Wpis z mikrobloga

Jakie to jest właściwie lekkie, umiarkowanie lekkie i umiarkowanie ciężkie przechodzenie infekcji covid19? Bo w powszechnym rozumieniu to są subiektywne odczucia. Ktoś kto wysoko gorączkował przed np. 4 dni i leżał osłabiony w domu z kaszlem, ale wyzdrowiał po 8-10 dniach może sobie potem mówić, że był ciężko chory, bo nadal jest osłabiony, świeżo pamięta chorobę i nie ma porównania z kimś kto był hospitalizowany i pod maską tlenową, no i to faktycznie mogła być dotychczas najcięższa choroba w jego życiu. Ale z punktu widzenia ludzi pod tlenem to przechorował lekko.
Ale obiektywnie patrząc, to jak się definiuje stopnie lekkości, ciężkości chorowania w covidzie 19 czy grypie, czy są jakieś kryteria kliniczne? Bo potem się używa takich określeń w przestrzeni publicznej, ale nikt, żaden ekspert nie definiuje co one oznaczają.

#koronawirus #medycyna #covid19 #szpital
  • 5
@Squatlifter ja miałam tydzień duszności i w sumie dalej mam i nie wiem kiedy mi to przejdzie i powiem szczerze, zw jest to gorsze od gorączki przez tydzień. Gorączka nie ma porównania do duszności, a Ci co mieli niska saturacje, to juz w ogóle nie zazdroszcze
@Squatlifter dalej w sumie choruje z tymi dusznosciami. Ciekawe czy to mi całkowicie przejdzie. Pierwsze objawy miałam około 8-9 grudnia, ale najgorzej czulam się w zeszly wtorek i środę. Takie apogeum.
Niezaszczepiona, ale ja mam astmę i POChP, teraz chyba się zaszczepił za parę miesiecy