Wpis z mikrobloga

Największy rak obrotu nieruchomościami to sfrustrowani roszczeniowcy, czyli ludzie których nie stać, ale uważają, że POWINNO być ich stać. Zdarzało mi się takich spotkać i przy sprzedaży prywatnej i zawodowej i wydaje mi się, że pośród wykopków jest mocna reprezentacja tego typu. Traktowanie klienta lekceważąco to oczywiście dzbaństwo, ale zdarza się taki zakompleksiony typ pasywno-agresywny, który czuje się upokorzony, że go nie stać i wydaje mu się, że każdy patrzy na niego z góry. Rozmawiasz z takim człowiekiem normalnie, ale nie chcesz się zgodzić na obniżkę ceny. A jemu się od razu wydaje, że nim gardzisz i pomiatasz. Z takimi ludźmi rozmawia się trudno, bo to jak rozmowa z grubą laską, która przez cały czas myśli o tym, że jest gruba. A jak się do niej uśmiechniesz, to jej się od razu wydaje, że się z niej śmiejesz.

To są goście, którym się wydaje, że mogą odwrócić stolik. "Milion? Kto panu to kupi huehuehue? Lepiej pan sprzedaj za 800k póki daję". Coś jakby kiepskie PUA z "narzucaniem ramy" i obniżaniem poczucia wartości drugiej strony, w nadziei, że to pozwoli przejąć kontrolę. A jak to nie działa, to robią się jeszcze bardziej sfrustrowani i wypisują o "januszach", którzy wystawiają przewartościowane klitki, bo jeszcze się nie ogarnęli, że "trzeba" ceny obniżyć.

Dobre jest też, jak się tacy ludzie odgrażają, żebyś lepiej sprzedał, bo niedługo nikt nie kupi za taką cenę jaką on oferuje. Czyli, że niby taki dobrotliwy jest i z dobrej woli chce ci zapłacić więcej, zamiast zaczekać i zapłacić mniej xD Albo jak kilku na tym tagu cyklicznie ubolewa, że ogłoszenia wiszą i ktoś nie może mieszkania sprzedać po oczekiwanej cenie. A tymczasem właściciel to ma gdzieś. Może mu się nie spieszy? Albo może sprzedawać rok lub dwa i go nic nie ciśnie? Jego sprawa, natomiast przez takie zagrywki na pewno zdania nie zmieni i tylko go to śmieszy.

Zachowanie takich ludzi jest wewnętrznie sprzeczne, bo jeżeli wylicza ci wszystkie wady przedmiotu sprzedaży (na rynku pierwotnym i na wtórnym), to pytanie po cholerę to w ogóle chce kupić, jeżeli rzekomo jest takie kiepskie? Jak sprzedawałem mieszkanie po dziadku to przyszło dwóch takich, zupełnie jak spadkowicze z tego tagu. Nawyliczali mi co z tym mieszkaniem jest nie tak i że z wielkiej łaski mogą je wziąć o kilkadziesiąt tys. taniej. Tacy ludzie są na tyle #!$%@?ący, że szczerze mówiąc wolałbym stracić i sprzedać komuś innemu niż sprzedać takiemu dzbanowi, żeby mu dać nauczkę. A i tak nie musiałem, bo przyszedł inny kupiec, który nie dość, że był normalny, to jeszcze zapłacił bez problemu ofertową cenę. ¯\_(ツ)_/¯ Wniosek z tego taki, że bycie dzbanem nie popłaca.

Na wszystkich grupkach z ogłoszeniami o sprzedaży mieszkań takie typki zostawiają reakcję "haha" pod każdym ogłoszeniem o cenie, którą uważają za wysoką. xD Pod ogłoszeniami deweloperów podobnie. Gówno im to ostatecznie daje, bo i deweloperzy i sprzedający to całkowicie olewają, ale pozwala im odreagować. I chyba im się wydaje, że pełnią jakąś misję "edukacyjną" xD

Podkategoria to samorodni "eksperci" inwestowania i wiedzy ekonomicznej. Taki gość może przez parę godzin #!$%@?ć o systemie rezerw cząstkowych, a nie rozumie, że jak nie chcę sprzedać, bo mi się to nie kalkuluje, to i tak nie sprzedam. I nic mnie nie obchodzi system kreacji pieniądza, parytet złota, ani kto zabił Kennedy'ego.

Jeżeli ktoś ma takie podejście do rynku, do drugiej strony i do siebie samego, to ja się nawet nie dziwię, że w końcu ktoś go potraktuje z góry. Taki typ frustrację płynącą z własnej sytuacji życiowej przerzuca na całe otoczenie. I w konsekwencji wszystkim psuje humor. Ustawia sytuację i swoją pozycję tak jakby każdy miał go błagać o wybaczenie za to, że go nie stać

A że się nie zna na nieruchomościach, tylko podłapał trochę ogólnoekonomicznej wiedzy, to sieje tymi swoimi "mądrościami" na prawo i lewo. Deweloperzy nie mogą budować mniej, bo są rzekomo zakredytowani (nie, nie są). "Musisz" sprzedać, bo zaraz cię stopy i rata kredytu dojadą (a ty nie masz kredytu, albo spłacasz go na luzie).

Tacy ludzie w kółko modlą się do kastastru, nadziei na podatki majątkowe, cudzych pękających odbytów i przy tym wszystkim jeszcze uważają, że są ofiarą systemu i ogólnej niesprawiedliwości życiowej. Wszyscy zawsze mieli lepiej, nawet jak czekali za PRL 10 lat na m3 w wielkiej płycie zarabiając równowartość 80 dolarów miesięcznie i mieszkając po kilka osób w jednym pokoju. Ale to wykopek jest pokrzywdzony, bo go nie stać na własnościowe mieszkanie w dużym mieście. A wynajem albo kredyt to przecież obraza godności.

#nieruchomosci #inwestycje #kredythipoteczny #mieszkaniedeweloperskie #ekonomia #gospodarka #pieniadze #bekazpodludzi #psychologia
k.....o - Największy rak obrotu nieruchomościami to sfrustrowani roszczeniowcy, czyli...

źródło: comment_1639319591hOesdZ7ComwGaeEv5W6j9O.jpg

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kiedysniebylembordo: Każdy ma prawo do swojego zdania, przedstawienia swojej oferty. Chociaż rozumiem frustrację.

Rynek nieruchomości jest otoczony masą cwaniaków, ludzi których nie chcę znać. Wszystkie chwyty dozwolone byle zarobić - na studiach była podobna reguła w odniesieniu do kobiet. Zbiera mi się na wymioty jak widzę coś takiego. To są produkty tych youtbowych guru, którymi gardzę..

Te historię "zostawiłam pracę w korpo by zarabiać na nieruchomościach..." są budowane przez takie
  • Odpowiedz
@lizakkk: Toksyczne i gówniarskie zachowania są po obydwu stronach. W tej notce skupiłem się na tym o czym mówi się mniej, bo narzekanie na pośredników i deweloperów jest powszechne. Youtubowych guru też nie lubię i nie ufam, niezależnie od tego czy zachęcają do nieruchomości, zniechęcają, czy jeszcze coś innego. Kiedy widzę teksty, że "liczy się społeczność" śmierdzi mi to zawsze MLM i sprzedażą garnków oraz kimś kto zrobił sobie źródło
  • Odpowiedz
@kiedysniebylembordo W Polsce jest teraz drogo, ale na bogatym zachodzie jest jeszcze drożej. Nie wydaje mi się, żeby ktoś na poważnie liczył na korektę większą niż 5% w skali roku w miastach typu Warszawa. Może w sytuacji gdy stopy sięgną 10% i ruszą licytacje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
20% z ceny wyjściowej mniej to normalne otwarcie negocjacyjne. Cena ofertowa nie jest równa cenie transakcyjnej.


@krystal_Tri_tapik: Jak mam założony rabat maks 3% to możesz sobie "otwierać" jak chcesz, a to i tak niczego nie zmieni. A czasem cena ofertowa jest równa dokładnie cenie transakcyjnej.

Ktoś tu chyba bóldupi, że ludzie nie łykają z pocałowaniem ręki każdej kwoty, jakiej sobie zażyczy sprzedający, tylko proponują własne warunki.


A niech proponują. Tylko
  • Odpowiedz
@kiedysniebylembordo rozumiem ale z drugiej strony jest czasami tak. W okolicy był dom do kupienia za 500k, uważałem, że to za drogo bo trochę do remontu ale głupio mi było zaproponować komuś 400k żeby mnie nie wyśmiał. Obiekt nie mógł się sprzedać ale cena stała w miejscu. Po kilku kwartałach obiekt znalazł kupca - okazało się, że kupił za 280k... Do dziś pluje sobie w brodę bo za taką kasę przyszedłbym
  • Odpowiedz
@maryjuszpitagoras: ciekawe, to faktycznie szkoda, ja nie widzę nic złego w podejściu "mogę dać 400k proszę tutaj moja wizytówka, gdyby się pan namyślił to proszę dzwonić". To jest rigcz, bo obie strony się szanują. Wyceniasz obiekt na ileś, a właściciel ma szansę później się zreflektować jak już oceni realnie rynek. Denerwują mnie tylko ludzie, który smędzą, narzekają, marnują czyjś czas i próbują manipulować poczuciem winy czy cholera wie czym. Albo
  • Odpowiedz
jak każdy schodzi 5-10% jak się go odpowiednio przyciśnie


Możesz się pochwalić jakimiś konkretnymi sukcesami z tego przyciskania? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dużo mieszkań już tak kupiłeś? Bo biorąc pod uwagę, że siedzisz co dzień na tagu i modlisz się do spadków wygląda jakby coś nie pykło. A "debile" zapłacili ofertową i mieszkają.

A jak ktoś nie schodzi to potem mieszkanie wisi 2 lata na
  • Odpowiedz
@majkel88: To, że na tym tagu jest wielu którzy się do tego modlą, nie oznacza, że tak się stanie. Przy inflacji na poziomie 7% i obecnym wzroście kosztów materiałów od marży trzeba odjąć kilkanaście procent na jeden cykl budowlany. Niedługo dopłacisz jeszcze składki na DFG także keep dreaming. A na wtórnym? No cóż, można sobie poczekać. To tym co chcą kupić się pali pod tyłkiem i co miesiąc płacą za
  • Odpowiedz