psychiczne.