Wpis z mikrobloga

Poszłam do nowego terapeuty i usłyszałam coś w stylu "no tak logicznie rzecz biorąc, to ma pani rację, że świat jest c-----y, ale proszę tyle o tym nie myśleć i oprócz rozsądku zdobyć się jeszcze na jakieś emocje, bo nie można tak tego wszystkiego brać na rozum" xD

To będzie stopisiont złotych, zapraszam ponownie.

#depresja #psychologia
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@maciej__: koszt przeżycia każdego dnia do czerpania jakichś korzyści, że się ten dzień przeżyło. Że w moim odczuciu się to nie opłaca


@BarkaMleczna Przedefiniuj pojęcie korzyści, wówczas korzyści się pojawia.
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: "proszę tyle o tym nie myśleć i oprócz rozsądku zdobyć się jeszcze na jakieś emocje, bo nie można tak tego wszystkiego brać na rozum" to jest naprawdę dobra rada.
1. Nie każdy problem da się rozwiązać. Nie da się być szczęśliwym przez przedefiniowania samego pojęcia szczęścia tak, żeby przestało oznaczać "wszystko jest dobrze". Nie wszystko musi być dobrze, żeby być szczęśliwym. A jak to zrobić?
2. Otworzyć się na
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna:

Problem jest taki, że ludzki umysł jest rzeczą mniej skomplikowaną od świata - w związku z tym, próba ujęcia logicznego wszystkich zjawisk nigdy nie będzie dokładna, a skoro nie jest dokładna, to nie można na niej polegać. Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich zjawisk. Logiczne założenie "świat jest c-----y" ma się więc nijak do rzeczywistości, bo o ile może się sprawdzać w większości przypadków, to świat nie składa się
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Jestem ciekaw, czy wlasnie DOKŁADNIE to uslyszalas, czy może jednak uprościłaś te słowa i sprowadziłaś je do takiej wersji z powodu bieżącego nastawienia emocjonalnego ;) (dotyczącego sesji lub ogólnie, całej sytuacji jaką masz) Tak czy inaczej, psycholog nie jest od tego by "mówić jak żyć" i zasypywać nas mądrościami. Rola psychologa to usłyszenie, z czym mamy według nas problem i doprecyzowanie tego (ludzie bardzo często tylko pozornie widzą źródło
  • Odpowiedz
dlaczego koszta są takie wysokie a zyski takie niskie?


@maciej__: Wynika to z konstrukcji życia, które polega na zapętlonym zaspokajaniu narzuconych potrzeb, których nie da się zaspokoić w pełni. Faktyczne koszta (wymuszony wysiłek w związku z byciem na minusie wkładany w zaspokojenie i tak niezaspokajalnych w całości potrzeb, co jest równe co najwyżej odłożeniu nieuniknionego cierpienia na później) są zawsze wyższe niż iluzoryczne zyski (wyjście tymczasowo na zero w kwestii
  • Odpowiedz
c-------c świata to głównie kwestia percepcji a nie "logiki" czy obiektywnych mierników.


@Variv: Owszem, c-------ć świata to kwestia faktów, niestety. Konstrukcja rzeczywistości jest bowiem fatalna u samych podstaw i nie jest w stanie zmienić jej żadna indywidualna percepcja sprowadzająca się do relatywnie pozytywnego, tymczasowego, zdeterminowanego odczuwania, którego zaistnienie zostało mechanicznie wymuszone i które równie mechanicznie zostanie stłamszone. Coś, co "działa" w taki sposób, można spójnie i logicznie ocenić jedynie jako
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: A jakie kompetencje miał ten terapeuta? Był po kursie psychoterapii czy tylko po studiach psychologicznych? W jakim nurcie robił kurs? Czy poddaje się superwizji? Czy należy do PTP? Czy sprawdziłaś o nim opinie w Internecie?
  • Odpowiedz
wielu ludzi "wspolczesnych" nawet nie stara sie przejsc samemu przez jakiekolwiek schody i od razu leci po pomoc, ktora wyglada, jak wyglada

Smutek jest naturalna czescia drogi czlowieka


@furyknajpydyskretnychlod: Psychoterapia to jest ciężka praca nad sobą i w trakcie procesu terapeutycznego bardziej wywołuje smutki niż od nich uwalnia, bo musisz zmierzyć się ze swoimi demonami przeszłości i z mniej sympatycznymi cechami swojego charakteru, co siłą rzeczy przyjemne nie jest.

Aby
  • Odpowiedz
nie wiem ale to nie jest przypadkiem tak, że jakby wystarczyło pogadać z typem o problemach to by wszyscy zdrowi byli? Czy to nie jest po prostu wyciąganie kasy z ludzi?


@FejsFak: Moim zdaniem nie, bo:
1. czy chodzisz wesoło po znajomych i im opowiadasz, jakie patologie dzieją się u Ciebie w domu albo działy się, gdy byłeś małym dzieckiem? Według mnie znajomi nie są od tego, by ich zasypywać swoimi życiowymi
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: popatrzył, wyszedł, wrócił.
- tak to już jest
- jak?
- bo widzi Pani. Ja tu już od 20 lat robię. Mało co się zmienia. Ludzie przychodzą, odchodzą. To nie jest tak, że kategoryzuję. Z żoną znamy się już przeszło 20 lat, stara szkoła.
- stara?
- Część mnie gdzieś tam pozostała. Ale wracając do tematu musimy już kończyć. Kolejny pacjent czeka.
  • Odpowiedz