Wpis z mikrobloga

Mam pytanie, takie bardziej poważne.
Czy ktoś z was spędzał może wigilię na wigilii dla bezdomnych czy ludzi samotnych? Poważnie się nad tym zastanawiam. Mam gdzie mieszkać, mam brata, rodziców, dziadków. Od kilku lat najważniejszymi tematami są te kiedy znajdę sobie dziewczynę, lepszą pracę, po co ty w tą piłkę grasz, po co na rower jeździsz, masz prawie 30 lat i wcale nie myślisz o przyszłości. Każdy przyjazd do babci to krytyka tego jak sobie żyje. Teraz będzie jeszcze gorzej, bo od prawie roku jestem na #neet, jednakże mogę sobie na niego pozwolić. Myślałem nad taką wigilią. Bez krytyki, może ktoś tam opowie swoją historie albo po prostu posiedzieć w milczeniu i ciszy.
#przegryw
  • 11
@Mietowaherbata94: nie rozumiem czemu nie potrafisz podjąć dialogu z rodziną i wytłumaczyć swojego punktu widzenia. Skoro masz prawie 30 lat to chyba potrafisz uzasadnić swoje zdanie? Będziesz całe życie uciekał? Lepiej się skonfrontować z problemem. Jak mnie kiedyś zapytano kiedy sobie dziewczynę/żonę znajdę to powiedziałem, że chciałbym, ale żadna mnie nie chce. W wielu wypadkach to zamyka dyskusję. A jak dalej gadają, to powiedz "skoro tak dobrze wiesz, to mi pomóż
@Mietowaherbata94: musisz im spróbować wytłumaczyć, że świat się zmienił. Opowiedzieć jak bardzo się czasy zmieniły. Może nie lubisz rozmawiać i wtedy rozumiem, że Cię to męczy. Ja dużo gadam i mnie się nie da przegadać, będę tak długo gadał, aż oponent się zmęczy.

Jeszcze dodam, że przydałby Ci się adwokat, ktoś kto by Cię wsparł w dyskusji. Brat się nie nadaje? Jak mu się powodzi, jakie ma zdanie na te sprawy?
@Mietowaherbata94: Raczej bym nie szedl na wigilie bezdomnych, kolega pomaga organizowac i raczej by to bylo zle widziane jak jestes domny i ogarniety :P Jest to bardzo smutne na ogol, raz z nim poszedlem do DPSu dla bezdomnych przy podobnej okazji to depresja wszedzie wiec chyba lepiej nie isc w ogole, albo zglos sie do pomagania to troche to normalniej bedzie wygladac.
Przez ostatnie 10 lat bylem moze raz na wigilii