Wpis z mikrobloga

9/20 Zieleń z innego świata - śmiertelnik w krainie wiecznego świętowania

Upodobanie średniowiecznych elfów do zielonych strojów i ogólnie do koloru zielonego to kolejny motyw, który przewija się w ówczesnych historiach o fey. Jedna z nich została odnotowana na terenie Anglii, w zbiorze łacińskich tekstów z końca XII wieku, które opisują cuda przypisywane św. Cuthbertowi.

Dłuższą wersję tekstu z cytatami wrzuciłam tutaj: wpis na blogu - ostatnio wzięłam i założyłam bloga, żeby móc wrzucać więcej edukacyjnych obrazków do mojej pisaniny. Obrazki są ze średniowiecznych manuskryptów w ładnej rozdzielczości, więc zachęcam do oglądania ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poniżej wersja skrócona dla tych, którzy wolą coś bardziej skondensowanego:

Zielone konie, zielone butki...

We wspomnianej opowieści Richard, nisko urodzony chłopiec pracujący u pewnego człowieka z miejscowości Ellingham, zostaje wysłany nad pobliskie jezioro, żeby naciąć trzciny na poszycie dachu. Po drodze spotyka jednak trzech dziwnych, pięknych młodzieńców w zielonych strojach i na zielonych koniach (...tak, to brzmi dziwnie, ale tak było w opisie). Jak można się domyślić, są to mieszkańcy innego świata.

Młodzieńcy próbują przekonać Richarda, że nie ma sensu iść nad jezioro, bo teren jest zalany po deszczach, a tak w ogóle to chłopiec powinien zabrać się w drogę razem z nimi i "zostać wśród nich jako jeden z nich". Richard wyczuwa, że coś tu jest nie w porządku i z zielonymi nieznajomymi, i z ich dziwnym zaproszeniem - ale kiedy próbuje odmówić, okazuje się, że jego zdanie tak naprawdę nie bardzo się tu liczy. Jeden z elfów (bo tak właściwie można nazwać zielonych młodzieńców) siłą wciąga chłopca na konia i razem odjeżdżają w siną dal.

W innym świecie

Porwany Richard zostaje zabrany do doliny, która "otwiera się sama z siebie" przed młodzieńcami w zieleni, ukazując ukrytą gdzieś dalej "wielce piękną" krainę. Widzi tam wielki pałac, zostaje zaprowadzony na dwór króla fey, a potem spotyka wielu innych mieszkańców, którzy zachowują się tak, jakby właśnie trwało jakieś święto - domyślnie, nie pracują, tylko ucztują i bawią się.

Richard również zostaje ugoszczony, ale mimo to zachowuje ostrożność - kiedy elfy częstują go dziwnym, przypominającym młode piwo napojem w zielonym rogu, chłopiec tylko przykłada naczynie do ust, ale nie pije. Przypomina sobie bowiem, co w świecie ludzi mówi się o takich poczęstunkach: kto próbuje "zaczarowanego" jedzenia lub napitków, na zawsze przywiązuje się do innego świata i nie może już wrócić do swojego, dostając się pod władzę fey. To przekonanie, w pewnym sensie sięgające metryką jeszcze czasów starożytnych, będzie żywe w folklorze angielskim przez następne kilkaset lat.

Chłopiec wyraża chęć powrotu do domu, ale elfy nie bardzo chcą go wypuścić - namawiają go, żeby porzucił troski świata ludzi i został z nimi. Richard jest jednak uparty, więc ostatecznie fey decydują, że zostanie zwrócony na miejsce, z którego go zabrano, ale za swoje nieposłuszeństwo będzie musiał ponieść karę: zostanie mu odebrana umiejętność mówienia. Być może kara ta ma związek z tym, że bohater, choć nie wypił napoju z zielonego rogu, posmakował go (tym samym, język stał się tą częścią jego ciała, nad którą magia elfów zyskała władzę).

Po powrocie do domu Richard faktycznie przez jakiś czas pozostaje niemową, ale po jakimś czasie wraca do zdrowia - odwiedza pobliskie sanktuarium św. Cuthberta i podczas obrzędu błogosławienia wody wzywa na głos imienia świętego, cudownie odzyskując głos.

Elfy czy demony?

W rozumieniu średniowiecznego mnicha spisującego całą historię, młodzieńcy w zieleni i ich pobratymcy byli demonami wodzącymi chłopca na pokuszenie – jednak wyraźnie widać, że bardziej przypominają istoty fey. Opowieść zawiera wiele elementów typowych dla średniowiecznych i młodszych historii o elfach: upodobanie do zieleni, uniesienie śmiertelnika do czarodziejskiej krainy na grzbiecie konia, spotkanie z królem elfów, magiczny róg do picia, czarodziejskie jedzenie, którego spożycie może mieć negatywne konsekwencje, i na koniec kara nałożona na śmiertelnika, który wzgardził "gościną" fey.

W średniowieczu, po upowszechnieniu się chrześcijaństwa, zdarzało się, że demonizowano elfy i inne podobne stworzenia związane ze starszymi wierzeniami - jednak mimo to można zauważyć, że w większości opowieści ich prawdziwa natura i tak wychodzi na wierzch.

Ilustracja: rajska zielona kraina, detal ilustracji z Miroir Historial, ok. 1475 r.

W następnej notce będzie jeszcze trochę o zieleni i dziwnym, niekoniecznie ludzkim osobniku ze średniowiecznych opowieści, któremu trudno było stracić głowę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#apaturium #sredniowiecze #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #magia #elfy
Pobierz Apaturia - 9/20 Zieleń z innego świata - śmiertelnik w krainie wiecznego świętowania
...
źródło: comment_1639816957Kmf1MubokugqawuHf7hiYh.jpg
  • 14
@maegalcarwen: Tak, to jest w pewnym sensie powiązane - znamy dużo zielonych diabłów z iluminacji w manuskryptach i ze średniowiecznych witraży - tylko te powiązania też nie zawsze są jednoznaczne i zależą od kontekstu.

W średniowieczu diabeł był kojarzony np. z wężem lub smokiem, miewał łuski i błoniaste skrzydła, więc z zasady malowano je na zielono (zieleń jako kolor jadu, trucizny i stworzeń z nią powiązanych). Czasem diabeł miał jednak np.
@bernikjk: Jeszcze nie. Głupia sprawa, ale fb dopiero będę zakładać, bo do tej pory trzymałam się z daleka od social mediów i wykop to było w zasadzie jedyne miejsce, gdzie byłam aktywna.