Wpis z mikrobloga

hm, jak liczysz makro, to na oko jesteś w stanie ocenić wagę składnika - kartofel, kurak itd


@lalalama: nawet jak to zrobisz (choć już przy tym popełnisz spory błąd), to kolejne ogromne rozbieżności będą z niewidocznych rzeczy, choćby z tego, ile oleju użyli albo czy sos jest zrobiony na tłustej śmietanie czy może na jogurcie
@tomasztomasz1234: nierealne. Badania wartości odżywczej trwają 2-3 tygodnie i sporo kosztują. W niektórych restauracjach menu zmienia się z tygodnia na tydzień, produkty sezonowe, różni dostawcy, miksy dostawców... Możesz dostać szacunkową wartość (czyli np. obiad ze schabowym między 1000-1500 kcal) ale w czym pomoże to komuś kto faktycznie liczy kalorie?

Tego typu ustawowy obowiązek zabije mała gastronomię.
@tomasztomasz1234: No może, ale jak uregulujesz to prawnie to będzie musiał według jakiejś normy badać. A postulujesz uregulowanie prawne:

Restauracje powinny mieć obowiązek


Chyba, że chcesz wprowadzić obowiązek "napiszcie ile to tam myślicie Henek że ma"... to jaki sens? W Polsce?

A "ileś gramów schabu" też nie zadziała. Masz schab, schab z karczkiem, schab z karczkiem i kością... W panierce, panierka może mieć różny skład (jaka bułka? panko, kajzerka, kajzerka lokalna
producenci żywności sprzedawanej w sklepach.


@tomasztomasz1234: Tylko w tym przypadku produkt jest taki sam przez x czasu i wszystko masz odmierzane automatycznie. W przypadku restauracji jest tyle zmiennych, że wszystko byłoby podawane w przybliżeniu i równie dobrze klient sobie sam wszystko podliczy na oko.
@tomasztomasz1234: poza tym to kaloria nie jest równa kalorii, pomimo że jej definicja jest jedna. Niemniej jednak zupełnie inaczej oddziałuje na nas kaloria ze źródeł węglowodanowych, białkowych czy tłuszczowych. Ponadto nawet tłuszcz tłuszczowi nie jest równy.