Wpis z mikrobloga

Nie wstyd, ale ja się nie mogę przełamać i nigdy nie poszłabym sama do kina, to samo mam z restauracjami. Także Cię rozumiem ()


@Lililijka: do kina jeszcze rozumiem na czym polega „przypał” związany z tą idiotyczną społeczną presją, poza tym zawsze raźniej z kimś / w grupie, ale - tak z ciekawości - co cię przeraża w jedzeniu w knajpie solo?