Wpis z mikrobloga

Dołożę swoje nic nie warte trzy grosze w sprawie Djokovica. Znam ogólną sytuację, w szczegóły nie wchodziłam, bo ciężko się przebić przez emocjonalny przekaz medialny.

Co mnie jednak irytuje jest właśnie podkreślanie, że władze australijskie pokazały, że prawo dotyczy każdego i żaden antyszczczepionkowy tenisista nie stoi ponad prawem. Z jednej strony racja, chociaż dyskutowałabym, czy przestrzeganie takiego prawa, jakie obowiązuje w Australii jest czymś dobrym.

Natomiast największy problem mam z tym, że w czasie pandemii mieliśmy całą masę przykładów polityków, celebrytów łamiących "przepisy pandemiczne". Żaden z nich nie poniósł realnych konsekwencji, takich jakie ponosi obecnie Djokovic, mimo że premierzy czy prezydenci sami zdecydowali i wprowadzili pewne przepisy w życie.
Także, jeśli już krzyczymy o "równości" to bym zdecydowanie bardziej skupiła się na egzekwowaniu tego od polityków, których decyzje (sfinansowane z naszych podatków) utrudniają mam życie.
#koronawirus
  • 6
@lubiczklan: Zauważę tutaj błąd logiczny w twojej wypowiedzi. Jeśli Djokovic za to ze nie chciał przyjąć szczepionki nazywany jest „antyszczepionkowcem” to czy tak samo można nazwać ludzi którzy maja cały wachlarz szczepień tylko nie maja dobrowolnego na covid ?